Rozdział 3

1.5K 24 2
                                    

    Jako pierwsza pobiegłam szybko do miejsca wypadku, czułam na sobie wzrok każdego.
- Gdzie ty do cholery idziesz?
-uslyszałam głos charliego.
-Nie zwracałam na nikogo uwagi wielkie łzy splywały na moje policzki a ja dalej biegnąc zbilazalam się do miejsca.
-stanelam jak sparaliżowana, a inni  zaczęli biec za mną, szybko zaczęłam zbilazac się do 2 aut z którego zaczał wychodzić jeden mężczyzna ale nikt nie wychodził z 2 auta.
-Meżczyzna spojrzał na mnie i na grupę zbilazajaca się na mnie.
- Co się stało krzyknął Charlie?!
-Nic nie powiedziałam patrzyłam tylko w zaciemnioną szybę gdzie widziałam jedynie głowę oparta o kierownicę.
Powoli zaczęłam się zbliżać.
-Charlie ścisnął mnie za ramię i przyciągnął do siebie.
- Co się stało ?! Mów.
-Pusc mnie!- krzyknęłam  wyrwałam się i podeszłam do zniszczonego auta otworzyłam drzwi i zobaczyłam go mój ojciec siedział w aucie nieprzytomny.
- Niech ktoś zadzwoni po pogotowie!
-Kazdy wyciągnął komórkę ale Natalie zaczeła się dodzwaniać i zadzwoniła po gliny i po karetkę.
- Facet który się z nim zderzył miał krew na czole która spływała mu do ust. Charlie i Tom wzięli go i posadzili na krześle.
Wzięłam i zaczęłam ostrożnie wyciągać tatę bałam sie o niego
-Połozyłam go na ziemi a inni mi zaczęli pomagać. Dusiłam się przez lzy a nikt nie wiedział co mi chodzi i kto to jest. Szybko wyciągnęłam iPhone i zadzwoniłam do brata który odebrał po chwili
Raise..
Proszę przyjdź tata miał wypadek ręce mi się trzęsły i mówiłam nie wyraźnie.
-leila spokojnie co się dzieje?
-Tata miał wypadek.
-prosze przyjdź
- jak to tata Gdzie?!
Chciałam już mu odpowiedzieć ale rozładował mi się telefon.
Po chwili usłyszeliśmy karetkę i policję a tata dalej leżał bez ruchu a mój brat zaczął biec z kolegami do wypadku
Nie zobaczył już go gdy karetka zaczęła go zabierać. Widział tylko jego BMW które dalej stało rozbite widziałam jego reakcje patrzył się i na mnie i na auto Natalie dalej mnie przytulała a ja próbowałam się uspokoić.
-Raise próbował zadzwonić do mamy ale była na nocnej zmianie i dalej była w pracy. Miała wróci ok 1:00 a była 22:43.
-Leila chodz pójdę  z tobą do środka usiądziesz. Dam ci wody?-powiedziała Natalie zmartwiona.
-O-kej.
-poszlismy do domu a każdy nadal stał na polu tak samo mój brat.
-poczekaj tu naleje ci wody.
-mhm
-siedziałam na kanapie i nie wiedziałam co mam o tym myśleć.
-Natalie -powiedziałam głośniej.
-Co?! Stało się coś.
-nie ale pójdę się przejść muszę to przemyśleć co się stało.
-Okej ale uważaj na siebie!
Nie opowiedziałam tylko wyszłam na pole. Zbliżając się do wyjścia chciałam zostać teraz poprostu sama.
Nate pov:
Każdy patrzył co się przed chwilą stało i nie dowierzał odwróciłem się i zobaczyłem wychodząca Leile.
Leila pov:
Szlam już droga i myslałam o tym wszystkim.
Po chwili usłyszałam czyjeś kroki za sobą odwróciłam się a już koło mnie był Nate -co on tu do cholery robi?!
-hej. -odezwał się jakby był mu mnie żal.
-Co ty tu robisz? -powiedziałam chłodnym głosem.
-Nie wiem, chyba nie mogę cię puścić o 23 samej na spacer?
-mozesz, nawet i teraz -odpowiedzialam mu a on się na mnie znaczącą spojrzał.
-Wspolczuje.
-Co?
-Wspolczuje i przykro mi- powtorzył.
-Dzie-ki - nie wiedziałam co odpowiedzieć nie spodziewałam się tego.
-Jak ci się podobała impreza nie patrząc na to co się stało przed chwilą. - Zapytał zakłopotany
-Chyba, nie źle. - mowiłam ledwo moje myśli dalej krążyły  w ten czas w którym usłyszałam huk.
-To , to fajnie.
-Połozyl swoją dłon na mój bark i przyciągnął do siebie.
- łapy precz.
-dobra, Jezu -zaśmiał się .
-nie wierzyłam w to ale uśmiechnełam się smutno ale uśmiechnełam.
-ładnie wyglądasz.
-co mówiłeś ?- nie dosłyszałam co chłopak mi powiedział bo się zapatrzyłam.
-nic.
-o okej.
-ile masz lat -przerwałam ciszę która nastała.
-19 a ty?
-17
-Kiedy masz urodziny - zapytał patrząc uważnie na mnie.
-W grudniu 5
-oo
- a ty?
- lipiec 23
-Masz dziewczynę ?-zapytałam z ciekawości.
-a co jesteś zazdrosna usmiechnał się do mnie.
-nie ,pytam bo jesteś ze mną zamiast z nią.
-może tak może nie, sam nie wiem.
-to ciekawe.
-tak?
-mhm.
-a ty masz chłopaka ?
-nie.
-Usiadzmy proszę nogi mnie bolą. -Odezwal się.
-Nawet kilometra nie przeszliśmy.
-Ale tu jest ławkaa.
-dobra.
-dzięki - brunet szybko pobiegł i usiadł na ławce oraz patrzył jak powoli się zblizałam do niego.
- W tym aucie był twój ojciec?
-Tak. - odpowiedziałam mu chociaż trudno było o tym rozmawiać.
-przykro mi bardzo.
-dzięki -usmiechnęłam się smutno nie wiem nawet kiedy łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
Nic nie zrobił poprostu mnie przytulił Nate chłopak którego nienawidzę mnie poprostu przytulił. Było mi lepiej.
-Wiem jak to jest ale musisz być silna.
Nagle zaczął dzwonić telefon Nate'a
Raise:
Stary widziałeś gdzieś moją siostre nie ma jej nigdzie a Natalie mówiła że poszła się przejść?!
Tak jest tutaj przyprowadzę ją zaraz. Całe szczescie martwiłem się bardzo
Zaraz będziemy .
Podaj gdzie jesteście przyjadę .
Nie trzeba.
Przyjade
Jesteśmy #######
Okej za 5min będę.
-Kto to. - zapytalam
-Raise zaraz tu będzie
Chwilę porozmawiałam jeszcze z Nate'm aż nagle zobaczyłam zbilazajaca się auto w naszą stronę, odsunełam się od Nate i czekałam aż brat podjedzie.
-Wsiadajcie !
-szłam powoli trochę uspokojona już.
Nate i Raise o czymś gadali a mi bardzo się chciało spać.
Raise odwiózł Nate'a do domu.
-Otworzyłam oczy i leżalam już przykryta kocem na kanapie nie pamiętam co się stało ale strasznie mnie boli głowa.
Wstałam powoli i wzięłam tabletki z blatu, zażyłam 3 tabletki i wróciłam na kanapę dalej byłam ubrana w te same ciuchy co wczoraj przede mną leżała kartka
Jesteśmy w szpitalu odpoczywaj,
Kocham mama:)
Jestem tak bardzo zmęczona że poszłabym znowu spać ale musze się umyć.
Wziełam prysznic i najwygodniejsze ciuchy jakie mam, usiadłam na kanapie i wzięłam telefon do ręki
Natalie :
Jak tam słonce?

Charlie:
Trzymaj się❤️

Tom:
Przykro mi z tego co się stało
Wieczorem jak się czujesz?

Emma:
Trzymaj się, Jak coś to pisz!!💖💖

Grayson:
Jak się czujesz?

-Naprawdę miło mi było patrzeć na te wiadomosći ale wtedy dałam na dól i zobaczyłam

Nieznany
Jak tam?
-Nie miałam pojęcia od kogo to ale zignorowalam to i się położyłam , próbując zasnąć.
I myśleć o tym co się stało wczoraj.
-Obudziło mnie stukanie jakieś stukaniew kuchni.
Mama?- Powiedzialam.
-hejka. - powiedziała zatroskana.
- co z tata- mówiłam bardzo niedokładnie bo dopiero wstałam.
-Jest w szpitalu ale wyjdzie z tego.
-odetchnelam z ulgą poczułam się tak jakby ktoś mi zdjął 10kg z pleców .
-a Raise ?
-Raise jest w swoim pokoju o to się nie martw.
- jak było wczoraj? - zapytała.
-poznałam dużo fajnych ludzi.
-to super - uśmiechnęła się.
-zmienilam pozycję i siadłam owijając się kocem. Tak dobrze że dzisiaj sobota w końcu mogę odpocząć.

TO BYŁ JUŹ 3 ROZDZIAŁ "NIGDY NIC NIE ZNACZYŁAM" MAM NADZIEJE ZE WAM SIE SPODOBAL ❤️ 
JUTRO KOLEJNY ROZDZIAŁ O GODZINIE
19:00
2023:11:08
Do Zobaczenia!
Tik tok : soeqx
PSS :Zaniedlugo  zacznie się bardzo  ciekawie.🤫

"Nigdy Nic Nie Znaczyłam" [Do Zmiany]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz