8. Romantyczny Układ

144 3 1
                                    

Uwaga! Rozdział zawiera 2 perspektywy. Bawcie się dobrze! 😌❤️‍🔥
Gdybym powiedziała że kupiłam auto za ciężko zarobione pieniądze to oczywiście bym skłamała. Musiałam użyć perswazji żeby zdobyć tą czerwoną Mazdę, ale była mi w tym momencie bardzo potrzebna. Trasa stąd do Richmond trwa kilka godzin, a muszę się koniecznie z kimś spotkać.

Anthea Huffman. Czarownica o wielkim talencie i moja bliska przyjaciółka. Będzie ona również kolejną osobą która się dowie o moim tajemniczym zmartwychwstaniu. Stanęłam w progu jej drzwi i modliłam się wewnętrznie aby ona tu jeszcze mieszkała. Wiecie - minęło szesnaście lat odkąd się widziałyśmy ostatnio więc wszystko jest możliwe. Jednak okazało się że trafiłam pod właściwy adres. Brunetka otworzyła mi drzwi i nie minęła chwila, a już mnie rozpoznała.

- Rachel? Nie możliwe, kopę lat! Myślałam że nie żyjesz.

- Jak widzisz żyję. Co prawda od kilku dni ale żyję. Dobrze cię widzieć. - objęłyśmy się po przyjacielsku gdy  zza Anthea'y wysunęła się mała dziewczynka. Trzymała kartkę i kredki w rączkach i pokazywała mojej przyjaciółce rysunek.

- Ślicznie ci wyszło kochana. Rachel wejdź, rozgość się. Przepraszam najmocniej za małą.

- Nic nie szkodzi. Jest urocza. To twoja córka? - zapytałam

- Tak. Ma na imię Kristen i niedawno skończyła dziesięć lat. Długo cię nie było.

- Dorasta bez ojca? - dopytałam się. Dorastanie bez któregoś z rodziców, a co gorsza bez obu jak w moim przypadku to bardzo czuły punkt.

- Niestety mój mąż zmarł. Ale bez drobnych szczegółów. - rzekła Anthea stawiając kawę na stole. - Co cię do mnie sprowadza? Czyżby jest szansa żebym mogła się odwdzięczyć za uratowanie mojego życia?

- Poniekąd. - odpowiedziałam biorąc łyk kawy. - Szukam czarownicy która złamie zaklęcie wiążące. 

- Uuu... ciężko będzie, ale jest to możliwe. A mogę zapytać: Do czego jest ci to potrzebne?

- Cóż, mój... - zamyśliłam się. Teraz już nie miałam pojęcia kim był dla mnie Klaus - znajomy, jest w niebezpieczeństwie. Jedna psychopatka chce go połączyć z jego rodzeństwem i ich wszystkich wykończyć.

- Jest szansa że uda mi się złamać to zaklęcie, ale nie będzie to łatwe.

- Zrób wszystko co w twojej mocy. Naprawdę mi zależy. Plan jest taki: ty łamiesz zaklęcie a ja skręcam suce kark.

- Nie za brutalnie kochana?

- Uwierz mi, ta wariatka będzie próbowała do skutku. Trzeba ją zabić bez zastanowienia.

- No dobrze. Wyjeżdżamy, jaki kierunek?

- Mistic Falls. - odpowiedziałam pewna siebie.

1994
Jako Lizzy Pellow wszystko było łatwiejsze. Miałam spokojne życie bez przyciągania do siebie zbędnych wrogów. Jednak nie wszystko potoczyło się tak jak chciałam. Wiedziałam że prędzej czy później ktoś się dowie o mojej prawdziwej tożsamości, ale nie podejrzewałam że nastanie to tak szybko i że odkryje mnie osoba która nie należała do grona moich najbliższych osób.

Wszystko zaczęło się w Grillu. Wiadomo, żeby zachować pozory trzeba jeść normalnie, w tym uczęszczać do różnych restauracji. Zamówiłam sobie jakieś tam frytki czy coś, nie pamiętam to było dawno. I podeszła do mnie dziewczyna. Miała bladą cerę i brązowe włosy, a jej ciemne oczy były podkreślone makijażem dopasowanym do dekady. Nigdy mi się ten makijaż nie podobał, ale widać że dziewczyna lubi być modna.

The Original Blood TVD Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz