Siedzę przed biurkiem i stukam stopą o podłogę. Spoglądam na zegarek i fukam pod nosem. Klienci spóźniają się już 15 minut. Do gabinetu zagląda Rene.-15 minut spóźnienia. Sam, będziesz jeszcze czekać czy zadzwonić do następnych klientów żeby ich przyspieszyć?
-Poczekaj jeszcze 5 minut i wtedy zadzwoń. Nie cierpię nie słownych ludzi. Mogli chociaż dać znać że ich nie będzie albo że się spóźnią.
I właśnie w tym momencie prawie wbiegają mocno zdyszani Państwo Carter.
-Bardzo przepraszamy. Korki nas złapały a jak chciałam zadzwonić telefon mi wypadł i się rozbił. - i dla potwierdzenia wyciąga telefon z rozbitym ekranem.
-Dobrze, dobrze. Proszę usiąść. Rene proszę zrób państwu ciepłą herbatę, na pewno się przyda. - prowadzę małżeństwo do sofy a sama siadam na fotel na przeciwko. Na stole rozkładam teczki, gazety i zakładam nogę na nogę.
-Więc co państwa interesuje?
-Chcieliśmy zrobić tematyczną imprezę dla siostrzeńca. Niedawno przyjechał, jest lekko zagubiony a my chcemy trochę podnieść go na duchu.
-Dobrze. W takim razie jakieś informacje poproszę o siostrzeńcu. Co lubi, kolory, jedzenie i jakoś to pójdzie. - uśmiecham się ciepło.
-Ma 29 lat, kolory raczej ciemne, jedzenie chyba każde - pani Carter spogląda na męża. - w zasadzie to bezkonfliktowa osoba, miły, uprzejmy, pracowity. Jakiś czas temu zerwał zaręczyny z dziewczyną i od tamtej pory jest ... Hm...wycofany, a my chcieliśmy trochę poprawić mu humor.
Spoglądam na państwa Carter i zastanawiam się czy uszczęśliwianie kogoś na siłę jest w porządku.
-Umm... Czy siostrzeniec nie będzie miał państwu za złe że róbicie coś za jego plecami? Z doświadczenia wiem że dorosłe osoby raczej nie lubią takiego wtrącania się w życie.- uśmiecham się przy tym delikatnie żeby nie wyjść na wredną.
-Ah nie, nie - macha ręką Pani Carter. - Dean raczej lubi takie atrakcje.
-Ok w takim razie czego państwo oczekują? Muzyka, catering ale czy jakiś motyw przewodni? Bo jak rozumiem to mają być urodziny tak?
-Tak. Dean będzie obchodził 30 urodziny które kończy 23 grudnia.
-Coż za urocza data. Taka niby już świąteczna.- śmieję się cicho.
-Dean też lubi ta datę, jak i całe święta. Także może coś świątecznego?
Zastanawiam się chwilę. Motyw przewodni; święta na urodziny dla 30 latka. Uh.. to trochę będzie trudne. Ale już mam plan.
-Na sobotę czy na niedzielę bardziej?
-Wolimy bardziej w sobotę 21 grudnia. Zaprosimy jego znajomych, myślę że nie będzie więcej osób niż 25.
-W takim razie proszę tu podpisać - podsuwam im dokumenty do podpisu - a tu proszę numer konta na którą proszę wpłacić 30% zaliczki od całej kwoty. Mam nadzieję że siostrzeniec będzie zadowolony.
-Dean na pewno będzie zadowolony. Tak jak i my. Bardzo dziękujemy że Pani zaczekała.- uśmiecha się kobieta, wstaje i podaje mi dłoń. W ślad za nią idzie jej mąż a za chwilę wychodzą.
Ja wstaje i kieruje się do biurka. Tak, to jest coś co lubię. Planowanie imprez zawsze mnie fascynowało. To takie spełnienie małego marzenia. Każdy chciałby mieć idealna imprezę. Wyciągam planer i zaczynam burze mózgów.
Po 30 minutach mam prawie skończone ale przerywa mi dzwoniący telefon. Marszczę brwi bo nie znam numeru.
CZYTASZ
All I Want for Christmas...
RomansSamantha Wilson to 27 letnia organizatorka imprez i mistrzyni ciętych ripost. Po ostatnim nieudanym związku postanawia raz na zawsze skończyć temat facetów i związków. Przez 3 lata udaje się jej dotrzymać słowa samej sobie. Dopóki na jej drodze nie...