Rozdział 11 - Pogadunek

17 2 0
                                    

Rose

Udawałam ciągle, że wcale się nie bałam i to było tylko jakieś super dla mnie... i było na początek, ale zważyłam sobie sprawę, co się właśnie dzieję.

Jestem w domu wilkołaka, na terenie jakiegoś stada wilkołaków. Wiedzą coś o Angelice i podobno ona jest matem tego drugiego wilkołaka.

Szczerze mówiąc, nawet nie wiem do końca jaki jest ten powód, dla którego oni mnie wzięli, ale jedno wiem, będą się pytać o mojej najlepszej przyjaciółce. Może im trochę powiem... ale Angelica to jest moja przyjaciółka, ona mi ufa, nie mogę zdradzić jej tajemnicy.

Ale w tym samym czasie, co jak mnie skrzywdzą jak niczego nie powiem? No wszystko zbyt skomplikowane. Kocham wilkołaki, i to bardzo, ale to już za wiele tego.

Siedziałam obecnie na jakiejś kanapie w, prawdopodobnie, domu jednego z tych stworzeń. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.

Kanapa, na której siedziałam była ładnym, wibrującym odcieniem niebieskiego, taki, który mi przypominał ten najbardziej niebieska część lapisu lazuli. Na kanapie były położone przy obu kątach po dwie poduszki-jedna po obu stronach były takie kwadratowe żółty kolor, a przed nimi postawione pomarańczowe poduszki o kształcie serc.

Obejrzawszy się po resztę pokoju, który z wyglądu był salonem, był duży telewizor widniący na ścianie przed kanapą, lecz jeszcze bliżej kanapy stał taki szklany stolik, po środku niego była czarna miska z jakimiś owocami, a obok jasno niebieski wazon z trzema białymi tulipanami.

Westchnęłam do siebie, chwilowo kompletnie mezmerowana obecnym pokojem. Wszystko było tak ładnie poukładane że normalnie nie wiem.

Nagle usłyszałam kroki podchodzące bliżej do mnie, co mnie wyszarpało z moich myśl, a zmusiło do obrócenia się w stronę owych kroków.

Spojrzałam się z szokiem, widząc jednego z przyjaciół samego Ksawerego Jonesa dosłownie przede mną. Oskar Nold. Kurwa, czemu był aż tak atrakcyjny?

Ale najważniejsze. Co on tu robił?

"Pewnie jesteś zaskoczona mnie tu widzieć? Weźmy to z głowy. Jestem tym Wilkołakiem, którego jako pierwszy zauważyłaś."
Wytłumaczył mi prosto, a ja siedziałam w kompletnym szoku. Oskar był Wilkołakiem przez ten cały czas? Chyba śnię, albo po prostu mam jakieś wizję dziwaczne.

Patrzał się na mnie ze stałym wyrazem twarzy. Zauroczeniem; wszędzie znałam tę minę. Czy kurwa ten Oskar Nold się właśnie spoglądał na mnie z tą twarzą? Nie umiałam nic uwierzyć w tym momencie.
"Chyba śnię."
Było jedynymi dwoma słowami, które mogłam wykrztusić ze swojego zszokowanego stanu.

"Nie śnisz. To jest prawda."
Odpowiedział mi. Nie wiedziałam co powiedzieć, ale zanim nawet bym mogła, on podszedł do mnie i wziął moje dłonie w swoje, pozostawiając kontakt wzrokowy między nami.

Był wyższy ode mnie, i to bardzo. Ale hot.

"Powiedz mi twoje imię."
Nakazał mi, nie mogłam nawet odmówić. Nie mogę tej szansy zniszczyć.

"Rose."

"Słuchaj, Rose. Wiem, że to jest dużo informacji naraz- jesteś moją mate. Musisz t-"

"Jestem twoją mate?!"
Wypowiedziałam się, przerywając mu. Mój mózg chyba się przepali jak jakiekolwiek nowe informacje dostanę-jak się już nie przepalił.

"Tak, I musisz tu zostać ze mną."
Słysząc te słowa, nie wiedziałam jak zareagować. Z jednej strony... Bycie z Wilkołakiem, który jeszcze wygląda tak hot jest cudowną rzeczą i stanowczo czymś czego się nie spodziewałam ale bym nie była przeciwko.

Ale z drugiej strony, co z moją rodziną? Kocham ich bardzo. Nie są tak chujowi jak rodzice Angeli.

Co ja mam teraz zrobić?

~ Luna i Alfa ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz