₊ ⊹✩12-Ale shipperzy z nich°。༘⋆

236 13 51
                                    

Sory za błędy środek nocy jest

⋆。゚☁︎。⋆。 ゚☾ ゚。⋆

Kyle pov

Wróciliśmy od Cartmana tym razem pomóc spakować chłopaka do mnie, ciesze się że się zgodził... usmiechnałem się widząc te róże które mu dałem w wazonie zadbane, chwyciłem ostatnią walizkę żegnając się z Bebe i ruszyłem w strone mojego no już naszego mieszkania. Położyłem mu obok, uśmiechnął się do mnie i owinął mnie wokół talli przytulając się

— Dziękuję —

— Nie ma za co, mój błąd był —

— Racja ale trochę przesadziłem z ta wyprowadzką —

Obserwowałem ruch jego ust bez słuchania, są takie soczyste..

— Co mówiłeś? a zapomniałem zakupów zrobić i nie mamy co na obiad..—

— Huh? Możemy coś zamówić zawsze —

— No tak.. wybierz coś i sie podzielimy na pół czy cos zara wracam—

— Okiś!— Cofnąłem się do swojego pokoju zamykając się w nim i osuwając na ścianę obok, co ja odpierdalam? Wyciągnąłem telefon ale kto mi może doradzić? trzy czwarta mnie olewa przez tamto a Bebe niewiem.. zadzwoniłem do niej szybko wychodząc na balkon i się zamykając aby chłopak tego nie słyszał

— Bebe? halo..—

— No co tam?—

— Pomóż mi błagam...—

— Cos się stało?—

— Ostatnio mnie każdy rucha w dupe i mogę na ciebie liczyć, zaraz dostanę pierdolca kurwa.. zachowuje się przy nim dość dziwnie, boli mnie serce i jednocześnie mam dziwne zamiary!—

— Ale jak to boli, z bólu? Stan cie bije?—

— To takie przyjemne uczucie, przy nim jest mi dość komfortowo nie to co u innych—

— Zakochałeś się w Stanie, gratulacje— Mruknęła degustując się tam czyms, zamrugałem kilka razy

— Co?! Nie da rady nie da się tak z dnia na dzień!—

— A właśnie że się da, pamiętasz co miałam z tobą? Musisz się pogodzić że zostałeś zarażony gejoza—

— No ale on ledwo ma moje zaufanie i on jest teraz moim crushem niby?—

— Ejj spokojnie, zachowuj sie jakby to był najlepszy przyjaciel życia, masz kupe czasu bo wiem że Stan strasznie wybrzydza a Wendy lubi cyce—

Spojrzałem przez okno balkonowe wyglądając za nim, spojrzał na mnie i się uśmiechnął.. znowu spowodował to ukłucie, obróciłem się tyłem obserwując podwórko

— Halo jesteś?—

— Jestem jestem.. spróbuję ale wątpię że tak szybko dostanę..—

—Potrzeba czasu, ty z ciekawości do diagnozy ile razy ci przy nim stanął..?—

— Y.. Bebe po co ci to? No dobra raz..— Mruknałem wstając bo usłyszałem go wołającego mnie
— Idę bo mnie woła, dzięki —

— Nie ma za co gejozo jedna— Rozłączyłem się i przyszłem na kanape gdzie siedział z sushi na stole

— Em nie wiedziałem co lubisz a to się wydaje najłatwiejsze.... bardzo blisko restauracje maja— Podrapał się po karku, usiadłem wygodnie biorąc pałeczki i próbowałem je jakoś ułożyć w palcach

Róże niczym twoje oczy × enemies to lovers style Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz