Rozdział 9 - Poszukiwania cz.1

21 2 0
                                    

Rose

Minęły kilka dni od ucieczki Angelici. Dzień przed wczoraj był super dniem, mogłam spotkać się z i dostać autograf od samego Ksawer'ego Jones! Tylko szkoda, że Angel nie mogła tam być ze mną. Ale to no niestety.

Wzięłam moje słuchawki i je założyłam, włączyłam sobie byle jaką playlistę co miałam na spotify'u zapisaną, a pierwszą która się włączyła, to była "We fell in love in october" - girl in red. Przypominała mi ta piosenka zawsze o Angel, ale w platonicznym sensie. Spotkaliśmy się pierwszy raz w październiku, w roku 2010. Znaliśmy się od kiedy mieliśmy 5 lat. To okropnie długo.

Wiemy praktycznie wszystko o sobie...

Za kilka dni będzie październik. 26 października jest następny pełny rok naszej przyjaźni minięty... szkoda, że akurat musiała uciec, ale rozumiem, dlaczego to zrobiła.

Gdybym była w rodzinie, która jest aż tak chujowa, jaka była Angelici, to też bym uciekła. Jezu. Mam nadzieję, że nic jej się nie stało.

Wzięłam telefon znowu do ręki i weszłam w WhatsAppa, naciskając na wiadomości z Angel.

Nie odczytała moich wiadomości ze wczoraj ani przed wczoraj.

Zaczęłam do niej wypisywać, wysyłając najróżniejsze wiadomości, np. Halo? Gdzie jesteś? Odezwij się! Ale żadne moje wiadomości nie zostały odczytane.

Kurwa. Co jak jej coś się stało? Co jak została porwana? Zaczęłam się okropnie martwić. Zaczęłam do niej wydzwaniać, oczekując jakiejś odpowiedzi. Ale nic.

Zerwałam się z łóżka i włożyłam telefon do kieszeni. Jest jesień, ale wczesna jesień, więc jeszcze jest całkiem ciepło. Nie założyłam kurtki. Wybiegłam na dwór, wykrzyczając moim rodzicom i bratu, że idę na spacer.

Pobiegłam do miejsca, gdzie kiedyś mieszkała Angel i pobiegłam za jej dom, gdzie był las, do którego Angelica uciekła. Biegłam, nie zwracając uwagę na kogokolwiek innego. Biegłam ile miałam sił. Nie uciekałam z domu, ale szukałam Angel, a ona na pewno uciekła daleko.

Rozglądywałam się dokładnie jak biegłam, aż w końcu straciłam oddech i zwolniłam tempo, po chwili zwalniając. Westchnęłam głęboko, opierając się o drzewo obok mnie.

Moje myśli zapełniły się myślami o Angelice... Gdzie ty jesteś, Angel...? Martwiłam się o nią. I martwiłam się bardzo.

Zjechałam na pniu drzewa, siadając na ziemie. Poczęłam rozglądać się wokół mnie, mając nadzieję, że gdzieś zobaczę Angelicę... Musisz gdzieś tam jeszcze być, ale gdzie?

Zniosłam wzrok na ziemię. Na pewno wyglądałam jak skończony idiota w tym momencie... miałam włosy rozszarpane, nie ułożone. Moje ubrania były brudne, ale mnie to obecnie nie obchodziło. Moja najlepsza przyjaciółka była w kłopotach, a ja nie wiedziałam gdzie ją znaleźć.

Nagle poczułam kogoś wzrok na sobie, nie jeden, ale dwa.

* * *

Po raz kolejny nie sprawdzony rozdział! To się już zamieni trend w każdym moim rozdziale w tej książce więc no xd

~ Luna i Alfa ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz