2 dni później :
(17 grudnia 2024 roku)
Pov:Jann
Został równo tydzień do świąt, a my mieliśmy dziś jechać na świąteczne zakupy, ponieważ wspólnie ustaliliśmy, że wigilia odbędzie się w naszym mieszkaniu. Niestety, mieliśmy być tylko my bo ani moi rodzice, ani rodzice Inez nie mogli przyjechać.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Wstałem dopiero o godzinie 9 rano, gdy brunetka była już na nogach. Zjedliśmy śniadanie, ogarnęliśmy się i wyszliśmy na spacer - standardowo. Jednak gdy byliśmy już w drodze powrotnej do naszego mieszkania Inez przerwała ciszę, mówiąc :
-Wiesz..muszę jutro jechać do wydawnictwa. - brunetka przeczesała swoje włosy palcami i spojrzała na mnie - zawieziesz mnie?
-No pewnie. - odpowiedziałem niemal natychmiast - A o co chodzi?
-Będziemy ustalać termin wydania mojej książki. - powiedziała Inez z uśmiechem na ustach.
-O. - zdziwiłem się,ale pozytywnie.
-Nie mogę się doczekać, moja pierwsza książka na papierze! - krzyknęła szczęśliwa,wtulając się w moją chudą sylwetkę. Odwzajemniłem uścisk i po około pięciu minutach dalej szliśmy w kierunku naszego bloku.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Kilka godzin później :
Bawiłem się właśnie z naszym kotem na kanapie. Inez dołączyła do nas po chwili, składając szybki pocałunek na moich ustach. Zwierzę widząc to uśmiechnęło się. A przynajmniej tak mi się wydawało. Widząc to brunetka uniosła oba kąciki ust, głaszcząc zwierzę.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Pov :Inez
Mieliśmy zaraz jechać na zakupy. Zrobiłam szybką pielęgnację twarzy, zarzuciłam na siebie jasno beżowy kardigan i zeszłam na dół. Janek czekał na mnie przy wyjściu, ubrany już w kurtkę, buty i czapkę. Szybko ubrałam obuwie i resztę zimowo- jesiennej garderoby i wyszliśmy z mieszkania. Na szczęście nasz kot szybko się u nas zadomowił, słuchał się i mógł zostawać sam w domu, co bardzo nas obojga cieszyło.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Po kilku minutach byliśmy już na zewnątrz, wdychając wręcz lodowate zimowe powietrze. Śnieg dalej nie opadł, chociaż zawsze w naszym kraju o tej porze już go nie było. Cieszyła mnie jego obecność, i jak zauważyłam nie tylko mnie. Ludzie urządzali bitwy na śnieżki, lepili bałwany albo deptali biały puch, spacerując.
Popatrzyłam na Janka. Jego kręcone, blond włosy wyglądały magicznie na tle śniegu i drzew pozbawionych liści. Dotknęłam jego loków i trzymałam na nich dłoń przez kilkanaście sekund. Gdy miałam już ją zabierać, poczułam zimno na kurtce. Spojrzałam w dół, szukając miejsca uderzonego śniegiem. Po chwili poczułam zimno również na czubku nosa. Szybko podniosłam wzrok, patrząc przed siebie. Blondyn robił mi zdjęcie.
-Hej!- krzyknęłam- A to po co?
-Nie domyślasz się?-zapytał chłopak powstrzymując śmiech.
-Nie. - przewróciłam żartobliwie oczami.
-Do pokazania naszym dzieciom!- Odpowiedział, tymrazem nie próbując nawet powstrzymać chichotu. Jasnowłosy wybuchł głośnym, niekontrolowanym śmiechem, który przerywał tylko po to by zaczerpnąć oddechu. Po kilku minutach dołączyłam do Janka, śmiejąc się głośno razem z nim. Kiedy niedługo potem skończyliśmy i mieliśmy iść dalej, dałam chłopakowi pstrzyczka w czoło, na co ten przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Uśmiechnęłam się w reakcji na nie przewidywany ruch, dalej mając wargi połączone z ustami Janka. Oddałam pocałunek po czym wróciliśmy do dalszej drogi do samochodu.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
15 minut później :
Pov:Jann
Podjechaliśmy pod pierwszą, lepszą biedronkę niedaleko naszych czterech ścian. Wyszliśmy szybko z samochodu i weszliśmy do sklepu. Natychmiastowo wszystkie spojrzenia pokierowały się na nas, jakbyśmy byli wielkimi gwiazdami Hollywood mieszkającymi daleko za oceanem a nie osobami z Polski. Popatrzyłem na tych wszystkich ludzi, niektórzy chyba się zawstydzili. Zauważyłem chłopaka w czarnej koszulce z gladiator tour, przemieszczającego się po jakiejś alejce. Zrobiłem pozytywny wyraz twarzy i kiedy czarnowłosy spojrzał na mnie speszony, pomachałem do niego, znikając za regałem z jakimiś produktami.
Kilka minut później :
Dosłownie krążyliśmy po sklepie w pośpiechu, wrzucając najróżniejsze rzeczy do koszyka. Pewnie spytacie, dlaczego robiliśmy zakupy w takim pośpiechu? Odpowiedź jest oczywista. Nie chcieliśmy, by nasz kot siedział długo sam w domu. Jednak zwolniliśmy trochę, gdy snując wzrokiem po regale z książkami dostrzegłem na nim trzeci tom,, zanim wystygnie kawa ". Podeszłem do szafki, chwyciłem książkę i sam nie wiem czemu, przytuliłem ją. Widząc jak Inez wyciąga telefon, by zrobić mi zdjęcie, spytałem :
-A to po co?
-Do pokazania naszym dzieciom. - Brunetka odgryzła się żartobliwie i wróciła do patrzenia na najróżniejsze produkty. Ja w tym czasie włożyłem książkę do koszyka, szczęśliwy.
-Jaka to? - spytała, patrząc na dzieło literackie z ciekawością w oczach.
-Trzeci tom,, Zanim wystygnie kawa "-odpowiedziałem na jej pytanie, dumny ze swojego znaleziska.
-Co? Nie miałam pojęcia, że jest trzeci tom. - powiedziała apatycznie Inez.
-Też nie wiedziałem. - odpowiedziałem, na co brunetka uniosła oba kąciki ust, a potem wróciliśmy do zakupów.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Kilka godzin później :Pov:Inez
Kilka godzin wcześniej wróciliśmy ze sklepu. Siedzieliśmy właśnie na kanapie, oglądając kevina samego w domu, gdy Janek spytał:
-Idziemy na spacer?
-Pewnie! - krzyknęłam szczęśliwa, wstając z szarej sofy delikatnie pokrytej sierścią naszego kota. Chłopak powtórzył mój ruch i pokierowaliśmy się do przedpokoju.
Ubraliśmy kurtki, buty, szaliki oraz czapki i byliśmy gotowi do spontanicznego wyjścia na dwór. Zamknęliśmy drzwi mieszkania jak najciszej, aby nie obudzić śpiącego w naszej sypialni zwierzaka. Po krótkim spacerze klatką schodową od zwiedzania zaśnieżonych uliczek Warszawy dzieliły nas tylko drzwi od bloku mieszkalnego, w którym znajdowało się nasze mieszkanie, to w którym najpierw mieszkał tylko Janek. Na szczęście po niedługim czasie od wystawienia mojego na sprzedaż, kupił go dla swojej 90 letniej babci jakiś mężczyzna.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Wyszliśmy na dwór. Zimne powietrze natychmiast opatuliło nasze ciepłe dotychczas ciała. Poczułam gęsią skórkę na ramionach i wręcz piekące zimno na dłoniach. Poprawiłam szalik na szyi, złapałam rękę chłopaka i kiedy zaczęliśmy iść w przeciwnym kierunku niż do znanego nam tak bardzo parku, zapytałam :
-Gdzie idziemy? Park jest w tamtą stronę? - wskazałam drogę zmarzniętym palcem.
-Wiem, ale idziemy gdzieś, gdzie też bywaliśmy. I dawno nas tam nie było.- odpowiedział jasnowłosy tajemniczo. Westchnęłam, nie mając pojęcia, o jakie miejsce z wielu, które razem odwiedzaliśmy może mu chodzić. Janek zaśmiał się cicho, widząc moją reakcje, po czym zaczął iść w wybranym kierunku. Szliśmy chodnikiem pokrytym lodem ostrożnie a śnieg, jak możecie zgadnąć - dalej padał. Po kilku minutach chłopak wyjął z kieszeni słuchawki bezprzewodowe, dając mi jedną z nich. Chętnie przejęłam słuchawkę, ciesząc się chwilą z ważną dla mnie osobą. Jasiek odpalił Spotify i włączył na nim piosenkę,, Santa tell me " od Ariany Grande. Słysząc jedną z moich ulubionych świątecznych piosenek, pobiegłam chodnikiem i położyłam się na śniegu. Blondyn widząc to, szybko do mnie dołączył i leżeliśmy tak chwilę, nie zważając na przemoczone od białego puchu ubrania.
❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️❄️
Kilka minut później :
Dotarliśmy do tajemniczego miejsca. Nie mogąc się doczekać co zobaczę, powoli uchyliłam powieki. Moim oczom ukazał się cmentarz, na którym to pocałowałam kiedyś Janka w policzek, zanim zostaliśmy parą. Miejsce umarłych wyglądało jeszcze piękniej o tej porze roku. Oboje jak w transie weszliśmy na teren cmentarzyska i odnajdując miejsce pod,, naszą " lampą, która wciąż świeciła tak samo jak ponad rok temu przysuneliśmy się do siebie, zastygając w ciepłym i romantycznym pocałunku.
🌹
1095 słów!
Po 11 dniach nieobecności wracam do was z rozdziałem!
Co prawda, miał on się pojawić wczoraj (4 stycznia) ale dopadła mnie jakaś choroba i mega źle się czułam :((
Jednak dzisiaj jest już lepiej!
To co? Widzimy się w kolejnym rozdziale!
Btw. Na tablicy na moim profilu macie linki do playlist do obu moich książek ‼️‼️
Paa💋
CZYTASZ
This winter I returned to you - jann ff(this autumn night 2)
FanfictionPo ponad roku w Londynie, Jann wraca do swojej ukochanej - Inez, a śnieżna pora roku - Zima przyniesie im nowe wzloty i upadki. Jak potoczą się ich losy po ponad 12 miesięcznym związku na odległość? (Jest to kontynuacja książki,,this autumn night-ja...