Hailie
Stałam na dworze. Zmarznięta i głodna patrzyłam na przechodzących obok mnie ludzi, tak listopad wyraźnie się już kończył. Zaraz zacznie się zima i znów będą święta... no właśnie święta... Czy spędzę te święta z Riko i jego rodziną? Przecież on ma swoje życie... nie mogę mu od tak w nie wchodzić z brudnymi butami. To jednak byłoby trochę niezręczne. W takim razie zostaje pytanie: Co robić?
Poczułam jak w mojej kieszeni zadzwonił telefon, od razu odebrałam nawet nie patrząc na wyświetlacz.
Halo? Usłyszałam ten dobrze znany mi głos.
Zesztywniałam czując łzy napływające mi do oczu.
- Halo? - odpowiedziałam wypapranym z emocji głosem.
- Cześć Hailie! Pomyślałem sobie, że może... no wiesz... wyskoczylibyśmy gdzieś... tak jak brat z siostrą - powiedział cicho.
- Nie - powiedziałam tak cicho, że zapewne mnie nie usłyszał.
- Chciałbym odbudować to co zepsułem przed rokiem... To kiedy by Ci pasowało to spotkanie? - zapytał.
- Nie - odpowiedziałam mimo iż zadał mi inne pytanie.
- Co powiedziałaś Hailie? - zapytał znowu.
- Powiedziałam Nie! - wrzasnęłam do słuchawki.
Jakieś panie odwróciły się patrząc na mnie zniesmaczone. Tak, kto by lubił rozwrzeszczane dziecko.
- Nie spotkam się z tobą! Nie spotkam się z wami! Nie chcę żebyś cokolwiek odbudowywał! Dobrze mi jest tak jak jest! - warknęłam kącząc połączenie.
Nic mnie tak nie wnerwiało jak rozmowy z braćmi rano.
Weszłam do galerii wyciszając jednocześnie telefon. Nie chciałam by ktoś jeszcze mi przeszkadzał.
Hailie! Ktoś krzyknął.
Odwróciłam się zaskoczona i stanęłam patrząc z niedowierzeniem na stojącego niedaleko mężczyznę.
- Wujek Wucky! - krzyknęłam radośnie bięgnąc w jego stronę. Lecz nagle przystanęłam, bo zobaczyłam...Jak tam u was? Żyjecie jeszcze?
Nie zamęczyli was jeszcze w szkole?
Jakieś pierwsze jedynki?
CZYTASZ
Zacznijmy znów od początku...
Novela JuvenilMinęły dwa lata od momentu, w którym życie najmłodszej z Monetów po raz kolejny stanęło na głowie. Dziewczynka musi nie tylko się przyzwyczaić do nowego otoczenia, nazwiska, przyjaciół, lecz także do rodziny zastępczej. Zdawało by się, że wszystko...