Otworzyłam powoli oczy. Ciemność.. Gdy się przyzwyczaiłam do mroku zauważyłam że jestem w jakiejś piwnicy. Po mojej prawej siedziała przywiązana do krzesła Yuko a po lewej również przywiązana Aisha.
Po chwili przypomniałam sobie wczorajszy dzień.. Wieczór filmowy.. Oglądałyśmy Krzyk VI.. Byłyśmy nieźle schlane.. Nagle usłyszałyśmy jakiś huk więc szybko poszłyśmy to sprawdzić.. A potem.. Dostałam w potylicę..
Siedziałam tak nie wiedząc co robić..
Szczerze? Nie bałam się.. Co się stanie, to się stanie..
-Ey guys.. - Powiedziałam dosyć głośno.
Zobaczyłam jak Yuko otwiera oczy i się rozgląda.
-Co się dzieje? - spytała.
-Aisha!! Kurwa, budź się!! - Warknęłam głośno.
Aisha drgnęła i otworzyła lekko oczy.
- Mamo.. Jeszcze 5 minut.. - Powiedziała cicho po czym zamknęła znowu oczy.
- Kurwa, Aisha! Co ty odpierdalasz? KOBIETO!! SIEDZIMY PRZYWIĄZANE DO KRZESEŁ W JAKIEJŚ PIWNICY A TY CHCESZ SPAĆ!! OGARNIJ SIĘ!- Powiedziałam lekko rozśmieszona tym faktem. Aisha rozszerzyła oczy i się zaczęła rozglądać.
-Co jest? - Spytała.
-To co widzisz - Odpowiedziała Yuko.
-No milusio -Odwarknęła do niej Aisha.
-Dobra dziewczyny! Ogar xD. Too.. Co robimy??.. Nudzi mi się już trochę... - Spytałam znudzona.
-Umm.. Mi się też nudzi.. Ale nie ma co tu robić... Shit! .. - Powiedziała Aisha.
-Co jest? - Spytałyśmy w tym samym momencie.
-Głodna jestem.. - Powiedziała smutno Aisha.
-Japierdole.. Mówisz tak jakby Ci się świat walił a po prostu jesteś głodna.. Normalna jesteś? - Spytałam.
-No jasne - Odpowiedziała Aisha.
-Csii! Ktoś tu idzie .. - Szepnęłam do dziewczyn.
Nagle drewniane drzwi się otworzyły a przez nie wszedł Jeff Tak.. TEN Jeff.. Znany jako Jeff Debiller. Czy jakoś tak.. Heh?.. No nie ważne. W drzwiach stanął zapewne Toby. Spojrzałam na Yuko z uśmiechem. Popatrzyła na mnie i kiwnęła głową mówiąc mi nieme "NIE!". Uśmiechnęłam się szerzej. Aisha też na mnie spojrzała.
-N.I.E!..- Szepnęła dosyć głośno. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
KHE KHEM!
- BYLO JUSZ PUZYNO - Zaczęłam a Jeff spojrzał na mnie.
-Siedziałam pszy komputerze i sobie grałam przecinek
nagle ni stąd ni z owont zobaczyłam postać w rogu mojego pokoju
miał białom bluze nasionknientom krwiom czarne spodnie trampki i włosy skórę miał bladom jak siciana, błenkitne oczy kture były otoczone czerniom oraz wielki wycienty wieczny usimieh.
A w rence czymał NUSZ kóhenny przecinek!!
Powiedział przecinek słonko czemu nie śpisz pszeciesz jest juz puzno choć polorze cie spać
wtedy zczełam óćekać a on znowu powiedział
"aa rozumiem chcesz sie pobawici trohe , no dobsze pobawmy sie w howanego (No chyba w chujanego ) ja szukam"
"liczę 10.9.8.7.6.5.4.3.2 1 S KURWA! showana czy nie, szukam cję!
co było dalej no cusz znalazł mnie w ogrutku gdy mnie zlapał pszytulił mnie mocno trzymajc z rence i powoli ciooooooooooł GARDŁO NOSZEM MUWIONC:
"IĆ JUSZ SPAĆ".. - Wyrecytowałam z uśmiechem patrząc szyderczo w strone Jeffryja.
-... - Jeff popatrzył w moją stronę z mordem w oczach ale nic nie powiedział. Odwrócił się w strone kisnącego Toby'ego.
-I CO CIĘ TAK ŚMIESZY!? - Spytał zdenerwowany (wkurwiony).
-Mnie? Nicccc.. Kompletnie.. - Odpowiedział Toby dalej się śmiejąc.
-Weź z nimi zrób porządek bo ja mam ich dość. - Warknął do niego i poszedł. Toby podszedł do nas a chwile później w drzwiach stanął Masky z Hoody'm.
Spojrzałam w kąt "piwniczki" i zobaczyłam mały.. Czerwony.. Rowerek.. Aisha i Yuko powędrowały za moim wzrokiem.
- NIE LILITH! - Syknęły w tym samym momencie.
Uśmiechnęłam się szyderczo.
Masky przeszedł obok Toby'ego i wyciągnął nóż. (Na potrzebę scenki. dop. aut.).
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
-Fajny nóż.. Tylko.. Trochę mały.. - Zaczęłam swoje przedstawienie. Masky spojrzał na mnie.
-Nie masz większego?.. - Spytałam na co on kiwnął głową przecząco a Aisha i Yuko zaczęły się śmiać cicho.
-Oh.. - Odpowiedziałam cicho po czym spojrzałam w kąt pomieszczenia.
- Ale fajny rowerek.. Taki.. Trójkołowy.. - Powiedziałam powstrzymując śmiech. Masky burknął coś pod nosem.
-Masz dziecko?.. - Spytałam na co on zaprzeczył.
-Czyli.. To TY ZAKURWIASZ NA TRÓJKOŁOWYM ROWERKU!? - Spytałam głośno prawie wybuchając śmiechem.
Yuko aż z krzesła wypierdoliło i tak leży na podłodze i kiśnie a Aisha się śmieje na całą "piwniczkę".
Masky popatrzył na mnie spod byka i odwrócił się do kisnącego Hoody'ego i śmiejącego się Toby'ego.
-Idziemy do Slendy'ego.. - Warknął do swoich koleżków.
-Dobra, dobra - Warknął Hoody po czym wyszli z pomieszczenia.
-SLENDER! - Usłyszałam krzyk Masky'ego z góry.
-Tak Masky? - "Spytał" spokojnie Slender.
-Weź się tymi dziewczynami TY zajmij bo ja zaraz zwariuje! - Warknął.
-Nie możesz Jeff'a o to poprosić? - "Zapytał".
-ON TEŻ MA ICH DOŚĆ! - Prawie wykrzyczał Masky.
-Ehh.. No dobrze.. - "Odpowiedział" Slender i się przeteleportował do nas.
- NO HEJCIA TYCZKA! - Wykrzyknęłam w jego strone.
-CO TAM? - Spytałam a on na mnie "spojrzał".
-.. Zalgo.. Chodź tu i z nimi coś zrób.. - "Powiedział" wkurwiony Slendy. Nagle z dupy się pojawił Zalgo. Popatrzyłam na niego i się uśmiechnęłam szeroko.
- HEJCIA ŚWIECZNIK! - Powiedziałam i z satysfakcją obserwowałam jego załamke.
-BOŻE DAJ MI CIERPLIWOŚĆI BO JAK MI DASZ SIŁĘ TO IM COŚ ZROBIE!!!- Warknął.
=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=
Koniec! Mam nadzieje że się spodobało ;D. Tak szczerze to według mnie trochę cringe'owo się zrobiło więc proszę podchodzić do tego z dystansem! Jakby ktoś był ciekawy to słów jest 797.
Bye!!~