Rozdział 8

4 1 0
                                    

Całą się spociłam. Powoli zsunelam viało mojej koleżanki z barierki, a ono spadło w dół. On widział co zrobiłam. Nie potrzebnie to zrobiłam. Nie wiedziałam co robię.

- stój! Nie ruszaj się. - dyrektor stał kilka metrów odemnie. W ręce miał telefon w którym właśnie wynikało numer do zapewne ochrony. Mimo tego, że nasza szkoła nie ma nawet kamer.

Nie odebrali od niego. Poczułam ulgę, lecz zadzwonił jeszcze raz. Usłyszałam niski głos.

Rzuciłam się na niego wyrywając mu telefon, schowałam go do kieszeni. Zaczął szarpać mnie za mundurek. Rzucił mną o ziemię, a ja leżałam pół przytomna. Zaczął mnie pod duszać. Resztką sił rzuciłam telefonem za barierkę, która lśniła czystością. Zemdlałam, nie wiem vo że mną robił ale napewno nic legalnego. Tak mi się wydaje.

Puścił mnie. Wstałam dopiero po kilku minutach. Dyrektor stał właśnie przy barierce krzycząc o pomoc, jakby bał się zejść na dół. Wykorzystałam to.

Bloody HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz