List z 03.02.2018

157 18 2
                                    


* * *

Moim postanowieniem noworocznym było to, żeby do Ciebie już więcej razy nie pisać.  Stwierdziłam, że im bardziej sobie zabraniam napisania do Ciebie, tym więcej o Tobie myślę, podglądam na Insta, Snapie. To już mnie męczyło, bo pierwsze co robiłam po przebudzeniu, to sprawdzenie, czy coś dodałeś, co polajkowałeś. No i nic to nie wnosiło do mojego życia.

Pisanie jest dla mnie lepszym rozwiązaniem. Czuję trochę jakbym z Tobą rozmawiała, a tego mi najbardziej brakuje. Listy to takie moje katharsis*, o! 

 

***

Wracając do tego nieszczęsnego Sylwestra, widziałam zdjęcia,  na których Cię oznaczyli. Oczywiście widać było, że trzeźwy to Ty nie byłeś. W sumie czego ja od Ciebie wymagam. 
Tylko te wywłoki...Pięciu chłopaków i z dziesięć typiar. Ja pierdole. Co za popelina. Szczerze, to żenada. Te kurwy to w ogóle majtki chociaż miały na sobie?! 

Nagle wszystkie te typiary zaczęły mi się wyświetlać w proponowanych [kontekst: proponowane, aby dodać do znajomych]. Nie mogę patrzeć na te obrzydłe mordy. 
A i jeszcze, Weroniczka. Naprawdę musiałeś robić sobie akurat z nią to zjebane selfie? Dobrze, że z efektem pieska, bo widać upadek intelektualny i nikt nie musi się domyślać.


No kurwa, przecież wiesz, jak jej nienawidzę. To jakaś próba ukarania mnie? Sam mówiłeś, że jest zjebana, a teraz jakaś psiapsi. Może nie tylko psiapsi, może jeszcze o czymś nie wiem?

* * * koniec * * * reszta dopisana po kilku godzinach, widocznie też innym długopisem

Sorry. Może mnie poniosło.

No ale kto normalny, dosłownie chwilę po zerwaniu czuje się na tyle ok, żeby iść i się bawić ze znajomymi?
Jakbyś pytał, mój Sylwester był beznadziejny. Nie miałam nawet z kim napić się szampana. Położyłam się spać chwilę po północy. Jakoś po trzeciej nad ranem zadzwoniła do mnie Wiktoria. Zaryczana bo przelizała się  z byłym, zgubiła portfel i okulary z Ralpha - tak, te za 1400 zł. Nie wierzę, że jesteśmy siostrami. Skrajny brak odpowiedzialności. 

Mama wróciła ze swoim jakoś o piątej z balu, a Wika o dziewiątej. No ja pierdole. O dziewiątej?! Jako, że oczywiście ja wstałam najwcześniej, bo sam wiesz, że nie umiem usiedzieć na dupie, spadł na mnie obowiązek gotowania noworocznego obiadu. Mama mogłaby trochę więcej wymagać od swojej drugiej córuni. 
A i wracając do tych okularów, już jej zamówiła następne, też jakieś markowe. No cóż, są lepsze dzieci i gorsze. Proste.

***

Miałam w ogóle tę studniówkę. Była beznadziejna. To temat na osobny list, póki co, to ją przetrawiam. Głównie chodzi o zachowanie dziewczyn z mojej klasy, z którymi niby przecież się kumałam, wręcz przyjaźniłam. 

***
Dobra. Już starczy o tym Sylwestrze, studniówce. Mam niestrawność jak o tym pomyślę.

Za parę dni moje urodziny.  Znów spędzę je sama, chyba, że pojadę do cioci. Brzmi kusząco, ale trochę wygląda jak wyłudzanie prezentów, więc trochę mi głupio, ale ja po prostu nie chcę być sama w tym dniu. 

Chciałabym też sobie kupić samochód, bo póki co jestem zdana na łaskę i dobrą wolę mamy. Jak zdam maturę to idę do pracy! I wyprowadzam się stąd, bo już mam dość. NAPRAWDĘ DOŚĆ! 

Mam zadane wypracowanie na poniedziałek, muszę za nie się zabrać. 

___________

Dziękuję Kochani za każdą gwiazdkę i każdą obserwację <3 Jesteście wspaniali!




*katharsis-uwolnienie cierpienia [źródło: wikipedia]

Listy od ZosiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz