Siedziałem na tarasie trzymając w ręku kolejną butelkę piwa. Patrzyłem na zadowolone grupy
ludzi, którzy nie mają chyba w życiu zmartwień. Minęła godzina od rozmowy z Madison. Od tego czasu siedziałem samotnie popijając alkoholowy trunek. Widziałem, że Chris świetnie się bawił
z innymi ludźmi. Nie dziwię się, zawsze był towarzyski.Spoglądałem w kierunku kuchni. Większość ludzi była już dobrze wstawiona, pewnie ze mną byłoby dokładnie tak samo gdyby nie nasza kłótnia z Wilson' em. To on zawsze był najbardziej rozrywkowym w naszym gronie.
Wzrok powoli przenosiłem w kierunku kuchni. Była pusta, no prawie pusta gdyby nie dwójka ludzi. Dziewczyna, tak mi się zdaje bo było zbyt ciemno abym mógł określić, siedziała na blacie kuchennym a pomiędzy jej nogami stał chłopak. Wydaje mi się, że dogłębnie badali sobie swoje płyny ustrojowe.
Patrzyłem na nich chwilę dopóki dziewczyna nie spojrzała się na mnie. Powiedziała coś do chłopaka a on odwrócił się i.... zamarłem. Owym chłopak okazał się Wilson a dziewczyną Madison. Christopher Wilson całował się z cholerną Madison Smith.
Odwróciłem prędko wzrok i usiadłem głębiej na fotelu. Siedziałem zamyślony w swoim świecie kiedy ktoś położył mi dłonie na oczach. Słyszałem cichy chichot, więc domyślać, że to Sophia.
-Sophia- powiedziałem cicho.
Dziewczyna zdjęła ręce z moich oczu i stanęła przede mną. Wyglądała już na nieźle wstawioną. Zanim zdążyłem zareagować zabrała mi moją butelkę z piwem i napiła się łyka. Wstałem i prędko jej ją zabrałem.
-Tobie chyba już na dzisiaj wystarczy.- dodałem.
-Oj Nathan, ale jesteś. -odburknęła lekko wkurwiona różowa- Mam propozycje.Na jej słowa podniosłem jedną brew. No ciekawe co sobie w tej swojej małej główce uroiła.
-Na górze za chwile grają w butelkę. Idziemy...?- zapytała robiąc popisowe oczy szczeniaczka.
Westchnąłem ciężko i położyłem rękę na ramionach dziewczyny.
-Prowadź...
Brunetka wywiązała się z mojego „uścisku" i złapała za rękę.
Szła w głąb domu a ja jak potulny piesek za nią. Weszliśmy do pomieszczenia i skręciliśmy w prawo. Tam właśnie znajdowały się schody na piętro. Cały dom bazował w kolorach beżu i drewna. Pani Elizabeth uwielbiała taki styl, gorzej było z Cam' em i jego ojcem którzy przywykli do tego aby nie wkurzać kobiety. Na schodach znajdowała się szara wykładzina.
Kiedy już weszliśmy na piętro naszym oczom ukazał się drugi salon. Ten miał kanapy ustawione w kwadrat i był chyba głównym punktem na piętrze bo po prawo i lewo były drzwi do pokoi. Znajdowało się to już sporo osób.
Razem z Sophią poszliśmy i usiedliśmy na jednej z kanap. Przejechałem szybko wzrokiem wokół aby zobaczyć kto gra. Cam, Liam, Madison, Chris, Emily, reszta chłopaków z drużyny i kilka dziewczyn które wyglądały jak lekko prostytutki ale nie chce ich obrażać. Kiedy nowe golden trio zobaczyło mnie z Sophią zamarło. Albo mi się tak wydaję.
Pozornie dziwne ale dużo osób zamiera.
-Dobra skoro już wszyscy tu jesteśmy to zaczynajmy.- powiedział Cam jako organizator wszystkiego -Zadania są pojebane ale wszystko robicie, ostatnia szansa aby się wycofać jest teraz.
Wszyscy popatrzyli po sobie ale nikt nie zrezygnował. Usadowiłem się wygodniej na kanapie a na przeciwko mnie Emily zrobiła dokładnie to samo. Złapaliśmy przez chwilę kontakt wzrokowy ale przerwała nam go jedna osoba. Sophia oparła się o moje ramię. Uśmiechnąłem się do tej pociesznej brunetki i ponownie przekierowałem szybko wzrok na panią obrażalską aby zobaczyć, że zacisnęła mocno szczękę. Czyżby była zazdrosna? W sumie co się dziwić skoro jestem taki zajebisty.

CZYTASZ
Kind of Queen
Teen FictionNathan Davis był tylko zwykłym nastolatkiem. Nie należał do osób, które są nadzwyczaj bogate. Nie był osobą, która robi wszystko dla pieniędzy, sławy i obserwujących na Instagramie. Miał kochających rodziców, najlepszych przyjaciół i siostrę, którą...