Rozdział 2

45 7 50
                                    

Ohayo! Dla informacji, jeśli będą jakieś 18+ sceny, to napiszę "⚠️Uwaga! Tutaj będą 18+ sceny". Możliwe też, że będą błędy. Dobra. Gotowi? No to jedziemy! 

 Gotowi? No to jedziemy! 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

********

Eren Jaeger Pov.

Zaraz zwariuję! Levi został porwany przez Mareńczyków. Armin przysiągł że widział jak wlekli nieprzytomnego kaprala do ich wielkiego elektrycznego balona, czy coś takiego (nie wiem jak to się nazywa, więc się nie czepiajcie). Hanji mówi, że to niemożliwe, żeby wróg wdarł się do murów bez pomocy jednego z nas. Potem, Armin wpadł na jeden pomysł. Poszedł gdzieś, zostawiają mnie samego, z moimi myślami. No, może prawie samego, gdyby nie Mikasa, która przyczepiła się do mnie, jak rzep do ogona.  

- Dobrze się czujesz, Eren? - zapytała mnie po raz setny, moja (przyrodnia) siostra.

- Tak - odpowiedziałem jej automatycznie, chociaż tak nie było. - Hej, może pójdziesz do Sashy? Wydaje mi się, że przedtem cię szukała. 

- Serio? Ok. 

Po tym, wyszła z mojego pokoju. Westchnąłem z ulgą. Nie daje mi spokoju. Nadal rozmyślałem o tym, że to niepodobne do Levia, żeby został złapany. Zrobiłem sobie face-palma. 

- O czym ty rozmyślasz, Eren? - podskoczyłem, gdy usłyszałem ten głos. 

Odwróciłem się twarzą do drzwi i zobaczyłem przed sobą Hanji (też nie umarła), w własnej osobie. Pewnie nie usłyszałem jak weszła, bo myślami byłem gdzie indziej. 

- Eto (po japońsku: emm)... po prostu czuję się dziwnie na myśl, że Levi w ogóle może zostać złapany i no - odpowiedziałem jej niezręcznie i po chwili, poczułem że moje policzki zaczynają się czerwienić. 

"Jakbym zrobił coś nie tak" pomyślałem ze złością. "Dlaczego musiałem akurat myśleć o nim?". 

- No też jestem zaskoczona - powiedziała ze zrozumieniem. - No, ale nasz Arminek ma pomysł, wieć zwołał naradę. Idziesz? 

- Oczywiście! - powiedziałem.

Kobieta wyszła na korytarz, a ja za nią. Weszliśmy do sali dla spotkania i wszyscy usiedliśmy na przeznaczonym nam krzesłach. Prawie wszyscy już byli, tylko czekaliśmy na Sashę, Conniego i Mikasę. 

"Ciekawe, gdzie oni poszli?" pomyślałem z zaciekawieniem. 

Mikasa Ackermann Pov.

Poszłam jak mi kazał Eren, pod pokój Sashy. Uważałam w duchu, że po prostu chciał pobyć sobie sam przez chwilę i dlatego znalazł sobie preteks, żeby poszła do przyjaciółki. Chciałam już zapukać, gdy usłyszałam. 

- Connie, o co ci chodzi? - rozległ się kobiecy głos, należący zapewnie do Sashy. - Robiliśmy już to wczoraj, daj mi chwilę wytchnienia. 

- Wiem - odpowiedział ktoś inny. - Po prostu martwię się, to wszystko. 

- Tak - zadrwiła z niego przyjaźnie Sasha. - I obskakujesz mnie jak jakiś piesek. 

- Oi, ja ci pokażę pieska... - po tym, usłyszałam piski i śmiechy. 

Zaskoczona poszłam prosto do własnego pokoju i zamknęłam się w nim. Teraz wszyscy mają kogoś, tylko nie ja. Może, przeznaczone mi jest bycie samotnym. Zwinęłam się w kłębkę i postanowiłam trochę się zdrzemnąć, gdy ktoś zapukał w drzwi. Trochę zirytowana, wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. Okazało się, że to Eren, który dyszał, jakby przebiegł przez las. 

- No co jest? - odpowiedziałam niezbyt mile. 

- Mamy naradę - wypowiedział jednym tchem. 

- Dobra, zaraz idę - odpowiedziałam znudzonym głosem. 

Eren poszedł se, a ja przygładziłam swoje włosy i podążyłam za nim. Ciekawe co znowu...  

*****

Trochę krótki, co nie? Cóż, wynagrodziłam wam to, bo dodałam więcej zdjęć. Ciekawi co dalej będzie? Drugi rozdział już gotowy! Aha, poniżej będą powypisywane shipy.

Shipy:

1. Eren x Levi= Ereri

2. Sasha x Connie= Springles (bo Connie ma na nazwisko springer) 

3. Jean x Armin= Jearmin 

4.  Ymir x Historia= Yumihisu

To chyba na razie wszystko. No to do zobaczenia! 

 No to do zobaczenia! 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





Amnezja /Ereri (Eren x Levi)\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz