🗡️ ℭ 𝔥 𝔞 𝔭 𝔱 𝔢 𝔯 𝔰 𝔢 𝔳 𝔢 𝔫 🗡️

34 10 1
                                    

Yoongi właśnie wyszedł z kąpieli i ubrał się w czyste ubrania. Niedawno wrócili z polowania, które nie poszło zbyt dobrze.

Razem z Jeonggukiem przyczaili się na całe stado jeleni, ale przez jego błąd, zamiast trafić w zwierzę, ześlizgnął się ze zbocza, ciągnąc za sobą Jeona. Obaj wpadli do strumienia, które było płytkie, jednak wystarczyło, aby cali byli mokrzy i brudni od błota.

Jeongguk nie był zły. Jedynie zażartował sobie, że dobrze, że Jimin jednak odpuścił. To przypomniało Yoongiemu o tym jak okrutnie potraktował chłopaka i jego humor ponownie się pogorszył.

Starał się tego nie pokazywać młodszemu, co chyba mu się udało, bo po złapaniu trzech zająców, Jeongguk maszerował przed nim całkiem z siebie zadowolonym. Rozstali się przy wejściu do zamku.

Jeon poszedł do kuchni, a on do siebie, aby móc się umyć i przebrać. Chciał zaraz po tym porozmawiać z Jiminem. W końcu minęło parę godzin od ich wyjścia, więc liczył, że Jimin da się ubłagać i porozmawia z nim. Wtedy będzie mógł wyjaśnić swoje słowa i wróci wszystko na dawne tory.

Przynajmniej na to liczył.

Dlatego zaczął przeszukiwać zamek. Zajrzał najpierw do pokoju młodszego, ale go tam nie zastał. Do tego nie mógł znaleźć też Taehyunga czy Namjoona. Być może oni wiedzieli gdzie znajduje się Jimin…

– Hoseok! – zawołał, kiedy w końcu spotkał kogoś z grona swoich bliskich. Ten uśmiechnął się na jego widok, znacznie szerzej niż zwykle.

– Cześć! – pomachał mu – Szukasz Jimina?

– Tak. Skąd wiesz? – zapytał, bo w końcu nie sądził, żeby cokolwiek wskazywało na jego intencje.

– Bo przed chwilą spotkałem Taehyunga, który mówił, że jakbyś pytał o Jimina to mam nic nie mówić. – powiedział i podrapał się po głowie – Tyle, że nawet nieszczególnie wiem gdzie on jest. Nie widziałem go cały dzień.

– To dlatego nie mogę nigdzie znaleźć też Taehyunga. – mruknął do siebie, a Hoseok znowu się ożywił.

– A Taehyung jest w gabinecie. – powiedział. Wskazał palcem w stronę, w którą znajdował się omawiany pokój i zaczął iść w przeciwną stronę – A ja muszę już uciekać. Wyszedłem tylko na chwilkę. Aya na mnie czeka.

– Oh- jasne. Na razie. – pomachał mu i patrzył jak odchodził. Tak szczerze to liczył na jego pomoc w szukaniu, ale rozumiał, że ten ma swoje życie – Taehyung… co ty kombinujesz?

Mruknął do siebie i pobiegł w kierunku gabinetu. Sprawdzał już go, więc pewnie niedawno tam się pojawił. Bał się, że znowu się minął i choć podejrzewał, że Kim nic mu nie pomoże. To może jak zobaczy jak bardzo mu zależy na znalezieniu Jimina to mu pomoże.

– Taehyung! – krzyknął kiedy zauważył jak ten wychodzi z pomieszczenia. Przyspieszył i zatrzymał się tuż przed królem, który miał poważny wyraz twarzy. Dokładnie ten, kiedy próbował zażartować sobie z Jeongguka.

– Nie zapominasz się?

– Nie ma czasu.

– Na szacunek? – powiedział i w normalnym przypadku, Yoongi zacząłby zastanawiać się czy Kim przypadkiem nie mówi poważnie. Jednak teraz był zajęty czymś ważniejszym.

– Nie graj ze mną w tę grę. – ostrzegł – Minęło parę lat, ale to ja jestem prawowitym spadkobiercą tronu.

– Nie ma sprawy. Słowo, a oddaję ci koronę i wracam do siebie. – uśmiechnął się i rozłożył ręce w akcie szczerych intencji. Dobrze wiedział, że Yoongi nie zażąda władzy. Przecież raz od niej uciekł.

Prince |YoonMin| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz