Rozdział 6 - Akcja

13 4 1
                                    


Gdy Florka przytuliła się w tamtej chwili do Julka, poczuła coś, co powinna była poczuć kilka godzin wcześniej. Jej intuicja czasami działała z opóźnieniem i to była wada, której dziewczyna za nic w świecie nie potrafiła się pozbyć. W samochodzie miała ochotę samą siebie uderzyć w twarz za swoje niedopatrzenie.

Pokonując drogę do kwatery Związku, zastanawiała się, co było przyczyną tego, że jej umysł spowiła tak gęsta mgła. Istniało tylko jedno logiczne wytłumaczenie – Aleks.

Drań wiedział, że jeżeli mnie zdenerwuje, nie będę w stanie się skupić. A Julek jest cywilem, więc nie mógł niczego wyczuć – myślała.

Tamary nie było w biurze. Nie dało się też do niej dodzwonić. Niewiele myśląc, Florka postanowiła odwiedzić przewodniczącą w domu. Zbiegła na parter siedziby Związku i zaklęła w myślach, gdy stanęła oko w oko z jej córką, Bianką, która natychmiast ją rozpoznała.

– Cześć! Nie uwierzyłam, gdy mi powiedzieli, że przyjechałaś! – Niska brunetka podeszła bliżej i zdobyła się na wymuszony uśmiech. – Boże, nie widziałam cię całe wieki!

– Szukam twojej matki. – Florka przeszła od razu do rzeczy. Nie miała ochoty na tę rozmowę. – Nie widziałaś jej?

– Powinna zaraz dojechać, pewnie coś ją zatrzymało. Jeżeli masz jakąś wiadomość, chętnie jej przekażę – zaoferowała.

– Dzięki, ale myślę, że to coś takiego, co powinnam załatwić sama. – Florka oparła się o ścianę i wyjęła telefon, licząc, że rozmówczyni zajmie się swoimi sprawami, jednak Bianka nie chciała jej zostawić.

– Ostatni raz, gdy cię widziałam, byłyśmy równego wzrostu – zauważyła wesoło – nie do wiary, że dalej zostałam taka malutka! Ale Aleksowi się to podoba... Ile już mierzysz?

– Zabrakło skali, by to określić – rzuciła. Poczuła ochotę, by zadzwonić do Julka i zacząć z nim gadać o byle czym, byle tylko pozbyć się natrętnej rozmówczyni. Słyszała w jej myślach następne uderzenie. To była jej strategia; stać obok, z niewinnym uśmiechem i wbijać szpilkę za szpilką.

– Dobrze wyglądasz, ale z tym wzrostem i mięśniami przypominasz faceta. Nie myślałaś, żeby coś z tym zrobić?

– A ty nie myślałaś, żeby zamknąć ryj?

Wprawdzie nie była aż tak zdenerwowana, by na nią krzyczeć, ale wiedziała, że najlepiej było zacząć teraz. Bianka do tego właśnie zmierzała. Jej intencje były jednoznaczne, nawet nie starała się nakładać na nie bariery blokującej telepatię.

– Jesteś wredna, wiesz? – odpowiedziała, nie kryjąc oburzenia. – Wyrażam po prostu koleżeńską opinię, mam do niej prawo!

Wspomnienie, które wypłynęło na wierzch jej umysłu, zniknęło zaraz za barierą, ale ten ułamek sekundy wystarczył, by je odczytać. Florka odtrąbiła w głowie mały sukces.

– Słuchaj, mam gdzieś opinie kogoś, kto się w życiu nie skalał prawdziwą pracą. Mnie przynajmniej matka nie musi załatwiać każdego zlecenia po znajomości. Chętnie bym cię walnęła w ten twój malutki, drobniutki łeb, ale myślę, że Aleks mnie wyręczy.

Rekompensatą za wysłuchiwanie docinków o wzroście był przywilej patrzenia z góry na ludzi, którzy je wygłaszali. Bianka aż otworzyła usta, gdy jej własna myśl została użyta przeciw niej, ale szybko była gotowa do kontrataku.

– Nie wyręczy – odparła jadowicie. – Aleks zmienił się, gdy zniknęłaś z jego życia razem z tym swoim... niepoukładaniem. Nie pozwolę ci robić z niego zwyrodnialca. Jeżeli usłyszę choć raz, że znów rozpowiadasz te plotki, też zacznę coś mówić o tobie.

Świat się nie skończyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz