rozdział czwarty

672 57 64
                                    

– Wyłącz go - mruknęła jakby przez mgłę Dani, po czym przewróciwszy się na drugi bok ściągnęła ze mnie całą kołdrę i wydała z siebie męczeńskie westchnienie.

Nie otwierając oczu nawet na ułamek sekundy wyciągnąłem się niczym stary kot na piecu i zupełnie ignorując głuche trzaśnięcie w tych starych, już dawno wysłużonych gnatach odnalazłem swoją żonę na drugiej połowie łóżka, a złożywszy na jej szyi delikatny pocałunek przesunąłem dłonią po nieznacznie zaokrąglonym brzuchu.

– Pedro, natychmiast wyłącz ten pieprzony budzik.

Uniosłem najpierw jedną powiekę, a później drugą, stopniowo przyzwyczając się do panującej w pokoju jasności. Był dwudziesty dzień grudnia, zawieszony na przeciwległej do łóżka ścianie zegar wskazywał kilka minut przed ósmą, w powietrzu unosił się słodki zapach maślanych ciasteczek pieczonych skoro świt przez prężnie działającą w kuchni babcię, znajdujące się tuż obok nas przenośne łóżeczko Enzo było już puste, a rozłożone na swoim posłaniu Oreo i Monte właśnie goniły we śnie za swoimi ulubionymi smakołykami.

Ociężale podniosłem się do pozycji siedzącej i chwyciłem leżący na niewielkiej szafce nocnej telefon, od razu przesuwając palcem po jego wyświetlaczu by jak najszybciej pozbyć się dzwoniącej mi w głowie, niezwykle irytującej melodii.

– Jak ci się spało?

– Cóż, nie ukrywam, że byłoby znacznie lepiej gdybyś nie chrapał przez całą noc jak stary parowóz - parsknęła moja żona, gdy odłożywszy komórkę na bok ponownie wtuliłem się w jej długie, rozrzucone po całej poduszce włosy i zamknąłem oczy, licząc na jeszcze choćby kilka minut gratisowego snu.

– To nie moja wina, że mam skrzywioną przegrodę nosową - wymamrotałem, jakby na dowód swoich słów kilkukrotnie pociągając nosem. – Ty za to ciągle ściągałaś ze mnie pierzynę.

– Wymyślasz.

– Doprawdy? - zachichotałem, wskazując na grubą kołdrę, którą była okryta aż po sam nos. – Czasem mam wrażenie, że łatwiej jest mi wyspać się razem z Enzo na kanapie, aniżeli z tobą w naszym łóżku.

– Wobec tego śpij sam, dziadu - obruszyła się szatynka, odwracając się do mnie tyłem.

– Och, przecież dobrze wiesz, że tylko sobie żartuję.

Jednym zwinnym ruchem przerzuciłem ją ponad siebie tak by usiadła na mnie okrakiem, po czym odwinąłem jej ciało z pościeli, a moim oczom ukazał się bordowy komplet piżamy z czystego jedwabiu, który sam sprawiłem jej na dwudzieste ósme urodziny. Wpatrując się w swoją ukochaną bez słowa niczym w najpiękniejszy obraz na świecie momentalnie poczułem jak przyspiesza mi tętno, a bokserki robią się niebezpiecznie ciasne. Z szaleńczo bijącym sercem obserwowałem jak Daniela przerzuca swoje długie włosy na plecy i nachyla się nade mną, a zwisający jej z szyi, zakończony złotym półksiężycem naszyjnik łaskocze mnie w klatkę piersiową.

Powiedzieć, że moja żona była najpiękniejszą kobietą pod słońcem, to jak nie powiedzieć nic.

Pomimo upływu lat Dani wciąż miała w sobie tę szczyptę szaleństwa, która tak spodobała mi się kiedy ją poznałem, rozumiała mnie bez słów i potrafiła doprowadzić do czystego szaleństwa nie wypowiadając nawet słowa, a jasny błysk w jej oku każdego dnia udowadniał mi, że nadal była tą pyskatą, kochającą dobrą zabawę dziewczyną, choć ostatnimi czasy nasze imprezy ograniczały się jedynie do tańczenia przed telewizorem do dziecięcych piosenek, które towarzyszyły nam już od przeszło dwóch lat. Doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, że być może nie byłem dla niej ani idealnym mężem, ani wzorowym ojcem dla naszego syna i że być może czasami w całym tym szaleńczym biegu poświęcałem im zbyt mało czasu, lecz nawet pomimo wielu ograniczeń wiążących się z moim zawodem każdego dnia w małych gestach starałem się pokazywać, że to właśnie rodzina jest dla mnie najważniejsza. Czasem wychodziło mi to lepiej, czasem gorzej, ale kiedy już wieczorem oboje padaliśmy bez sił na kanapię w naszym salonie i odpalaliśmy jedną z tych głupich, odmóżdżających amerykańskich telenoweli, myślałem sobie, że nie mogłem być szczęśliwszy.

czynnik miłości: w grudniową noc | pedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz