Można powiedzieć że te klasy i zasady akademiku wymyśliłem sam więc nie kieruje się typowym akademikiem tylko połączeniami ^_^ (znowu zaczynam kolejne ff a tamtych nie skończyłem 🫡💀)
Postacie maja po 17-18-19 lat!!
⋆。゚☁︎。⋆。 ゚☾ ゚。⋆
Mój pierwszy dzień w akademiku. nie sądziłem że tu wyląduje ale jak trzeba... dopiero zajechałem na miejsce a tyle rzeczy się dzieje dookoła! Wcześniej mieszkałem na farmie więc ciężko było jakkolwiek mnie podwieźć do miasta, włączyłem spotify (mam premium kocham je) I puściłem klasycznie mój ulubiony "In bloom" od Nirvany.. tia lubię ich, nałożyłem nauszne słuchawki na uszy które byly całe w naklejkach różnych zespołów i ruszyłem z busa
Jestem przed jedną z najbardziej znanych uczelni w South Parku... jak dziadek mówił "dziura pozabijana dechami" ale na uboczu burmistrz zaczęła się starać... ruszyłem ku drzwi i je otworzyłem witając się z recepcjonistką
— Nazwisko?—
— Marsh..—
— Pokój 346, obiady serwujemy od 12 do 16—
— Dobrze dziękuję — Idąc korytarzem widziałem pełno osób które się na mnie patrzało, mój wzrok przyciągnęła czarnowłosa dziewczyna z różowym beretem na głowie.. mam nadzieję że ja jeszcze kiedyś spotkam ahh, ile tych pokoi tutaj jest?? dopiero byłem na 30 i mi nogi wchodzą w dupe
Czułem się jak jakiś main character idąc przez korytarz wyłożony czerwonym długim dywanem wzdłuż, białe jak śnieg sciany i różne gabloty z pucharami.. może jest tu jakaś winda? Wstydzę się zapytać umhh podszedłem do jakiegoś blondyna stojącego z boku i przeglądającego telefon, ściągnąłem słuchawki z uszu
— Przepraszam... czy jest tu jakaś winda? Potrzebuje się dostać wyżej —
Skierował swój wzrok na mnie, uśmiechnął się.. ten blondyn jedne oko miał jakby nie sprawne? takie szare z raną i niebieskie
— O zapewne jesteś nowy, tutaj jest podzielenie dla płci dziewczyny na lewo chłopacy na prawo, akurat jesteśmy w damskiej strefie..—
— Oh.. a jak się tam dostać?— Zacząłem się bawić rękoma, schował telefon do kieszeni i mnie zaczął prowadzić
— Przy okazji jestem Butters Stotch, dużo mamy nowych uczniów bo sezon na to—
— Stan Marsh, Mieszkałem na farmie i ciężko z dojazdem więc tak jakoś..—
— Na farmie? Woo ja bym chciał.. ale nie daleko, Kenny!—
Spojrzałem przed siebie, podszedł do kolejnego blondyna podobnego w moim wzroście (mam 163), fioletowe oczy robiły swoją robotę.. był ubrany w pomarańczowa bluzę a pod nią podkoszulka z zespołem "Slipknot" o matko uwielbiam gościa..
— Cześć Leo i..—
— A to Stan! dopiero co przyjechał —
— Tak.. ładna koszulka—
— Dzięki, tak czy siak idę do Bebe bo coś chciała wybacz Leo przyjdę później— I nas wyminął idąc w stronę strefy dziewczyn.. spojrzałem na uśmiechniętego od ucha do ucha blondyna
CZYTASZ
Róże niczym twoje oczy × enemies to lovers style
FanficCzarnowłosy chłopak przyjeżdża do akademiku w South Parku i zamieszkuje wraz z czerwonowłosym chłopakiem.. ale jest dla niego dość wredny. Czy ułożą im się relację? Tak to enemies to lovers style..