Piąta rocznica

1K 64 4
                                    

W tym roku pojawiam się na skraju Zakazanego Lasu o wiele wcześniej, niż zwykle. Spędziłem ostatnią noc z Fredem i George’em w Hogsmeade, a teraz stoję na błoniach, obserwując wschód słońca. Już od dawna chciałem uwiecznić ten moment. Podchodzę do miejsca, które wybrałem sobie dwa lata temu, rozkładam szatę na mokrej trawie i układam wokół siebie wszystkie narzędzia. Mimo że wolę rysować węglem, na tę okazję zabrałem ze sobą komplet olejnych pasteli. Praca z nimi jest raczej trudna, ale tylko w taki sposób mogę namalować ten widok.

Mam już wszystko gotowe i teraz muszę poczekać jeszcze kilka minut. Kiedy pierwsze smugi różu przedostają się przez chmury i obmywają spadziste wieże zamku, przyglądam się tylko i pozwalam odcisnąć się w mojej pamięci kolorom i kształtom. Cała sceneria zapiera dech w piersiach i żałuję, że przez całe siedem lat w szkole widziałem ją tylko kilka razy. Zapamiętuję każdy szczegół i kiedy błonia są już całkowicie rozświetlone, zaczynam rysować. Słońce przesuwa się leniwie po niebie, a ja szkicuję kolejny krajobraz, uwieczniając grę światła na murach zamku. Zmieniam pastele na węgiel i zaczynam rysować jezioro i bramy. Jestem całkowicie pochłonięty moją pracą, a czas przemija niezauważenie. On też podchodzi do mnie niezauważony, dopóki...

- Harry.

Spoglądam w górę zaskoczony. – Severusie. – Uśmiecham się do niego i czuję się nagle onieśmielony. Chcę się podnieść, ale to zniszczyłoby porządek mojej małej, artystycznej pracowni.

Wygląda na zaciekawionego i mówi, odwzajemniając mój uśmiech: - Jesteś niesamowicie wcześnie.

- Chciałem to zrobić ostatnim razem, ale nie mogłem z powodu wypadku mojego przyjaciela. – Nazywając go tak, przekraczam kolejną granicę.

- Tak, nie zapomniałem o tym. Mogę chyba stwierdzić, że ten przyjaciel jest wdzięczny za twoje poświęcenie – odpiera.

Tylko on może powiedzieć to w tak okrężny sposób. Nie będę jednak narzekał, że nazwał mnie przyjacielem tak, jak potrafił.

Stoi i zastanawia się, co mu odpowiem. Wzruszam ramionami, uśmiecham się i mówię: - Tak, na pewno jest wdzięczny. W końcu sam mi o tym powiedział. – Jestem już zmęczony takim omijaniem tematu. Wskazuję mu moje szkice. – Chciałbyś je zobaczyć, Severusie? – Wygląda strasznie niepewnie, jak dziecko, któremu każe się zrobić coś, za co wcześniej zostało skrzyczane.

- Nie ma sprawy, naprawdę. Chciałbym, żebyś je zobaczył. Cóż, tylko te – drażnię się z nim, ale nie zwraca na to uwagi. Myślę, że w jego komnatach pokażę mu moje portfolio.

Klęczy na mojej szacie i przegląda szkice, które mu podaję. Tłumaczę mu, co chciałem narysować na każdym z nich. Przyznaje, że niektóre z nich są piękne i umiejętnie wykonane, ale nie waha się przed ostrą krytyką.

Kiedy ogląda dokładnie jeden z pastelowych malunków, nagle zdaję sobie sprawę z tego, jak blisko siebie jesteśmy. Czuję na twarzy jego miarowy oddech oraz gorąco, bijące z jego ciała w miejscu, gdzie stykają się nasze uda. Uświadamiam sobie, jak bardzo melodyjny jest jego głos i kiedy odkłada rysunek i sięga po kolejny, nie mogę się powstrzymać.

To jest swego rodzaju test dla nas obu, ale myślałem o tym już od miesięcy i decyduję się zrobić ten pierwszy krok. Sięga ręką po kolejny szkic, a ja zatrzymuje go, przykrywając jego dłoń swoją własną. Tężeje od razu, ale nie odpycha mnie i już mam moją odpowiedź. Odwracam się do niego i delikatnie podnoszę jego podbródek. Kiedy patrzy mi w oczy, przesuwam dłoń, głaszcząc jego policzek, a następnie wplatam palce w jego włosy. Czuję niewiarygodnie ciepłe uczucie, płynące w dół mojego brzucha. Widzę na jego twarzy dokładnie to, czego oczekiwałem i wiem już, że on też to czuje. Zamyka oczy, a ja czuję ulgę, że tak dobrze poznałem jego reakcje. Chciałbym z całego serca pochylić się w jego stronę i pokonać ten krótki dystans, który nas dzieli, ale przypominam sobie, gdzie jesteśmy i że obaj szanujemy swoją prywatność.

ROCZNICA snarry (BCP) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz