Ohayo! Wiecie, że dosłownie krew mi z nosa poleciała, gdy ujrzałam zdjęcie na górze? Takie słodkie i nowoczesne, XD. Dobra, bez mojej paplaniny czytajcie!
Levi Ackermann POV.
Wszedłem do namiotu powoli i ostrożnie, bo bałem się, co ten dupek mi zrobi. Ku mojemu zaskoczeniu, ten zwariowany typ siedział nad listem z Mikasą, która wyglądała na wkurzoną. Pewnie przyszła po zjedzeniu, czyli nic tu po mnie. Mikasa powie mu, żeby poszedł zjeść. Powoli się wycofałem, żeby nikt mnie nie usłyszał, ale niestety akurat w tej samym momencie, Eren odwrócił się do mnie przypadkowo i zauważył mnie w tym samym momencie, gdy ja już byłem w połowie drogi na zewnątrz.
- Hej Levi, gdzie ty się wybierasz? - zapytał chłopak. - Pomóż mi i zabierz swoją krewną ode mnie, bo mnie udusi!
- Wcale cię nie uduszę - zaoponowała dziewczyna. - Tylko chcę żebyś poszedł i zjadł śniadanie, a nie pisał ten cholerny list!
- Zjem, kurwa, po napisaniu raportu do Historii! - podniósł Eren głos.
Przewróciłem oczami i powiedziałem do Mikasy:
- Jezus, zajmę się nim. Idź i zrób coś pożytecznego.
Dziewczyna spojrzała na mnie z wyrzutem, jakby to co robiła, było bardzo pożyteczne i wyszła na zewnątrz. Poszedłem do niego i usiadłem obok, patrząc jak pisze list do Historii.
- Czemu piszesz ten list tak wcześnie? - zapytałem z zaciekawieniem.
- Cóż, jak mówiłem, piszę raport do Historii - odpowiedział Eren, nie odrywając spojrzenia od papieru. - Historia jest w zamku za murem Siny i się nudzi - dodał chłopak. - Jest urażona że jej nie pozwoliliśmy iść na tę misję, ale obiecałem jej, że napiszę co tu się dzieje, żeby była spokojniejsza.
- Cóż, nie dziwię się jej - stwierdziłem.
- Ale ma towarzystwo, to najważniejsze - skwitował Eren, kiwając głową.
- Towarzystwo? - zapytałem, dziwiąc się trochę.
- Ach tak! - zawołał Eren, robiąc sobie face-palma. - Ty przecież nie wiesz!
- Nie wiem co? - zapytałem, coraz bardziej rozdrażniony, że nie mówi prosto z mostu jak ja.
- To było tuż po tym, jak ty zostałeś porwany i po tym, jak wyruszyliśmy na misję- zaczął snuć powieść brunet. - Historia wysłała mi list kiedy byliśmy na jednym z postojów. Napisała, że w nocy do niej przyszła Ymir, która jednak żyje - powiedział z rozbawieniem Samobójczy Wariat. - Napisała, że prawie zeszła na zawał, kiedy ją ujrzała. Wyglądała jak duch!
- Aha, czyli ta diablica wróciła zza grobów, tak? - powiedziałem jednym zdaniem.
- Mhm - przytaknął tytanek.
- Mogłeś powiedzieć jednym zdaniem - fuknąłem.
- Tak, tak - odrzekł brunet.
Wrócił do pisania raportu, a ja śledziłem wzrokiem każdy jego ruch. Siedziałem tak chyba przez dziesięć minut i prawie zasnąłem, kiedy ten mnie szturchnął mocno w żebra.
- Ouch! A za co to - oburzyłem się, mordując go spojrzeniem.
- Weź mi coś do zjedzenia - polecił dupek. - Umieram z głodu.
- A ja co? Pokojówka? - odmówiłem. - Jeśli głodny jesteś, to idź sam i zapełnij sobie gębę sobą (soba, tak się odmienia, więc nie miejcie kosmate myśli tak jak ja).
- No proszę - jęknął Eren. - Nie mam siły żeby wstać, tym bardziej żeby pójść do tej bandy dzikusów!
- Eh... - westchnąłem z rezygnacją. - Jeśli ładnie poprosisz - powiedziałem psotnie.
- Proszę cię, panie Akermannie? - powiedział, a raczej parsknął ze śmiechem chłopak.
- No dobra - uległem mu.
Wyszedłem na zewnątrz, przypatrzając krajobrazowi, który wyglądał pięknie i brzydko zarazem. Skierowałem się ku polankowi, gdzie czekały jedzenie na tego zgłodniałej Bestii. Kiedy dotarłem tam, zastałem puste pudełki po soby, zamiast pyszne danie. A osoba która to zjadła nawet nie posprzątała po sobie, zostawiając bałagan.
- Shit - mruknąłem. - Pewnie Sasha wszystko zżarła.
Pozbierałem wszystkie pudełeczki do jednej kupki, co było bardzo trudne, gdyż kiedy zerwie się wiatr, zwieje ich nie wiadomo gdzie. Po posprzątaniu, postanowiłem zawitać do Głupka, który będzie zawiedziony, że nie zabrałem ze sobą nic do zjedzenia. Jeśli umrze z głodu, to niech zwali winę na Sashę, a nie na mnie. Kiedy dotarłem do naszego namiotu, usłyszałem jak ktoś się kłóci.
- O mój boże - jęknąłem z niechęcią, gdy ujrzałem walczących chłopaków. - Czy oni nie mogą się od siebie odczepić?!
*********
Ten rozdział nie jest taki ważny, po prostu musiałam gdzieś wcisnąć, że Historia i Ymir żyją. Następny rozdział będzie o niebo lepszy! A teraz, pora na wielkie wejście mema!
Iseyama (autor/artysta SNK) powiedział, że Levi nigdy nie był w związku.
Eren: Zgłaszam się!
*******
Rykłam, gdy to ujrzałam. Idealnie ustawione i napisane, z tym determinującym niemieckim dzieciakiem! Życzę dobrego dnia lub wieczora!
Sayonara <3
CZYTASZ
Amnezja /Ereri (Eren x Levi)\
FanfictionUwaga ! ⚠️ 1. W niektórych rozdziałach będą 18+ wydarzenia 2. Są wulgaryzmy 3. To jest powiązane z LGBTQ Levi został porwany przez Mareńczyków i oni coś mu zrobili, przez co zapomniał wcześniejsze życie. Podpowiedzieli mu że ludzie z Paradis go wyr...