14. Ja to zrobię.

176 0 2
                                    

Gdyby nie moja pomoc Elena by się wykrwawiła na śmierć, a i tak straciła przytomność bo zanim dałam jej moją krew musiałam najpierw spierdolić ze szkoły. Gdy się obudziła wyglądała na strasznie zdezorientowaną.

- Co się stało? - zapytała rozglądając się dookoła. Byliśmy w domu Klausa który aktualnie był opuszczony, On już wyjechał.

- Próbowałaś popełnić widowiskowe samobójstwo. - odpowiedziałam na pytanie. Siedziałam na stole i bawiłam się scyzorykiem który odebrałam Elenie gdy straciła przytomność. - Ty idiotko. - wygarnęłam. - Nie masz pojęcia jak bardzo się staraliśmy by cię odnaleźć, a to tylko dlatego że wyszłaś z domu bez naszej wiedzy. Jak mogłaś być tak głupia! - krzyknęłam. Dziewczyna wzdrygnęła się ze strachu.

- Ric miał Caroline. Co miałam zrobić? - próbowała się usprawiedliwić.

- Może gdybyś nam powiedziała to ułożylibyśmy bardziej dokładny plan. A teraz twoi chłopcy leżą w szkole i nawet nie wiemy czy przeżyli starcie z Alariciem.

Dziewczyna bardzo się tym przejęła. Zaczęła obmyślać najgorsze scenariusze, a uspokoił ją tylko dźwięk mojego telefonu, który jak najszybciej odebrałam.

- Stefan, dzięki Bogu nic ci nie jest. - westchnęłam do słuchawki. Poczułam niewyobrażalną ulgę. - Co z Damonem?

- Jesteśmy cali. - uśmiechnęłam się. To naprawdę dobra wiadomość. - A Elena?

- Jest ze mną. Jesteśmy w domu Mikaelsonów, Caroline uciekła. Musimy się spotkać i to wszyscy. Czas zabić potwora.

***
Ja, Elena, Stefan, Damon, Bonnie i Caroline. Tyle osób brało udział w naradzie związanej z Alariciem, a zdania na temat tego co z nim zrobimy były bardzo podzielone. Ja i bracia Salvatore byliśmy za zabiciem nauczyciela, gdyż zdjęcie z niego zaklęcia było zbyt ryzykowne. Natomiast dziewczyny wolały zdjąć zaklęcie bo nie chciały stracić swojego przyjaciela. Rozumiałam ich motywację, ale nie mogłam się z nią zgodzić.

- Żeby złamać zaklęcie Esther trzeba by było wysuszyć jego ciało. Nie można tego zrobić tak po prostu bo Ric nas pozabija. - powiedziała Bonnie.

- Wspaniale, tyle że nasza ostatnia próba wysuszenia Alarica nie powiodła się. Powinniśmy go zabić, nie ma lepszej drogi. - odpowiedziałam. - Chyba że masz jakiś pomysł by przy okazji ochronić Sobowtóra przed śmiercią. W takim przypadku zamieniam się w słuch, Wiedźmo. Wszyscy wiemy że oczywiście chodzi tu o Elenę. - dodałam przewracając oczami.

W trakcie jak nalewałam sobie whisky do szklanki panowała niezręczna cisza. Chłopaki czekali na werdykt, a dziewczyny zastanawiały się co robić, mimo że wiedziały że mam rację. Milczenie przerwała Bonnie:

- Rachel ma rację. Musimy go zabić. - skinęłam głową z wdzięcznością. W końcu ktoś mnie posłuchał.

- A co z Eleną? - zapytała Blondie - Jeżeli Ricowi faktycznie zależy na przejęciu Eleny i nauczeniu jej jak zabijać inne wampiry to chyba trzeba tego uniknąć. Ale skąd mamy wiedzieć że wszystko z nią w porządku?

- Zawsze mogę zadzwonić. - powiedziała Sobowtórka.

- Spoko, tym bardziej zadzwonisz gdy padnie ci telefon, albo gdy coś się z nim stanie. - odpowiedział Damon uszczypliwie.

- Jest takie zaklęcie, które potrafi połączyć ból dwóch osób. - zaczęła Bonnie - W sensie, jak jakaś osoba odczuwa ból, to osoba połączona też to czuje. Jest to nieprzyjemne, ale skuteczne. Możemy połączyć kogoś z Eleną, w ramach jakiegoś ostrzeżenia...

- Ja to zrobię. - powiedziałam spontanicznie. - Być może to ostatnia rzecz którą zrobię przed wyjazdem z Mystic Falls.

***
Nałożenie na mnie i Elenę zaklęcia ostrzegawczego, bo tak ono się nazywało, to była kwestia tylko kilku minut. Od teraz jak tylko odczuwałam jakiś ból, bez widocznych moich ran, to było ostrzeżenie że z Sobowtórem coś jest nie tak. Teraz ja i Damon mieliśmy się zająć pozbyciem Alarica.

The Original Blood TVD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz