Gdzie on się podział!?

89 7 2
                                    

Chciałem tylko poinformować, że kiedy Loki komunikuje się z kimś za pomocą telekinezy, jego słowa będą w "", a osoba, z którą rozmawia, nie będzie miała żadnych. Miłego oglądania!


Steve 

-Nie martw się, nic mu nie będzie-, próbowałem uspokoić Tony'ego, że Loki rzeczywiście się obudzi i że Peterowi prawdopodobnie nic nie jest. -A poza tym, kiedy Loki się obudzi, możemy zapytać go, czy powiedział lub usłyszał coś, co może dać nam jakieś wskazówki-. Przytakuje zmęczony. -Chodź, kochanie, chodźmy do łóżka. Delikatnie podnoszę mojego zwiotczałego męża i niosę go do naszego pokoju. Zasnął niemal natychmiast, a ja razem z nim. 

-Sir... Sir... SIR,- Obudziłam mnie Friday. Rozejrzałem się i zobaczyłem, że Tony wciąż śpi. -O co chodzi w Friday? --Loki się obudził i wygląda na to, że ma się dobrze. Bruce poprosił, abyście natychmiast zeszli na dół. -

-Tony?- Potrząsam nim, a on tylko odwrócił się we śnie, próbując uniknąć mojego dotyku. -Hej.- Popchnąłem go mocno. -Co?- -Loki się obudził i Bruce się o niego martwi.- -Cholera.- 

Szybko wstaje z łóżka i idzie ze mną do laboratorium. Docieramy na miejsce i widzimy, że Loki wygląda dużo bladziej niż zwykle i jest bardzo spocony.  -Hej, stary, co jest grane? - pytam go, starając się być miły. -N-Nie czuję się dobrze- mówi niepewnie. -Ma temperaturę 40 stopni, a jego kolano w ogóle się nie goi. Bardzo go boli i powiedział, że myśli, że zaraz zwymiotuje więcej razy, niż można zliczyć-. Powiedział wskazując na śmieci.

 -Czy wiemy, co jest nie tak?- Tony pyta, patrząc na Lokiego z niepokojem. -Jedyną rzeczą, którą znalazłem do tej pory, która jest nie na miejscu, jest to, że wydaje się, że coś jest nie tak z jego krwią. Jak zastrzyk czy coś takiego, ale to wszystko, co wiem-. Spojrzał na ziemię z porażką. -Ok, oto plan Tony, ty i Bruce idźcie do laboratorium i zacznijcie próbować dowiedzieć się, co jest nie tak, zadzwońcie też do Stephena, on może być w stanie wam pomóc. Ja zajmę się Lokim i spróbuję zdobyć informacje-.

 Bez słowa wszyscy udają się na swoje pozycje i zabierają się do pracy. Podnoszę krzesło i delikatnie siadam obok rannego Boga.

 -Hej - mówię, próbując upewnić się, że zwrócił na mnie uwagę. W odpowiedzi tylko lekko kiwa głową. -Czy wiesz, gdzie to się stało?-Starałem się zadawać mu tylko odpowiedzi twierdzące i przeczące, aby było to dla niego mniej obciążające. Kiwnął głową na moje pytanie. -Mmph, chyba zaraz zwymiotuję - powiedział wskazując na wiadro. -Masz-, kładę je na boku łóżka, aby ułatwić mu dostęp.

 Kiedy kończy, biorę mały mokry ręcznik i wycieram mu usta. Lekko jęczy pod moim dotykiem.-W porządku.- powiedziałem, próbując go uspokoić.Widząc, że mówienie wyraźnie sprawia mu ból, wymyśliłem prostsze rozwiązanie.-Możesz mi narysować lub napisać to, co widziałeś

Potrząsa głową, na nie."Cholera". -Język-, słyszę, jak Loki mówi do mnie.-Więc jeśli czujesz się na tyle dobrze, by mówić, możesz mi pomóc

"Człowieku, naprawdę jesteś głupi", słyszę ponownie Lokiego, ale on jeszcze nic nie powiedział.Powoli gestykuluje w kierunku swojej głowy."Telepatia, chyba można tak powiedzieć."Fajnie. "Po pierwsze... podaj mi wiadro." Szybko podaję mu wiadro, a on 'wyrzucił' z siebie wszystko."W porządku."Mówię delikatnie pocierając jego plecy.

"Ok, tak jak mówiłem. Wiem, gdzie jest Peter. Czułem, że próbuje się ze mną połączyć, ale wpadłem w zasadzkę. Był w pobliżu tej starej biblioteki. To siedem przecznic od jego szkoły. Wygląda na to, że bardzo cierpi i musimy go sprowadzić z powrotem!". ok "Podaj mi wiadro, proszę".

 Oddaję mu wiadro i szybko podchodzę do Tony'ego i Bruce'a. -Muszę wam coś powiedzieć!-


Peter

Obudziłem się z mocnym bólem głowy. Teraz światła były lekko przyciemnione i mogłem dostrzec słaby zarys drzwi.Gdzie byli ludzie dyskutujący o różnych rzeczach.Słyszałem tylko słowa takie jak "musi iść", "ryzykowne" i "upuść go".

Poczułem, jak mój oddech się zatrzymuje na słowach "porzuć go". Cholera. Mówią o mnie. Widzę, jak zaczynam się trząść ze strachu, chociaż tego nie czuję. Porzucić mnie!? Co do cholery! Widzę, jak na mnie patrzą, a potem. Światła gasną.


Tony

-Ok chłopaki, chodzcie!- Zawołałem wszystkich z powrotem do kompleksu i teraz mieliśmy wystartować. -Thor i Bruce, musicie się upewnić, że Loki nie zrobi nic głupiego ani nie wstanie, dobrze? --Tak, człowieku z żelaza, pomogę Lokiemu poczuć się lepiej. -

-Thor! Nie bij Lokiego swoim młotem!-

- Zamierzałem dać mu odskocznię. Tak powiedział Clint, żeby postawić go na nogi-. Słyszę chichot w odrzutowcu za mną. -Ok, chłopaki, nieważne, po prostu chodźmy.-

Kierujemy się do budynku, o którym mówił Loki i lądujemy odrzutowcem. -Oto plan. Wanda, Stephen i Vision dostają strefę obwodową. Clint i Natasha przechodzą w tryb ukrywania się i szukają pokoju kontrolnego, podczas gdy Sam, Bucky i ja wchodzimy do obiektu-

-Dobrze, chodźmy.-Kierujemy się do wejścia do budynku po tym, jak otrzymaliśmy zgodę od Clinta i Nat, aby wejść. Uderzam faceta za facetem, gdy przechodzimy przez budynek.

-Nat, jak myślisz, gdzie jest przetrzymywany Peter?- Steve krzyczy do komunikatora między kolejnymi ciosami. -Trzy drzwi na prawo. -

Przechodzę przez drzwi, zanim ktokolwiek zdąży mnie powstrzymać. Zatrzymuję się na miejscu, widząc scenę przede mną. Na podłodze jest pełno krwi, wygląda na to, że światła nie były używane od tygodnia (tyle czasu zajęło znalezienie go) i cuchnie krwią, skórą i b.o. (jest to po angielsku, bo nie wiedziałam jak przetłumaczyć to logicznie na polski, ale w skrócie jest  to nieprzyjemny zapach powodowany przez pot na ciele człowieka.

Widzę też mnóstwo zakrwawionego sprzętu, który wygląda na niedawno używany. Na ten widok zaczynam łapać drżący oddech. 

-Chłopaki!-

-Co?- 

-Chłopaki.- 

-Mów Tony!-

-Gdzie jest Peter?-

Caught In a Net - Złapany w sieci (tłumaczenie)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz