Rozdział 14 - Mój Aniołek

7 1 0
                                    

Jake

Boże. Jak ją kocham. Myślałem do siebie, gdy wychodziłem z pokoju, w którym jak na razie była trzymana.

Widziałem ten strach i jednocześnie złość w jej oczach i, boże, jak mnie zachwycał ten widok.

Ale niestety nie mogłem kontynuować myślenie o tej pięknej dupeczki, bo zadzwonił mój telefon. Czasami nie wyciszałam go? Zignorowałem tę myśl i wyciągłem telefon z kieszeni, rzucając okiem na ekran, gdzie wyświetlał się dzwoniący, przez co byłem zmuszony odebrać.

- Witam, Jake. Bym chciał się z tobą spotkać w moim biurze. Teraz. - Vidal, mój szef, a jednocześnie Władca Wampirów odezwał się przez telefon, nie marnując cennego czasu.

- Dobrze. - Odpowiedziałem profesjonalnie i krótko, ale pewne myśli poczęły pojawiać mi się w głowie. Coś zrobiłem złego?

Gdy rozłączył się szef, schowałem telefon spowrotem do kieszeni i z lekkim stresem poszedłem szybkim kroczeczkami w stronę biura Vidala, który się znajdował wcale nie aż tak daleko.

Gdy doszedłem do drzwi, wziąłem głęboki wdech, ruszając moją dłoń do klamki, i je otworzyłam, od razu będąc witany Władcy surowym spojrzeniem, od razu wiedziałem, że coś zrobiłem złego, lecz zamiast pokazywać to fizycznie, pozostałem spokojny.

- Usiądź, proszę. - Poprosił, na co ja kiwnąłem głową i usiadłem na krzesło na przeciwko Vidala. Czego on się zaczepił tak bardzo?

Gdy miałem ochotę się spytać o co chodzi, szef nagle mi przerwał i wtedy zobaczyłem ten mały uśmieszek na jego twarzy.

- Jestem dumny z twoją pracą, Jake. Kiedy najpierw ciebie zobaczyłem i przyjąłem, myślałem, że nigdy się nie nadasz na tą pozycję. Chciałem cię zabić, gdy pomogłeś nam porwać Lunę, ale muszę przyznać, że cię polubiłem. -
Oświadczył, na czym ja byłem zadumiony. Na prawdę tak o mnie myśli?

Zanim miałem szansę odpowiedzieć, on wstanął i podszedł do mnie z drugiej strony.
Wyciągnął rękę do mnie jakby chciał ją uścisnąć.
- Witam ponownie w naszym 'biznesie', ale w pozycji najważniejszych Wampirów poza władcą. -
Myślałem, że mi szczęka odpadnie z tym ile szoku miałem z tego jednego momentu. Ile rzeczy bym mógł zrobić teraz... nawet nie jestem wampirem.

Zaakceptowałem jego dłoń i ją uścisnąłem.
- Dziękuję, Panie. Dotrzymuję słowa, że zachowam Wampirów w dobrej opiece. -
Obiecałem, a reszta konwersacji to było same rozmowy o moich obowiązków, nic ciekawego.

. . .

Nie dowierzałem co się stało. Dwie cudowne rzeczy w jednym dniu.

W końcu spotkałem się z moją ukochaną Angel. Spokojnie, mój aniołku.




Upewnię się, że będziesz moja.

~ Luna i Alfa ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz