Epilog

559 60 3
                                    

-Nie ma mowy, zaraz umrę ze stresu. Dlaczego mi nie powiedziałeś? Ja wracam do domu, nie wiem jak ty.
-Przestań panikować, Junmyeon-pogroziłem mu palcem.
-Jak mam nie panikować?! Nie powiedziałeś, że jedziemy do twoich rodziców! Nie jestem przygotowany! Nie mam nic dla twojej mamy i w ogóle jak ja wyglądam?
-Jak zwykle pięknie-pocałowałem go w policzek.-Chciałem, żeby poznali cię takiego jakim jesteś. Zresztą mama ciągle pytała kiedy cię przyprowadzę, więc...
-Niech no tylko wrócimy do domu!
-Nie mogę się doczekać-szepnąłem mu do ucha.
Ten tylko machnął wciąż zdenerwowany ręką.
Już miałem zapukać do drzwi, domu moich rodziców, gdy te nagle się otworzyły i stanęła w nich moja mama.
-No ile można na was czekać?-zawołała z uśmiechem moja rodzicielka.-Myung Soo no chodź tu!
-Przecież i tak wejdą do środka, uspokój się kobieto!-z głębi domu, dało się usłyszeć głos ojca.
Zaśmialiśmy się.
-Jongdae! Przywitaj się z matką, a nie stoisz jak kołek-powiedziała moja mama i przyciągnęła mnie do mocnego uścisku.
-Mamo-wymamrotałem, ledwo oddychając.
Gdy w końcu mnie wypuściła, spojrzała z ciepłym uśmiechem na Suho.
-A jak nazywa się ten twój przystojniak?
Ten zaśmiał się tylko nerwowo i pocałował ją w rękę.
-Witam, jestem Kim Junmyeon. Niestety nic dla pani nie mam, bo nie wiedziałem o tej wizycie-odparł zawstydzony.
Mama zaśmiała się głośno i także go uściskała.
-Wiem Chen mi mówił, że to będzie niespodzianka, w razie gdybyś chciał uciec.
Patrzył to na mnie to na moją mamę w nie małym szoku.
-To może wejdziemy w końcu do środka?-zaproponowałem.
-Tak tak, wchodźcie i Junmyeon, proszę czuj się jak u siebie.
-Dziękuję pani bardzo-skłonił się.
-Tylko nie aż tak u siebie żeby rzucać się na mojego syna-puściła nam oczko i ruszyła w kierunku kuchni.
-Mamo!-wrzasnąłem.
Suho był cały czerwony.
-Nie przejmuj się-objąłem go w talii, prowadząc do salonu.-Ona już taka jest.
Na kanapie przed telewizorem siedział ojciec. Gdy tylko nas zobaczył, wstał i także z uśmiechem ruszył w naszym kierunku.
-W końcu, synu-przytulił mnie, ale nie tak mocno i długo jak mama.
Następnie zwrócił się do mojego chłopaka, który już mu się kłaniał.
-Daj spokój-machnął ręką.-Nie bądźmy tacy wielce oficjalni.-Jesteś Junmyeon, tak? Moja żona ma bardzo donośny głos.
Suho uśmiechnął się lekko i uścisnął dłoń z moim tatą.
-Aha i chłopcy-dodał cicho.-Mama jest strasznie podekscytowana, więc zachowuje się jeszcze dziwniej niż zwykle. Nie przejmuj się niczym i czuj jak u siebie-poklepał go po ramieniu i wrócił na swoje siedzenie.
-Chcesz zobaczyć mój pokój?-zapytałem.
Pokiwał twierdząco głową.
Weszliśmy na piętro, gdzie znajdowały się sypialnie.
Dotarliśmy do drzwi z tabliczką 'Nie wchodź jeśli nie masz ze sobą jedzenia!'
-Co to ma być?-usłyszałem śmiech Suho.
-Hmm?-próbowałem jakoś to zakryć i puściłem go przodem.
-Przytulnie tu-stwierdził.
Nic się tu nie zmieniło od kiedy wyjechałem. Ściany były w kolorze dość ciemnego brązu. Z mebli było podwójne łóżko, drewniane biurko i dość duża szafa. Na ścianie na przeciw łóżka, był powieszony mały kosz. A w przy łóżku leżały dwie piłki. Jedną ze ścian pokrywały zdjęcia od okresu, gdy byłem niemowlakiem, aż do liceum.
-Nie zawsze byłeś przystojny-zadrwił.
-Nawet wtedy byś na mnie poleciał-odparłem pewnie.
Ten tylko prychnął i objął mnie od tyłu.
-Masz świetnych rodziców-powiedział, opierając się brodą o zagłębienie w mojej szyi.-Tylko pozazdrościć.
-Mam nadzieję, że ich polubiłeś, bo to teraz też twoja rodzina.
Westchnął cicho.
Odwróciłem się do niego przodem i pocałowałem lekko w usta.
-Bez wzdychania, oni już cię lubią.
-Skąd możesz to wiedzieć? Może są po prostu mili?
Wybuchłem śmiechem.
-Co?-spojrzał na mnie, mrużąc oczy ze zdziwienia.
-Moi rodzice nie są tego typu ludźmi. Jeśli czegoś albo kogoś nie lubią dają to wyraźnie do zrozumienia. Już to przerabiałem-dodałem pewnie, wciąż się uśmiechając.
-Opowiedz mi-poprosił, mocniej się we mnie wtulając.
Wzruszyłem ramionami.
-Nie bardzo jest co opowiadać. Po prostu kiedyś przyprowadziłem dziewczynę, naprawdę byłem nią zauroczony. Ale moja mama od pierwszego wejrzenia nie była zadowolona. Ma bardzo wyczuloną intuicję, a tata zawsze jej wierzy i ja też bo zawsze się to sprawdza. Rodzice nie traktowali jej mile, ale w sumie jej się należało.
-Dlaczego?
-Okazało się, że umawiała się ze mną dla zakładu. A ja myślałem, że naprawdę mnie lubi. Ot i cała historia.
-I wtedy zostałeś gejem-dokończył.
Pokręciłem głową.
-To ile byłych miałeś?-zawołał zdziwiony.
Uśmiechnąłem się do niego słodko.
-A tam! Kto by liczył coś takiego. O! Mama nas chyba woła! Idziemy!
-Ya! Kim Jongdae! Odpowiedz na moje pytanie!
Ale ja już zbiegałem po schodach.
Odwróciłem się i spojrzałem na jego z lekka naburmuszoną minę. Naprawdę cię kocham Suho.
I nasze uczucia... Naprawdę jesteśmy tego wart.

____________________________

To już koniec. Mam nadzieję, że choć trochę wam się podobało. W przyszłości postaram się pisać dłuższe, ale skoro jest to moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że jesteście wyrozumiali! :))

Am I worth it?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz