Toxic

107 10 47
                                    

Święta powinny być miłym czasem spędzonym z rodziną. I u większości tak jest. Jednak nie u Gyuvina. U niego święta są toksyczne, a cała rodzina po prostu czeka by zrównać go z ziemią. Cały czas wspominają o tym, że chłopak nie studiuje i o tym, że nie ma poważnej pracy. Jego babcia zawsze pyta się o sytuację miłosną Gyuvina. Jednak nie tak jak u reszty. Nie mówi tego tak miło, licząc że ten się zaśmieje i równie miło odpowie. Ona natomiast patrzy na niego zimnym wzrokiem i właściwie to jest pewna odpowiedzi Gyuvina. Myśli że ten nie ma dziewczyny i jedynie się zawiedzie. Bo jedyne czego ona chce to prawnuki, którymi pochwali się przed przyjaciółkami. W końcu nie każdy w jej wieku ma wnuki, a co dopiero prawnuki.

Jednak podczas tej wigilii naprawdę mocno się zdziwiła. Tak samo jak reszta rodziny Gyuvina, bo oni także nic nie wiedzieli. Chłopak pewnie odpowiedział babci, że ma dziewczynę od kilku miesięcy. Jego rodzice od razu się zbulwersowali. W końcu są taki czas razem, a oni nic nie wiedzą. Ale Gyuvin miał powód, dla którego nic in nie mówił. Po prostu wiedział, że ci będą chcieli ją sprawdzić i sami zdecydować czy ich syn może się  z nią zadawać.

Kłótnia zaczęła się praktycznie od razu. I pewnie u normalnej rodziny spowodowane są one przez politykę. Jednak u Gyuvina chodziło o brak władzy u jego rodziców. Oni po prostu musieli czuć, że ich syn się ich słucha i nie może sprzeciwić. Zaczęli wypytywać o Chaehyun, czy studiuje, jak tak to gdzie i co. Gdzie pracują jej rodzice i ile zarabiają. I jak na te pierwsze pytania Gyuvin mógł odpowiedzieć to później już nie za bardzo. Bo nigdy nie rozmawiali o zarobkach swoich rodziców. Kto normalny to robi? Próbował wytłumaczyć to swoim rodzicom jednak ci nawet nie starali się zrozumieć. Myśleli że normalnym jest rozmawianie o pieniądzach.

Gdy jednak dowiedzieli się, że dziewczyna studiuje prawo praktycznie od razu ją zaakceptowali. Póżniej Gyuvin opowiedział trochę o jej zawsze schludnym i skromnym wyglądzie. To jeszcze bardzo sprawiło, że Chaehyun zyskała trochę punktów. Jednak gdy usłyszeli o ogromnym domu dziewczyny, zaczęli jeszcze bardziej ją doceniać. Gyuvin był u blondynki może raz, ale od razu zobaczył jak bardzo bogato urządzony był dom dziewczyny. Cały biały w stylu nowoczesnym. Był naprawdę śliczny. Rodzice chłopaka zwrócili uwagę jedynie na słowo ,,Bogato''. Zaczęli łączyć kropki i stwierdzili, że jej rodzice muszą mieć dużo pieniędzy. To był moment, w którym zaakceptowali dziewczynę. Nawet jeśli nie zapytali się o jej imię czy wiek. Dla nich liczył się tylko majątek. Powiedzieli coś o zaproszeniu ją na obiad, ale szczerze to spotkanie nie obchodziło ich za bardzo. Dla nich nie liczył się charakter, a rzeczy, o których już i tak wiedzą.

Wigilia skończyła się całkiem szybko. Po godzinie wszyscy już wyszli, a w domu został sam Gyuvin i jego rodzice. Chłopak skierował się do swojego pokoju, w którym chciał się zamknąć na najbliższy czas. Jednak nagle usłyszał brzęczenie telefonu.

Chaehyun:

Gyuvinnie! Chciałbyś się może spotkać za chwilę? Jestem blisko twojego domu i chciałabym dać ci prezent.

Gyuvinnie:

Pewnie. Za ile będziesz???

Chaehyun:

Powinnam być za pięć minut. Do zobaczenia!

Gyuvin odłożył telefon i skierował się z powrotem na dół. Po drodze chwycił jeszcze ładnie zapakowany prezent dla Chaehyun. Praktycznie od razu po przyjściu na dół mógł usłyszeć dzwonek do drzwi. Gdy je otworzył, zobaczył blondynkę z niedużym pakunkiem w rękach.

- Cześć Gyuvinnie!

- Witaj Chaehyun. Proszę wejdź.

Jak dobrze, że rodzice chłopaka byli już w swojej sypialni, bo gdyby siedzieli na dole, zapewne zaczęliby wypytywać dziewczynę o różne rzeczy.

mango tea - gyurickyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz