🗡️ ℭ 𝔥 𝔞 𝔭 𝔱 𝔢 𝔯 𝔣 𝔬 𝔲 𝔯 🗡️

46 7 4
                                    

Tego wieczoru Yoongi i Hoseok zostali sami na zamku. Taehyung musiał dokonać obowiązku jako król i odwiedzić miasta, w których już wcześniej zapowiedział swoją obeconość. Nie chciał, aby ludzie zawiedli się jego osobą i było im przykro, z powodu jego nie pojawienia się.

Jimin musiał mu towarzyszyć, z czego nie był zadowolony. Zdecydowanie bardziej wolał zostać na zamku w towarzystwie Mina, niż machać do obcych mu ludzi, ponieważ po wojnie stał się dla nich symbolem nie tylko piękna, ale też siły.

Co prawda, odpowiadała mu taka pozycja, ale przez to był zobowiązany do uczestnictwa we wszystkich uroczystościach i praktycznie oczekiwano od niego tego samego (o ile nie minimalnie więcej) co od Taehyunga; a on był królem.

Jimin próbował w jakiś sposób uciec od wyjazdu, lecz Kim szybko go rozgryzł. Ku jego zaskoczeniu Taehyung nie miał nic przeciw opuszczenie tego jednego wyjazdu i pozwolił Parkowi na zostanie, lecz wtedy blondyn poczuł wyrzuty sumienia.

Widział jak Taehyung samotnie podąża do karocy i ze spokojnym uśmiechem siada na swoim miejscu. Wtedy Jimin przypomniał sobie, że takie wyjazdy również nie były dla mężczyzny przyjemnością, a teraz jeszcze miał znieść je w samotności. W dodatku wymyślanie kłamstw, dlaczego Jimina nie ma z nim…

Park szybko dołączył do przyjaciela i posłał mu wesoły uśmiech. To od razu poprawiło humor króla, który rozkazał wyjazd. Czekał ich długi wieczór oraz noc, ale jutro będą mogli pozwolić sobie na dłuższy odpoczynek, więc starali się być pozytywnej myśli.

W dodatku Jimin zauważył, że razem z nimi wyjechał również ich prywatny błazen i od początku stroił zabawne miny, które rozbawiały przyjaciół jeszcze bardziej.

– Oi, Jeongguk! Yoongi ci nie ucieknie. – zawołał Taehyung, a Jeon spojrzał na nich z boku i się zaczerwienił. Czuł się zawstydzony, że Kim nie ukrywał ich bliskiej relacji (z czego nieraz musiał się tłumaczyć przed kolegami z pułku, którzy posądzali go o dostanie się do armi dzięki przywilejom). Wszyscy wiedzieli, że są przyjaciółmi, mimo tego, że Jeongguk wcale nie pochodził z bogatej rodziny lub nawet z takiej średniej klasy.

Jeongguk był bezdomny od praktycznie zawsze. Urodził się na ulicy i to dosłownie, ponieważ jego matka również nie posiadała przywileju posiadania dachu nad głową czy bliskich. Udało jej się jedynie wychowywać chłopca do jego piątych urodzin, kiedy zmarła przez niedożywienie. Dalej Jeongguk musiał radzić sobie sam i w ten sposób spotkał Seokjina, z równie ciężką przeszłością.

Razem żyli do momentu nie spotkania Yoongiego, który odmienił ich życie, pozostawając w ich sercach jako bohater. Dlatego właśnie Jeongguk po raz pierwszy nie cieszył się z otrzymanego rozkazu.

Zwykle palił się do kolejnego zadania. Ciężko trenował i nigdy nie sprzeciwiał się dowódcom. Wszystkie ich polecenia wykonywał sumiennie i z radością, że może być w armii i działać na rzecz kraju. Jednak teraz zdecydowanie wolał zostać na zamku i rozmawiać z Yoongim. Nie widział go przez lata i teraz chciał opowiedzieć mu o wszystkich swoich przeżyciach oraz wysłuchać tych jego.

Jednak musiał eskortować Taehyunga i choć jego też lubił, to jednak ten przez cały wieczór będzie zajęty byciem królem i nawet nie będzie mógł się do niego odezwać. Do Jimina tak samo, ponieważ jego również chciało zobaczyć wielu ludzi.

Zdecydowanie bardziej odpowiadało mu pozostanie na zamku. Hoseok obiecał mu opowiedzieć historie, które ich spotkały w ciągu tych pięciu lat. A przecież Jung był takim świetnym gawędziarzem…

– Oi, Jeongguk. – odezwał się tym razem Jimin. Zrobił to ciszej i spokojniej, więc nikt nie zwrócił szczególnej uwagi na to. Park miał pozytywne relacje z każdym, co w pierwszych latach było związane jedynie ze współczuciem i dopiero w późniejszych latach ludzie zaczęli dostrzegać jego wspaniały charakter.

Prince |YoonMin| ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz