Uwaga! Rozdział jest pisany z dwóch perspektyw. Miłych wrażeń!
Dotarliśmy do domu i zastaliśmy Elenę i Caroline plotkujące sobie na jakieś luźne tematy. Jaka ulga że nic im nie jest. Sobowtórka przybiegła do Stefana i go objęła, a ja podeszłam do Blondie i też zaczęłam rozmawiać, ale o kołku z białego dębu i o śmierci Finna.
- Czyli, skoro Stefan ma kołek... to znaczy że jest w stanie zabić Klausa. - otworzyłam szeroko oczy. Przez ten cały przebieg wydarzeń dopiero teraz to do mnie dotarło. O kurwa. Caroline chyba to zauważyła dlatego dodała. - Przepraszam, nie chciałam cię urazić. Chyba w ostatnim czasie jesteście dosyć blisko, prawda?
- Można tak to ująć. Dziwne, jeszcze tydzień temu bym skakała z radości na widok kołka, a teraz... to już nie to. - wzruszyłam ramionami. Miło było się komukolwiek wygadać bez żadnych kłótni. Zaczynałam lubić Blondie.
Trzask drzwi było słychać na cały dom. Do środka wbiegła ostro wkurwiona Sage i szybkim ruchem powaliła Stefana na ziemię. Jeszcze jej tu brakowało! Elena próbowała jak najszybciej wybiec z domu, ale powstrzymał ją pewien chłopak. Nie znałam gościa, pewnie pracował z Rudą.
- Nie wydaje mi się. - powiedział i zatrzymał nastolatkę.
- Mi też nie. - odpowiedziałam i skręciłam mu kark. - Leć. - pogoniłam małą, a ona szybkim krokiem opuściła posesję. Mimo wszystko nie chciałam żeby umarła. Jest przecież tylko człowiekiem. Delikatnym i niewinnym. Odwróciłam się w kierunku mojego przyjaciela który właśnie podniósł się z podłogi.
- ZABIŁEŚ FINNA! ZABIŁEŚ JEDYNĄ OSOBĘ NA KTÓRĄ CZEKAŁAM PRZEZ DZIEWIĘĆSET LA...
Sage nagle zaczęła się krztusić. Uklękła na dwóch kolanach, a niedługo potem zaczęła pluć krwią. Trwało to tak może ze trzy minuty, a następnie opadła na ziemię i... ostygła. Jej ciało zrobiło się szare i zostało pokryte tymi charakterystycznymi żyłkami. To samo spotkało jej przyjaciela. No może bez plucia krwią bo był nie przytomny.
- Nie żyje. - szepnęłam - Ona nie żyje. Nie mam pojęcia jak, ale nie żyje.
- To przez Finna? - Stefan bardziej zapytał niż stwierdził. - Domyślam się że to on ją przemienił. Teraz on nie żyje. A jeśli on... to też wszystkie generacje wampirów stworzone z jego krwi.
- Myślisz że to tak działa? A z jakiej lini wy jesteście? Mnie nie trzeba pytać bo to oczywiste.
- Nie mam pojęcia. Zapytasz się Klausa? Powinien wiedzieć.
- Świetnie! Teraz ty chcesz wykorzystać moją relację z Klausem dla swoich celów? Sorry ale spasuję. Nie sypiam z nim dla wyciągania informacji.
- Nie proszę o nic innego. Ale od tego zależy życie moje, Damona, Caroline, a jeśli się okaże że jesteśmy z linii Klausa to też i twoje.
Miał rację. Co jak co ale nawet jeżeli chcemy się pozbyć Pierwotnych to minimalnie jednego trzeba pozostawić przy życiu, dla ich bezpieczeństwa.
- W porządku. Ale to pierwszy i ostatni raz.
Dostałam telefon od mojego nowego kochanka więc odebrałam i wyszłam na zewnątrz.
- To jak z dzisiejszym wieczorem? - zapytał. Mimo że go nie widziałam, to aż czułam że się uśmiecha.
- Możemy się spotkać. Muszę się wygadać. Nie uwierzysz co mnie dzisiaj spotkało.
- Jestem sobie w stanie wyobrazić. Chcesz wino czy coś bardziej luksusowego?
- Im mocniejsze tym lepiej.- odpowiedziałam.
CZYTASZ
The Original Blood TVD
FanfictionRachel Pierce - przyrodnia siostra Katherine wraca do żywych po szesnastu latach tułaczki i odkrywa że nic nie jest takie samo. Jednak nie zamierza się tym przejmować i buduje swoją nową historię. 🖤❤️🔥🩸 03.12.2023 - #salvatore 3 miejsce 🥉 04.1...