Obudziłam się zupełnie wyczerpana.
Choć od zerwania minęły dwa tygodnie, szkoła rozpoczęła się kilka dni temu, spałam odpowiednią ilość godzin w związku z zapotrzebowaniem mojego młodego organizmu- kochałam spać- nie miałam siły podnieść obolałego ciała spod ciepłej kołderki.
Pogodziłam się z tym, że Antony zerwał ze mną w najbrutalniejszy sposób, jaki mógł wybrać dla osoby wrażliwej.
Od tego wpisu, staram się stosować wyznaczonych zasad. Stałam się silniejsza niż kiedykolwiek, czego wyraźnym znakiem była zmiana koloru włosów.
Dawno temu postanowiłam je rozjaśnić, tworząc blond pasemka na swoich czarnych jak noc włosach. Nie podobało mi się, ale by nie niszczyć już i tak słabej oraz kruchej fryzury, przefarbowałam pasemka na rudo. Nie przewidziałam wyjścia, w którym bez gorszych zniszczeń, mogłabym wrócić do czarnych włosów.
Teraz, pozostałości po rudym przefarbowałam na bijący w oczy czerwony. Pierwszy raz od jakiegoś czasu byłam doprawdy zadowolona ze swojej fryzury.
Podniosłam się z łóżka, a następnie, owinięta ciepłym różowym kocykiem udałam się w stronę łazienki.
Mój pokój nie odzwierciedlał mojego charakteru. Bardziej przypominał o moich zmianach stylu, które następowały średnio co miesiąc. Miał białe ściany i kilka różowych fragmentów, natomiast moją ulubioną częścią był hamak, znajdujący się metr od łóżka.
Uwielbiałam w nim leżeć i rozmawiać przez kamerkę z Valentiną Williams, z którą rzadko miałam okazję spotkać się twarzą w twarz. Często podróżowała, a jako iż chodziłyśmy do innych szkół, nie widziałyśmy się na codzień.
Ciało mi zdrętwiało, gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze.
Czerwono czarne włosy żyły własnym życiem, a niezmyty tusz do rzęs spływał po moich policzkach. Dołujący widok.
Pomimo, że zewnętrznie naprawdę dobrze mi szło udawanie silnej, tego wieczoru nie potrafiłam powstrzymać łez i paniki, która oblała moje ciało po stracie ukochanej osoby. Ataki paniki były niczym stary przyjaciel, który odwiedzał mnie co wieczór. A ja go przyjmowałam.
Doprawdy kochałam Antony'ego, pasowaliśmy do siebie i zdecydowanie mogłam go nazywać swoją bratnią duszą.
A i tak złamał mi serce.
Jebać, kurwa, związki.Zmyłam tusz, wzięłam szybki, gorący prysznic, albowiem wciąż uważałam, iż zimne prysznice są przeznaczone wyłącznie dla psychopatów, umyłam zęby i wcisnęłam się w szkolny mundurek.
Gdy wyciągałam go z szafy moim oczom rzuciła się bluza, którą zostawił u mnie Antony. Nie miałam serca jej wyrzucić, ale wiem, że kiedyś coś z nią zrobię.
Spłonie ze mną w piekle.
Nałożyłam mocny, wyrazisty makijaż podkreślający oczy, gdyż nie ważne jak źle byłoby z moim stanem psychicznym, przedstawienie musi trwać. A makijaż jest jego nieodłączną częścią.
CZYTASZ
Naive Manipulator
Teen Fiction„Obserwuje mnie mężczyzna ubrany w czarną bluzę. Nie pierwszy raz go widzę. Spotykamy się w moich koszmarach, a i w codziennym życiu, zaczynam czuć jego oddech przy swoim karku, wszędzie, gdzie postanowię się udać." Valentina Lores to ambitna nastol...