Rozdział 13 - Ucieczka

7 3 5
                                    

Rozalia pozwoliła Julkowi usiąść i wziąć kilka głębokich oddechów, nim zaczęła pytać.

– Gdzie ty byłeś tak długo?! Wszyscy cię szukali! Podobno Florka została aresztowana, to prawda?!

Kiedy chłopak usłyszał ostatnie słowa, spojrzał na nią wzrokiem pełnym rozpaczy. Wiele by oddał, by ktoś teraz przeczytał mu myśli i sam wyciągnął wszystko z jego głowy.

– Zgubiłem się – zaczął w końcu. – Z nerwów pomyliłem przystanki. Zaraz chyba zemdleję. Boże, jakie to wszystko było dzisiaj pokręcone!

– Florka. – Rozalia spojrzała na niego wyczekująco. – Za co ją zamknęli? Opowiedz mi, proszę!

Gdyby to było takie proste! Julek bardzo chciał się z kimś podzielić swoimi przeżyciami, ale czuł się tak, jakby w umyśle miał białą kartkę. Wszystkie słowa, jakie znał albo gdzieś uleciały, albo wydawały mu się kompletnie niewłaściwe.

W końcu jednak przywołał sceny, które rozegrały się niedawno i z trudem zaczął mówić. Cieszył się, że Rozalia nie przerywała. Jeżeli co chwilę wchodziłaby mu w słowo, kompletnie nie dałby rady zebrać myśli.

Florka nałożyła nieprzepuszczalną, magiczną barierę na mostku, który trzeba było przekroczyć, by wydostać się z parku, ale niepotrzebnie, bo w pewnym momencie przeciwnicy po prostu przestali ich gonić. Julek z początku uznał to za dobry znak. Szybko jednak zorientował się, że mylnie ocenił sytuację. Na parkingu czekała grupa około pięciu osób, które brutalnie obezwładniły i tak niestawiającą oporu dziewczynę, a potem zaciągnęły ją ze sobą do samochodu.

– Wiem, gdzie mogli ją zabrać – Rozalia, szybko spięła włosy w niedbałego kucyka. – Mamy swój areszt w podziemiach niedaleko ratusza. Pewnie tam ją zamknęli. Musimy pojechać i powiedzieć, że to Aleks sprowokował całe zajście. Dobrze, że byliście akurat w tamtym parku. W dzielnicach, w których jest mało naszych, byłoby gorzej.

– Ktoś i tak nas zauważył. Jedna baba. Poza tym pewnie się nagrało na jakąś kamerę!

– Nie mam pewności, czy tam są jakieś kamery, ale wiem, że Aleks i Florka potrafią je wyłączać. Uczono nas, by to robić, zanim użyjemy magii – zapewniła i uśmiechnęła się pokrzepiająco. – To już prawie jak odruch. Resztą świadków zajmie się specjalnie do tego przeznaczony oddział, więc o to bym się nie martwiła. Najważniejsze teraz to wyciągnąć ją z aresztu.

– Trzeba pogadać z Michaliną – zadecydował, gdy zdołał opanować nerwy. – Jest w domu?

– Nie, ona...

– A kiedy wróci? Zadzwoń do niej! – poprosił.

– Julek, ona pojechała na dworzec!

Ta wiadomość omal nie zwaliła go z nóg. Musiał się oprzeć o kuchenny blat, by utrzymać równowagę. Odwrócił się powoli i spojrzał na dziewczynę z niedowierzaniem.

– Żartujesz? Na jaki dworzec?!

– Kolejowy – wyjaśniła. – Jedzie do Warszawy, bo niedługo ma samolot do Argentyny. Dostała jakieś bardzo ważne zadanie, którego nikt inny nie mógł wziąć.

– Tu ma zadanie! – wykrzyknął oburzony. – Jej córkę aresztowano! Niech sobie przełoży ten lot i tu wraca ratować Florkę! Wiesz, jak mogę się szybko tam dostać?

– Podwiozę cię, może uda ci się ją dogonić – zaproponowała, chociaż po wyrazie jej twarzy widać było, że wolałaby jechać od razu po Florkę. – Być może zdołasz jakoś ją przekonać.

– Na pewno! Skoro chce udowodnić, że się zmieniła, to ma idealny moment! A we trójkę będziemy mieli większe szanse, nie?

– Dam znać Sarze, że nie będzie nas w domu. – Rozalia sięgnęła po telefon, a Julek zaczął nerwowo chodzić w miejscu. Moment aresztowania Florki wrył mu się w umysł. Choć krzyczała, żeby ją zostawił i uciekał, miał do siebie niewypowiedziany żal, że tak właśnie zrobił.

Świat się nie skończyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz