Uciekałam tyłem by nikt mnie nie zauważył.
- Suzan?! - krzyknęła jedna z dziewcxyn w tle.
Widziałam jak biegnął po nauczycielkę by zawiadomić o tym pielęgniarkę która I tak przez większość czasu nic nie robiła. Ukryłam sie w mojej klasie. Odpaliłam telefon i napisałam do Anyi.
Ja: gdzie ty jesteś?
Anya: przy automacie, co się stało Avery?
Ja: przywaliłam Suzan w ryj.
Anya: Avery, znów narobisz sobie problemów
Ja: Nie narobię
Anya: uwierz mi
*zablokowano użytkownika Anya*
To ja decyduje o sobie a nie ona. Może zbyt nie miło ją potraktowałam? No sorry ale ja nie mam uczuć. A poza tym to co ona sobie myśli? Że jestem głupia?
Podeszłam do niej gdy akurat kupowała gazowany napój o smaku winogronowym.
- czemu mnie zablokowałaś? - zapytała z wyrzutek ale nie interesowało mnie to. Bardziej ciekawe było jej oko, które było podbite.
- przepraszam, już cie zaraz odblokuje, ale pamiętaj. To ja decyduje o sobie. - powiedziałam stanowczo patrząc jej w oczy kiedy dzwonek zadzwonił.
Miałambwlasnie Matematykę, nudą śmierdziało na kilometr chyba, że pójdzie się z telefonem do łazienki. Jednak nude przerwało pukanie do drzwi.
- Avery Cloud jest proszona do gabinetu dyrektora. - zaczęłam się cała pocić. Miałam nogi jak z waty. Moje oczy pełzały po klasie by zobaczyć mine Taro który akurat robił zadanie przy tablicy, a jego mina była wesoła. Z jego ust poleciał śmiech. Ze mnie. Nie. NIE!
Było mi słabo więc upadłam na kolana, wszystko było dość komiczne i mam nadzieję, że wyglądało to na rozpacz że względu na wizytę w gabinecie niż na rozpacz przez śmiechy.
CZYTASZ
Bloody Hearts
Teen FictionAvery nie ma uczuć. Chodzi do jednej z najlepszych szkół w Tokyo, a i tak nie jest szczęśliwa. Tylko on, Taro. Jest w stanie ją uszczęśliwić. Zdobędzie go? Bo jak to mówiła: "on bedzie MÓJ" ale czy aby napewno? Rose stoi jej na drodze. Avery chce ja...