Następny tydzień przebiegł dosyć spokojnie. Głównie szwendanie się po mieście i świętowanie spowodowane śmiercią Esther.
No i oczywiście noce spędzone z Klausem.Jakoś tak wyszło, że nasz mały układ przerodził się w coś nieco większego, a ja o dziwo nie miałam nic przeciwko. Było w tym coś takiego ekscytującego, a wręcz zakazanego, patrząc na to że Salvatorowie próbują wykończyć Hybrydę.
No i tak się złożyło że akurat teraz leżeliśmy razem na łóżku i spokojnie się obejmowaliśmy. Nigdy nie przeczuwałam że to może być takie przyjemne.
- Dobra, muszę się zbierać. - powiedziałam i wstałam z łóżka. - Wystarczy już że Salvatorowie cię nienawidzą. Jeszcze trochę, a Damon zacznie tworzyć plan „Jak szybko znaleźć kołek z białego dębu w celu zabicia kochanka byłej dziewczyny?!"
Klaus zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.
- Potraktuję to jako całkiem niezłą grę. Emocji nigdy za wiele. - Przewróciłam oczami, ale nie z irytacji, a ze śmiechu.
- Spoko jeżeli chcesz umrzeć. Daję ci maksymalnie miesiąc. Na razie!
Wyszłam z jego domu tym razem w cywilizowany sposób, czyli przez normalne drzwi. Byłam w wyjątkowo dobrym nastroju i nie spodziewałam się że cokolwiek mogłoby zepsuć mi ten dzień.
Weszłam do środka, a Damon jak zawsze siedział w salonie i popijał burbon. Jednak nie czekał na mnie żeby mnie znowu opieprzyć. Wyglądało jakby z kimś gadał. I tak właśnie było.
W salonie stała jakaś laska o rudych włosach. Nie widziałam jej twarzy więc nie mogłam podać wiele szczegółów jej urody, ale akurat włosy miała bardzo charakterystyczne. Rozmawiała z Damonem o dawnych czasach, z tego co zdążyłam załapać to początki XX wieku, więc się znają całkiem długo, a ja o dziwo o niej nie słyszałam. Podeszła do mnie i wymieniłyśmy kilka różnych spojrzeń. Wyglądała jakby nie była zadowolona że przyszłam.
- Kto to? - zapytałam Damona
- Co to za chudzina? - zapytała kobieta
- Auć. Myślisz że się tym przejmę?
- Myślę że nie powinnaś ze mną zadzierać. Pokonam prawie każdego Wampira na świecie. - powiedziała z pewnością siebie na twarzy i wyszła na zewnątrz.
- Ma rację. - rzekł Damon. - Sage ma dziewięćset lat. Tym razem lepiej się nie wpychaj.
- Aha... ciekawe.
- Mówię poważnie. Jedyną osobą która ją potrafi zabić to twój nowy chłopak z rodzinką.
- A już myślałam że ten dzień się zacznie normalnie. - powiedziałam z rezygnacją w głosie i nalałam sobie burbona do szklanki.
- Po prostu sprawdzam czy nic ci się nie stało. Co w tym złego?
- Skup się lepiej na Elenie jak już tak bardzo chcesz się o kogoś martwić. Twoje zaangażowanie zaczyna mnie dołować.
- Jakie znowu zaangażowanie? - „No idiota" Pomyślałam. Całą rozmowę przerwał telefon który zaczął dzwonić w mojej kieszeni.
- Hej, nie mogę teraz rozmawiać. - Powiedziałam do telefonu z uśmiechem na twarzy.
- Wiesz coś o tym że dziewczyna jednego z moich braci przebywała jeszcze przed chwilą u ciebie w domu? - usłyszałam głos Klausa.
- Jaka dzie... aaaa... chodzi Ci o tą rudą sukę. Ona jest z którymś z twoich braci?? Kto ma takiego pecha? Kol czy Elijah?
CZYTASZ
The Original Blood TVD
FanfictionRachel Pierce - przyrodnia siostra Katherine wraca do żywych po szesnastu latach tułaczki i odkrywa że nic nie jest takie samo. Jednak nie zamierza się tym przejmować i buduje swoją nową historię. 🖤❤️🔥🩸 03.12.2023 - #salvatore 3 miejsce 🥉 04.1...