Rozdział 12

74 5 0
                                    

Kilka dni później - sylwester, 31 grudnia 2024 roku
Pov: Inez
Siedziałam przy mojej toaletce, przygotowując się na premierę mojej książki, która po długim czasie oczekiwania w końcu nadeszła. Dzień wcześniej dałam Jankowi wersję już papierową, by mógł ją przeczytać. Chłopak ucieszył się, ponieważ długo czekał na możliwość jej przeczytania. Dosłownie pochłonął ją w jedno popołudnie, niejednokrotnie zalewając się łzami, co mnie niesamowicie wzruszało. Pamiętacie mój rysunek sprzed ponad roku?(był w 1 części)
To właśnie on, lekko dopracowany posłużył jako okladka mojej powieści.
------------------------------
Gdy skończyłam wykonywanie makijażu, byłam już w pełni gotowa. Zeszłam na dół, gdzie czekał już na mnie chłopak.
-Jak tam się czujesz z tym, że za jakieś dwie godziny premiera? - zapytał, wlepiając we mnie zatroskane spojrzenie.
-Dobrze i jednocześnie źle, nie mogę się doczekać, ale z drugiej strony mega się stresuje. - odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą.
-Rozumiem, chodź tu. - powiedział, rozkładając ramiona. Wtuliłam się w blondyna, a cały mój stres wyparował.
- Będzie dobrze. - stwierdziłam, sznurując brązowe conversy.
- Dokładnie, tego się trzymajmy. - odpowiedział Janek, posyłając mi szeroki uśmiech. Kilkanaście minut później siedzieliśmy już w samochodzie, jadąc do Warszawskiego pałacu kultury, w którym miało odbyć się wyczekiwane wydarzenie.
Kilka godzin później :
Zaraz miałam wychodzić do ludzi, których przybyło więcej niż myślałam, co bardzo mnie cieszyło. Założyłam jasno brązowy kardigan, przygotowując się do wyjścia.
-Dasz radę! - krzyknął motywująco chłopak, obejmując mnie.
-Dziękuję. - odparłam, czując jak w moich oczach pojawiają się łzy wzruszenia. Pożegnałam się z ekipą z backstage'u i wyszłam na mównicę, ocierając łzy.
-Cześć wszystkim - mój głos wybrzmiał głośno w całym pomieszczeniu. - zebraliśmy się tu, by uczcić premierę mojej pierwszej wydanej na papierze książki! - krzyknęłam, a salę wypełniły głośne krzyki i oklaski.
-Ja już czytałem!- usłyszałam głos Jasia znajdującego się na backstage'u, a potem śmiech zebranych osób.
- Tytuł już dobrze znacie i mam nadzieję, że pokochacie tą historię równie mocno jak zrobiłam to ja, pisząc ją. - powiedziałam.
- Zapraszamy do zakupu własnego egzemplarza w sklepiku obok, a Pani Inez poczeka tu na was, by wam je podpisać! - ogłosił publiczności jakiś mężczyzna z wydawnictwa. Ludzie udali się do sklepiku, więc miałam teraz chwilę wolnego czasu. Udałam się za scenę, gdzie czekał na mnie Janek.
-Byłaś świetna!! - krzyknął zdumiony, przytulając mnie.
-Dziękuję. - odpowiedziałam ucieszona.
-To może teraz kawa? - zapytał ochoczo.
-Z tobą zawsze. - powiedziałam, ciągnąc 25-latka za rękaw bluzy.
Pół godziny później :
Po wypiciu gorącego napoju, przyszedł czas na podpisywanie przeze mnie książek. Ku mojemu zaskoczeniu, kolejka była bardzo długa. Kiedy po godzinie ostatnia osoba odeszła z podpisanym tomem oraz wspólnym zdjęciem, czułam się jak prawdziwa pisarka, o czym zawsze marzyłam.
-Pamiętasz, że dzisiaj sylwester? - zapytał mnie Blondyn.
-Aj, kompletnie zapomniałam..kierunek sklep! - odparłam.
-Już się robi! -krzyknął Jasiek, odjeżdżając z parkingu.
❄️
Pov:Jann
Podjechaliśmy pod jakiś sklep spożywczy, aby kupić jakieś przekąski na wieczór. Gdy weszliśmy do biedronki, bo właśnie ten sklep wybraliśmy, razem z Inez zauważyliśmy kogoś, kogo nie chcieliśmy widzieć.
-Ej, Janek? - zwróciła się do mnie brunetka z pytającym tonem głosu.
-Tak? - odpowiedziałem jej pytaniem.- o co chodzi ?
-Czy tam czasem nie stoi Malina..? - zapytała dziewczyna z lekkim przerażeniem w głosie.
-Jezu..to faktycznie ona..a tam przy owocach nie pochyla się czasem nasz ulubiony Amadeusz? - powiedziałem.
-Faktycznie, to on! Co jest nie tak, czemu są tu wtedy, kiedy my? - powiedziała Inez zdenerwowana.
-Spokojnie, podjedziemy gdzie indziej. - odpowiedziałem, odkładając na szczęście pusty jeszcze koszyk do reszty koszyków. Wyszliśmy z marketu, kierując się do samochodu.
Jedną godzinę później♡ :
Wróciliśmy z zakupów do mieszkania. Oboje przywitaliśmy się z naszym kotem, dziewczyna zaczęła się z nim bawić, podczas gdy ja zacząłem rozpakowywać produkty.
-To co? Szykujemy już rzeczy na wieczór? - zapytałem podekscytowany faktem, że w tym roku sylwester spędzę w Polsce z moją narzeczoną, a nie sam w Londynie.
-Możemy. - odparła Inez. Brunetka uśmiechnęła się, wyraźnie słysząc entuzjazm w moim głosie i wstała z podłogi, na której bawiła się z Mimi. Kotka przeciągnęła się uroczo, po czym pognała za młodą kobietą do kuchni.
--------------------------
Jak się potem okazało, kupiliśmy trochę za dużo jedzenia.
-Przecież nie zjemy tego wszystkiego w jeden wieczór. - lamentowała moja narzeczona.
-Spokojnie. Najwyżej w następnym roku będziemy mieć jedzenie z poprzedniego! . - rzuciłem trochę nie śmiesznym żartem, lecz po chwili razem z Inez śmialiśmy się z niego do rozpuku.
❄️
Pół godziny później :
Pov:Inez
Po przygotowaniu jedzenia oraz picia na wieczór, postanowiliśmy udać się na spacer po okolicy. Kilka minut później wyszliśmy z bloku. Delikatne, zimowe powietrze otuliło moją twarz przyjemnym, zimnym powiewem. Odetchnęłam, schodząc schodami na chodnik przed budynkiem, w którym mieszkaliśmy i ciągnąc za sobą Janka, ruszyliśmy na przechadzkę.
Śnieg chrupał pod naszymi conversami, gdy przystanęliśmy przy cukierni Amadeusza. Napis,, Jann i jego dziewczyna tu kupowali. " zniknął spod loga jego lokalu.
-Zjadłabym teraz te cynamonki. - rzuciłam smutnym tonem głosu.
-Bez problemu, tak się składa, że zdążyłem wziąć przepis zanim wybuchła ta cała afera. - powiedział Janek zwycięsko, machając mi telefonem z zapisanym w notatkach przepisem przed nosem.
-Dziękuję! - krzyknęłam, wtulając się w materiał jego zimowej kurtki.
- Nie ma sprawy, dobrze, że zdążyłem to od niego wziąć, zanim byłoby to niemożliwe. - uśmiechnął się Blondyn. - a teraz lepiej stąd zmykajmy, zanim ten potwór wypatrzy nas w oknie. Zaśmiałam się, słysząc to określenie i ton, z którym Janek go wypowiadał. Odeszliśmy od cukierni, nawet już na nią nie patrząc. Rozdział przyjaźni z Amadeuszem był dla nas zamknięty.
❄️ ❄️
Kilka godzin później :
Odpaliłam program sylwestrowy na telewizorze i usiadłam na kanapie. Po kilku minutach mój narzeczony usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-W końcu spędzę sylwestra tu, w Polsce, z tobą. - powiedział, a do jego oczu napłynęły łzy wzruszenia.
-Nie płacz. - odparłam, przytulając się do niego. - też się cieszę, to będzie mega impreza! Może będziemy uczestniczyć w niej tylko my i Mimi, ale będzie równie świetnie, jak gdyby przyszła tu cała gromada ludzi. - dodałam z uśmiechem na ustach pomalowanych beżową szminką.
Jedną godzinę później :
Na zegarku wybiła równo 21.00, kiedy razem z Jasiem usłyszeliśmy głośny dźwięk dzwonka do drzwi.
- Zapraszałaś kogoś? - zapytał chłopak, spoglądając na mnie swoimi niebieskimi oczami.
-Nie, a ty? - odpowiedziałam mu pytaniem.
-Nie, chodźmy zobaczyć kto to! - krzyknął podekscytowany, kierując się do domofonu.
-Poczta! - krzyknął ktoś, dzwoniący do drzwi.
-Już otwieram! - oznajmił Janek, klikając przycisk otwierający drzwi. Zaledwie kilka minut później do naszego mieszkania wparował nie listonosz, a Emily, Tomek, Julek i przyjaciele Janka z wytwórni.
-Co wy tu robicie! - krzyknęliśmy oboje, zszokowani ich nagłą wizytą.
-A co możemy tu robić? Wpadliśmy na imprezkę! I to nie z pustymi rękoma - odpowiedział Paweł, pokazując trzymane w dłoni piccolo: jedno brzoskwiniowe, drugie truskawkowe. Wszyscy się przywitaliśmy i zaczęliśmy zabawę.
Dwie godziny później :
- Trzy..dwa..jeden! Witamy w roku 2025! - powiedziała prowadząca program kobieta. Nasi znajomi zaczęli składać sobie noworoczne życzenia, tymczasem Janek objął mnie mówiąc.
-Cudownie było spędzić ten kawałek roku z tobą. - Blondyn złożył na moich ustach pocałunek, a ja go odwzajemniłam, zastygając w tej pozycji.
1117 słów!
To tyle! Ostatnie kilka rozdziałów będzie się dziać już w 2025!!
Jak oceniacie rozdzial? Napiszcie w komentarzach!
A tymczasem żegnam się z wami i lecę świętować Wielkanoc z rodziną!! Wesołych świąt Wielkanocnych ♡
Do zobaczeniaa!!

This winter I returned to you - jann ff(this autumn night 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz