Poważna rozmowa

100 9 77
                                    

- Ricky! Ricky! Ricky, wstajemy!

Zhang hao to najlepszy budzik na świecie. I nie, nie chodzi o to, że jest głośny i piszczy jak on. No trochę też. Ale raczej o to, że zawsze obudzi cię o wyznaczonej godzinie. Ricky przy początku ich wspólnego mieszkania wyznaczył kiedy dokładnie dwójka chłopców się budzi. Blondyn jednak nie zawsze się tego dotrzymywał, więc wtedy przychodził jego współlokator.

- Ricky wstawaj!

- Co?

- Jest już ósma!

- Przecież mieliśmy wstawać o dziewiątej. I co ty taki szczęśliwy?

- Jak wstaniesz to ci powiem.

- Aż tak ciekawy nie jestem. Dobranoc.

- Mam chłopaka! - krzyknął Zhang hao. Ricky chyba pierwszy raz widział u niego aż tak szeroki uśmiech.

- Co?

- Mam chłopaka! Głuchy jesteś czy co.

Oczywiście, że go słyszał. Potrzebował jedynie więcej czasu by dopuścić do siebie tą informację. Zhang hao z chłopakiem? Ricky wiedział, że jego przyjaciel jest gejem. Jednak chłopak odkrył swoją orientację naprawdę nie dawno. Jeszcze nigdy nie był w związku z chłopakiem.

- Od kiedy?

Ricky natychmiast zapomniał o upragnionym śnie i zerwał się z łóżka. Zhang hao ma chłopaka!

- Jesteśmy razem już jeden dzień. Wczoraj zapytał mnie o związek.

- Poważnie. A ile się znacie?

- Jakoś tak z trzy miesiące. On pracuje tej samej kawiarni, w której byliśmy z Jiwoongiem.

- Może być. A jaki on jest?

- Strasznie miły. Czasami aż przesadnie.

- To chyba dobrze. Może pomoże ci przestać być takim złośliwym.

- Wcale nie jestem złośliwy. To po prostu szczerość.

- Nieważne. Jak się nazywa?

To powinno być pierwszorzędne pytanie, ale szczerze Ricky'ego nie bardzo to interesowało. I tak pewnie go nie zna.

- Sung Hanbin.

- Chyba widziałem go ostatnio. Wyglądał jak chomik.

- Tak! Rozmawialiście? Mówił może coś o mnie?

No zwariował. Od miłości zapewne. Skąd niby barista miałby wiedzieć, że jego chłopak i Ricky się znają.

- Użyj trochę mózgu. Oczywiście, że nie mówił.

- Ach faktycznie. Ale jest przystojny, prawda?

- A bo ja wiem. Nie jestem gejem.

- A skąd możesz być tego taki pewny? Przecież sam mówiłeś, że nie jesteś pewny swojej orientacji.

- Nieważne. Zrobiłeś śniadanie?

To na pewno było ważne. Już Zhang hao dopilnuje, że sobie poważnie porozmawiają. I to jeszcze dziś.

***

Dzisiaj Gyuvin już nie miał wolnego. Stwierdził, że nie może cały czas siedzieć samemu w pokoju, bo to jedynie pogorszy sytuację. W kawiarni był naprawdę wielki ruch. Chciał porozmawiać z Hanbinem, ale nie było nawet chwili, by wymienić z nim słowo.

A najgorsze było to, że dosłownie każdy klient zamawiał to samo. Cały czas szarlotka albo czarne americano. Ciasto już im się powoli kończyło, więc próbowali namawiać na coś innego. Jednak ludzie myśleli, że to co jest polecane tak naprawdę jest stare i suche. Dlatego bariści tak strasznie chcą je sprzedać.

mango tea - gyurickyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz