2

219 18 1
                                    

  Skończyli w jakiejś klimatycznej restauracji na późną kolację. Louis po tym jak Harry miał swój kolejny atak płaczu postanowił zadzwonić po pomoc do Niall'a, aby rozweselić Harry'ego. Restauracja nie była taka sama jak ta, w której pracował Harry, ponieważ nie mógł znieść jedzenia tam po tym, jak przez cały dzień obsługiwał niecierpliwych klientów i musiał znosić ich humorki ze sztucznym uśmiechem na twarzy.

  Restauracja była zaprojektowana w stylu lat 50-tych więc podłogi były czarno-białe w kratkę, a ściany przyozdobione były w błyszczące winylowe płyty. W środę o 22:00 było dość tłoczno i musieli czekać na stolik. Louis przyłapał Harry'ego wpatrującego się w automat pełen pluszaków, które za pomocą metalowego uchwytu można było podnieść, dało mu to pomysł, ale nic o tym nie powiedział, ponieważ właśnie zwolnił się dla nich stolik i chwilę później zostali do niego poprowadzeni.

Niall i Louis zajęli miejsca na przeciwko Harry'ego. Po mimo, że tak naprawdę Louis chciał być jak najbliżej niego, nie chciał, aby Harry czuł się przytłoczony.

  Z drugiej strony, cieszył się, że mógł gapić się na Harry'ego tak, aby nie wyglądało to co najmniej dziwnie. Sposób, w jaki siedzieli, umożliwił to. Mógł spojrzeć przez stół i docenić jego ciemne loki, które wciąż były lekko wilgotne od kąpieli, a jego skóra była wyjątkowo ładna. Płacz miał tendencję do robienia tego z nim, sprawiał, że jego skóra świeciła jak skóra anioła, co było tak niesprawiedliwe, ponieważ za każdym razem, gdy Louis płakał, zawsze wyglądał, jakby był na łożu śmierci.

Harry miał na sobie swoje "ubrania na wypadek zerwania", jak Louis to nazwał. Większość ludzi, po zerwaniu z drugą połówką miała tendencję do noszenia ubrań na wzór worków na ziemniaki dla własnego komfortu.

Harry był zupełnym tego przeciwieństwem. Rozstania miały tendencję do motywowania go do zadbania o siebie bardziej niż zwykle. Zawsze ubierał się najlepiej jak tylko mógł przez kilka okazjonalnych dni, kiedy był singlem. Bez bluz z kapturem i spodni dresowych; zamiast tego obcisłe dżinsy lub zwiewne spodnie i ładne designerskie bluzki. I zawsze nosił pieprzone mokasyny. Louis pomyślałby, że są brzydkie jak noc listopadowa, ale Harry kochał je tak bardzo, że Louis nie miał innego wyjścia, jak też je kochać.

- Zamów wszystko, co chcesz, Hazz, my płacimy.  - powiedział mu Niall, a Louis skinął głową entuzjastycznie, zgadzając się. Wiedział, jak Harry ubóstwia tutaj koktajl miętowy z czekoladą, a jeśli nie zamówi jednego dla siebie, Louis zrobi to za niego.

- Dzięki, chłopaki - Harry odparł, skanując menu i bawiąc się plastikową osłonką od niego. - Wy też jecie, prawda? Nie chcę być jedynym, który je.

Louis wzruszył ramionami, poklepując się teatralnie po brzuchu. Zjadł już obiad i był prawie pewien, że Niall też to zrobił. Powodem, dla którego tu przyszli, było to, że Harry sam by tego nie zrobił, a koktajl i dobre jedzenie to coś co każdemu poprawia humor. - Ech, drugi obiad nie zaszkodzi, prawda Nialler?

Niall też wzruszył ramionami. - Pytasz, a wiesz. Ich frytki tutaj są takie dobre, że zgrzeszyłbym nie jedząc ich.

- Widzisz, Harry, to kolejny plus bycia singlem. Możesz jeść co tylko chcesz i nie martwić się o utrzymanie sylwetki" - zażartował, kręcąc słomką w kubku. Louis był mistrzem w żartach o byciu singlem. Czasami, w ten sposób rozładowywał napięcie, gdy zaczynały padać niezręczne pytania o jego życie uczuciowe.

- Hej, mam chłopaka i jem, co kurwa chcę. - Niall się nie zgodził, marszcząc brwi na niego. Od dwóch lat spotyka się z facetem o imieniu Shawn, a Louis był prawie pewien, że jeden z nich wkrótce się oświadczy, zrobił notatkę w myślach, aby zapytać o to później Nialla. Nie chciał teraz poruszać tego przy Harrym, ponieważ małżeństwo było by dla niego teraz trudym tematem do rozmów.

BRAVE LOVE - tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz