-3-

28 4 12
                                    


Otworzyłam powoli oczy. Ciemność.. Gdy się przyzwyczaiłam do mroku zauważyłam że jestem w jakiejś piwnicy. Po mojej prawej siedziała przywiązana do krzesła Yuko a po lewej również przywiązana Aisha.

 Po chwili przypomniałam sobie wczorajszy dzień.. Wieczór filmowy.. Oglądałyśmy Krzyk VI.. Byłyśmy nieźle schlane.. Nagle usłyszałyśmy jakiś huk więc szybko poszłyśmy to sprawdzić.. A potem.. Dostałam w potylicę.. 

Siedziałam tak nie wiedząc co robić..

Szczerze? Nie bałam się.. Co się stanie, to się stanie..

-Ey guys.. - Powiedziałam dosyć głośno.

Zobaczyłam jak Yuko otwiera oczy i się rozgląda.

-Co się dzieje? - spytała. 

-Aisha!! Kurwa, budź się!! - Warknęłam głośno.

Aisha drgnęła i otworzyła lekko oczy.

- Mamo.. Jeszcze 5 minut.. - Powiedziała cicho po czym zamknęła znowu oczy.

- Kurwa, Aisha! Co ty odpierdalasz? KOBIETO!! SIEDZIMY PRZYWIĄZANE DO KRZESEŁ W JAKIEJŚ PIWNICY A TY CHCESZ SPAĆ!! OGARNIJ SIĘ!- Powiedziałam lekko rozśmieszona tym faktem. Aisha rozszerzyła oczy i się zaczęła rozglądać.

-Co jest? - Spytała.

-To co widzisz - Odpowiedziała Yuko.

-No milusio -Odwarknęła do niej Aisha.

-Dobra dziewczyny! Ogar xD. Too.. Co robimy??.. Nudzi mi się już trochę... - Spytałam znudzona.

-Umm.. Mi się też nudzi.. Ale nie ma co tu robić... Shit! .. - Powiedziała Aisha.

-Co jest? - Spytałyśmy w tym samym momencie.

-Głodna jestem.. - Powiedziała smutno Aisha.

-Japierdole.. Mówisz tak jakby Ci się świat walił a po prostu jesteś głodna.. Normalna jesteś? - Spytałam.

-No jasne - Odpowiedziała Aisha.

-Csii! Ktoś tu idzie .. - Szepnęłam do dziewczyn.

Nagle drewniane drzwi się otworzyły a przez nie wszedł Jeff Tak.. TEN Jeff.. Znany jako Jeff Debiller. Czy jakoś tak.. Heh?.. No nie ważne. W drzwiach stanął zapewne Toby. Spojrzałam na Yuko z uśmiechem. Popatrzyła na mnie i kiwnęła głową mówiąc mi nieme "NIE!". Uśmiechnęłam się szerzej. Aisha też na mnie spojrzała.

-N.I.E!..- Szepnęła dosyć głośno. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

KHE KHEM!


- BYLO JUSZ PUZYNO - Zaczęłam a Jeff spojrzał na mnie.

-Siedziałam pszy komputerze i sobie grałam przecinek 

nagle ni stąd ni z owont zobaczyłam postać w rogu mojego pokoju

miał białom bluze nasionknientom krwiom czarne spodnie trampki i włosy skórę miał bladom jak siciana, błenkitne oczy kture były otoczone czerniom oraz wielki wycienty wieczny usimieh. 

A w rence czymał NUSZ kóhenny przecinek!!

Powiedział przecinek słonko czemu nie śpisz pszeciesz jest juz puzno choć polorze cie spać

 wtedy zczełam óćekać a on znowu powiedział 

"aa rozumiem chcesz sie pobawici trohe , no dobsze pobawmy sie w howanego (No chyba w chujanego ) ja szukam" 

"liczę 10.9.8.7.6.5.4.3.2 1 S KURWA! showana czy nie, szukam cję! 

co było dalej no cusz znalazł mnie w ogrutku gdy mnie zlapał pszytulił mnie mocno trzymajc z rence i powoli ciooooooooooł GARDŁO NOSZEM MUWIONC:

"IĆ JUSZ SPAĆ".. - Wyrecytowałam z uśmiechem patrząc szyderczo w strone Jeffryja.

-... - Jeff popatrzył w moją stronę z mordem w oczach ale nic nie powiedział. Odwrócił się w strone kisnącego Toby'ego.

-I CO CIĘ TAK ŚMIESZY!? - Spytał zdenerwowany (wkurwiony).

-Mnie? Nicccc.. Kompletnie.. - Odpowiedział Toby dalej się śmiejąc.

-Weź z nimi zrób porządek bo ja mam ich dość. - Warknął do niego i poszedł. Toby podszedł do nas a chwile później w drzwiach stanął Masky z Hoody'm.

Spojrzałam w kąt "piwniczki" i zobaczyłam mały.. Czerwony.. Rowerek.. Aisha i Yuko powędrowały za moim wzrokiem.

- NIE LILITH! - Syknęły w tym samym momencie. 

Uśmiechnęłam się szyderczo.

Masky przeszedł obok Toby'ego i wyciągnął nóż. (Na potrzebę scenki. dop. aut.).

Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.

-Fajny nóż.. Tylko.. Trochę mały.. - Zaczęłam swoje przedstawienie. Masky spojrzał na mnie.

-Nie masz większego?.. - Spytałam na co on kiwnął głową przecząco a Aisha i Yuko zaczęły się śmiać cicho.

-Oh.. - Odpowiedziałam cicho po czym spojrzałam w kąt pomieszczenia.

- Ale fajny rowerek.. Taki.. Trójkołowy.. - Powiedziałam powstrzymując śmiech. Masky burknął coś pod nosem.

-Masz dziecko?.. - Spytałam na co on zaprzeczył.

-Czyli.. To TY ZAKURWIASZ NA TRÓJKOŁOWYM ROWERKU!? - Spytałam głośno prawie wybuchając śmiechem.

Yuko aż  z krzesła wypierdoliło i tak leży na podłodze i kiśnie a Aisha się śmieje na całą "piwniczkę".

Masky popatrzył na mnie spod byka i odwrócił się do kisnącego Hoody'ego i śmiejącego się Toby'ego.

-Idziemy do Slendy'ego.. - Warknął do swoich koleżków.

-Dobra, dobra - Warknął Hoody po czym wyszli z pomieszczenia.


-SLENDER! - Usłyszałam krzyk Masky'ego z góry.

-Tak Masky? - "Spytał" spokojnie Slender.

-Weź się tymi dziewczynami TY zajmij bo ja zaraz zwariuje! - Warknął.

-Nie możesz Jeff'a o to poprosić? - "Zapytał".

-ON TEŻ MA ICH DOŚĆ! - Prawie wykrzyczał Masky.

-Ehh.. No dobrze.. - "Odpowiedział" Slender i się przeteleportował do nas.

- NO HEJCIA TYCZKA! - Wykrzyknęłam w jego strone.

-CO TAM? - Spytałam a on na mnie "spojrzał".

-.. Zalgo.. Chodź tu i z nimi coś zrób.. - "Powiedział" wkurwiony Slendy. Nagle z dupy się pojawił Zalgo. Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam szeroko.

- HEJCIA ŚWIECZNIK! - Powiedziałam i z satysfakcją obserwowałam jego załamke. 


-BOŻE DAJ MI CIERPLIWOŚĆI BO JAK MI DASZ SIŁĘ TO IM COŚ ZROBIE!!!- Warknął.  


=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=


Koniec! Mam nadzieje że się spodobało ;D. Tak szczerze to według mnie trochę cringe'owo się zrobiło więc proszę podchodzić do tego z dystansem! Jakby ktoś był ciekawy to słów jest 797.

Bye!!~

Patologiczny dom - Czyli rezydencja CreepypastOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz