Rozdział 19 - Wygnanie

7 2 1
                                    


– Patrzcie, kto się obudził! – Nela odłożyła komórkę i usiadła na łóżku, na którym leżał Julek. – Trochę się o ciebie martwiliśmy, stary. Idź lepiej do lekarza dla cywilów na kontrolę.

Pokój powoli pojawiał się chłopakowi przed oczami. Byli w domu babci Anieli. Z każdą chwilą wszystko stawało się bardziej wyraźne, ale obraz wciąż wirował przyprawiając o mdłości.

– Ja żyję? – wychrypiał, uświadamiając sobie, jak bardzo jest spragniony. Przyjął z wdzięcznością butelkę wody, którą mu podała. – I co, wygraliśmy?

– Jeżeli rozumiesz przez to, że udało się uratować Maryzy i Aleks umarł, to tak. – Dorzuciła mu do butelki słomkę. – Czar Florki utrzymywał cię przy życiu, dopóki nie zdjęliśmy klątwy. Felicja trochę lepiej to wszystko zniosła, choć Tamara jej serce też musiała sztucznie wprawić w ruch. Padłeś jak długi.

– Gdzie ona teraz jest? – zapytał szybko. Prawie się zakrztusił, przez picie na leżąco, więc uniósł głowę i spróbował usiąść na łóżku, co wywołało jednak protest dziewczyny.

– Oddałam ci prawie całą energię, nie możesz tego zmarnować na bezsensowne forsowanie się. Leż!

– Gdzie jest Florka? – powtórzył, spoglądając na nią badawczo. – Przeżyła?

– Tak, ale na razie jej tu nie ma. Nie martw się o nią. Z nas wszystkich, to ty byłeś w najgorszym stanie. No, oczywiście, nie licząc tych, którzy zginęli – dodała i zerknęła w stronę drzwi, przez które weszła Felicja. Julek zdziwił się samemu sobie, gdy na jego twarz wypłynął uśmiech.

– Dobrze cię widzieć.

– I ciebie – odparła, nie kryjąc zaskoczenia tym, że się obudził. – Przyszłam zmienić Nelę, ale skoro nie muszę, to tym lepiej. Chodź na dół – zwróciła się do dziewczyny, siedzącej na łóżku. – Musimy pogadać z Tamarą.

– Zawołasz tu Florkę? – poprosił. Nela wyszła szybko, jakby nie chcąc słuchać odpowiedzi. Felicja spoważniała i głośno wypuściła powietrze.

– Młody, nie jesteś głupi, więc nie będę ci wciskać bajeczek, jak dziecku. Florka żyje i ma się dobrze, ale nie może tu wrócić. Na razie lepiej będzie, jeżeli skupisz się na wyzdrowieniu, zamiast myśleniu o niej.

Julek poczuł, że zrobiło mu się zimno. Wiele by w tamtej chwili oddał za umiejętność czytania w myślach.

– Dlaczego?

– Sama tak wybrała, ale to jedyne, co mogła zrobić. Gdyby wróciła, na pewno zostałaby ukarana wygnaniem albo czymś gorszym.

– Ukarana? Ona?

– To skomplikowana sprawa. Opowiem ci później, na razie odpoczywaj.

– Opowiedz teraz – nalegał – proszę, inaczej nie dam rady zasnąć! Co tam się stało? Dlaczego Florka ma zostać ukarana, a Aleks nie?

Felicja roztrząsała coś w myślach przez chwilę, ale w końcu kiwnęła głową, po czym przymknęła drzwi. Podeszła do stolika i wzięła z niego „Nasze Maryzy". Na pierwszej stronie Julek zobaczył zdjęcie z fragmentem doszczętnie spalonego lasu.

„Wyładowania elektryczne i pożar blisko domów mieszkalnych. Relacja z brawurowej akcji strażaków" – głosił tytuł.

– Tego ognia nie zaprószył tylko Aleks. Nie było mnie już tam, ale słyszałam od Rozalii. Florka wpadła w furię. Była nie do zatrzymania, nie zwracała uwagi na to, ile zniszczeń spowoduje. Chciała za wszelką cenę cię ocalić. Bez względu na konsekwencje.

Świat się nie skończyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz