Rozdział 15 - Przedostatni

62 2 5
                                    

Tydzień później - 12 stycznia 2024 roku 💞

Pov : Inez
Od rana w naszym mieszkaniu w Świnoujściu dużo się działo. Janek razem z męską częścią gości pojechał do bloku, w którym pokój gościnny miał Julek, a ja wraz z damską częścią towarzystwa zostałam w naszych czterech ścianach. Siedziałam właśnie na krześle, podczas gdy Ania, Marta i Emily zajmowały się moim makijażem oraz fryzurą:
- Dałyście jej za mało różu! - krzyknęła Ania, pedząc z pędzelkiem w moją stronę.
- Ma już wystarczająco. Nie chcemy chyba, żeby na własnym ślubie wyglądała jak pomidor! - odpowiedziała stanowczo moja najlepsza przyjaciółka.
- Jest idealnie..- stwierdziłam, przeglądając się w lustrze.
Wszystkie trzy dziewczyny uśmiechnęły się, słysząc moje słowa.
-Chwila..Marta! Jakim tuszem pomalowałaś Inez rzęsy? - zapytała lekko przerażona Emily.
- Takim. - odpowiedziała, pokazując nam maskarę, którą użyła do moich i tak naturalnie długich rzęs.
- Kurde..to nie ten wodoodporny, który kupiłam specjalnie na tą okazję, by nie było widać śladu płaczu. Wszystko stracone! - zalamentowała czarnowłosa, sięgając po płyn do demakijażu i po waciki. - Zaczynamy od nowa!
Ania i Marta westchnęły, znów biorąc kosmetyki w dłonie.
Po godzinie mój makijaż był w pełni gotowy..a przynajmniej tak mi się wydawało.
-Wygląda jeszcze lepiej niż pierwsza wersja! - krzyknęłam zachwycona.
-Też tak uważam, a teraz siadaj. Trzeba go jeszcze przypudrować, żeby cały dzień wszystko było na swoim miejscu. - odparła Ania. Usiadłam zmęczona siedzeniem na twardym krześle, podczas gdy dziewczyny zaczęły szukać pudru wśród wszystkich kosmetyków.
❄️ ❄️ ❄️
- Czy jest tu moja narzeczona? - zapytał stłumiony głos. Podskoczyłam przestraszona, podczas gdy Ania próbowała wpiąć mi kwiat różowej róży we włosy. Gdy kwiatek znowu spadł z moich włosów na ziemię, blondynka westchnęła i się po niego schyliła.
-Pozwólcie, że ja to ogarnę.- powiedziała Emily, kierując się w stronę drzwi.
-Czy mogę zobaczyć Inez? - usłyszałyśmy kolejne pytanie, a przez fragment uchylonych drzwi byłam w stanie zobaczyć włosy Janka.
-Nie, lepiej pofarbuj włosy, bo zaczynają ci się robić odrosty, a myślę, że nikt nie chce mieć odrostów na własnym ślubie. - odpowiedziała stanowczo moja najlepsza przyjaciółka, zamykając chłopakowi drzwi przed nosem.
-Ah ten twój Janek..chyba serio myśli, że mu otworzymy. - stwierdziła pół japonka, gdy blondyn znów zapukał do drzwi. Czarnowłosa wzięła kartkę, pisząc na niej,, Chłopakom wstęp wzbroniony do godziny ślubu, dziękujemy. ", po czym wsunęła ją w szczelinę pomiędzy drzwiami a podłogą.
❄️❄️❄️
2 godziny później :
Wyglądasz cudownie. - powiedziała Emily obejmując mnie w talii, gdy stanęłam przy lustrze w sukni ślubnej, która leżała na mnie idealnie. Uśmiechnęłam się delikatnie, patrząc na swoje odbicie. Biała barwa sukni kontrastowała z moimi brązowymi włosami, które swobodnie opadały na moją klatkę piersiową.
-Ten makijaż..jest cudny! - krzyknęłam pełna zachwytu.
-I to wszystko nasza robota! - odpowiedziały mi wszystkie trzy dziewczyny, zbijając razem piątkę. Moje wargi wygięły się w szerokim uśmiechu, gdy zauważyłam, że moja najlepsza przyjaciółka idealnie dogaduje się z przyjaciółkami moimi i Jasia.
❄️ ❄️ ❄️
Kilka godzin później
Pov :Jann
Wysiadłem z samochodu, zaczerpując świeżego, plażowego powietrza. Otóż nasz ślub miał odbyć się na świnoujskiej plaży.
Goście zajęli już swoje miejsca. Brakowało tylko Marty, Ani, Emily no i oczywiście..mojej Inez. Stanąłem przy ołtarzu, myśląc, że to ostatnie momenty mojego życia, podczas których mogę nazywać brunetkę moją narzeczoną, a ona mnie swoim narzeczonym. Wzruszyłem się, myśląc o tym, że za dosłowną chwilę będę żonaty..i to z dziewczyną, za którą byłbym w stanie oddać swoje życie.
❄️
Usłyszałem dźwięk samochodu. Po chwili biały SUV Ani zaparkował przed wejściem na plażę. Dziewczyny zaczęły po kolei opuszczać auto, trzaskając drzwiami z pośpiechu. Chwilę później tylko moja ukochana siedziała jeszcze w samochodzie. Jej najlepsza przyjaciółka - Emily podeszła do jej drzwi i uchyliła je. Z pojazdu wyszła ona. Moja Inezia.
Dziewczyna wyglądała przecudownie..nie! Wyglądała milion razy lepiej niż przecudownie. Delikatna, biała sukienka z wyszytym na jej tyle napisem ,, You're my national anthem, I love u♡ " częściowo zainspirowanym piosenką,, National anthem", lśniła w zimowym słońcu. Byłem oczarowany..w tej chwili moje serce zabiło mocniej, dając mi znać, że wybrałem idealną kobietę..
❄️
Gdy wszyscy goście siedzieli już na swoich miejscach, tata Inez złapał ją pod ramię i oboje zaczęli iść do ołtarza. Ceremonia się zaczęła.
-Zaopiekuj się nią, troszcz się. - powiedział do mnie pan Szulwiński, kierując na mnie spojrzenie załzawionych ze wzruszenia oczu.
-Będę..będę. - odpowiedziałem, pilnując, aby jeszcze się nie rozpłakać. Mężczyzna puścił ramię córki i zajął swoje miejsce wśród reszty zgromadzonych. Po chwili zjawił się ksiądz, patrząc na naszą dwójkę.
-Szczęść Boże! Zebraliśmy się tu, by połączyć tą dwójkę małżeństwem. - wygłosił, patrząc na zaproszonych. - Gdzie są obrączki?
-Już, już idę! - krzyknął Paweł, niemal zrywając się ze swojego krzesła. Mój przyjaciel pobiegł w naszą stronę, wyciągając małe, białe jak suknia mojej wybranki pudełeczko, w którym znajdowały się nasze obrączki. Chłopak położył pudełeczko na małym stołku i wrócił na swoje miejsce w pierwszym rzędzie, w którym siedziały druhny i drużbowie.
❄️
Pół godziny później :
Po wysłuchaniu różnych kazań i modlitw nadszedł czas na najważniejszy element - przysięgę małżeńską.
Stanąłem naprzeciwko Inezi.
-A teraz, złóżcie sobie przysięgę. - powiedział kapłan, wiedząc, że zamierzamy zmienić oryginalną wersję na taką osobistą. - Janie, ty zacznij.
-Droga Inez. - zacząłem. - Jesteś najważniejszą osobą w moim życiu, nie wyobrażam go sobie bez Ciebie, więc dziś ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość, jak również to, że nie opuszczę Cię do naszego ostatniego zachodu słońca, który jako zupełne staruszki zobaczymy na tej świnoujskiej plaży, przed naszą śmiercią. Kocham cię, nauczyłaś mnie bardzo dużo rzeczy, za co jestem ci wdzięczny. Ja mówię Ci tak. - skończyłem, a w moich oczach, jak i oczach brunetki stanęły łzy.

-Janie Rozmanowski- zaczęła Inez, wypuszczając na wolność pierwszą łzę wzruszenia. - nie wiem, co bym bez Ciebie zrobiła, gdyby nie twoja muzyka, a później ty - mogłoby mnie tu nie być. Zawdzięczam Ci tak wiele, że mogłabym cały dzień stać tu i wymieniać te wszystkie rzeczy, które dla mnie zrobiłeś. Kocham Cię, jak nikogo innego wcześniej. Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość oraz trwanie z Tobą do naszych ostatnich dni. Mówię tak.

-Dobrze. - powiedział zadowolony i wzruszony tak jak my ksiądz. - ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować.
Goście wybuchli gromkimi brawami, a moje wargi złączyły się z wargami dziewczyny, które tamtego dnia były wyjątkowo miękkie i delikatne.
❄️ ❄️ ❄️
Kilka godzin później :
Pov :Inez
-Dajesz wiarę, że teraz jesteśmy już mężem i żoną? - zapytał Janek, gdy oglądaliśmy zachód słońca, siedząc na wybrzeżu.
-Dalej się nie przyzwyczaiłam, to brzmi tak nierealnie.- odpowiedziałam prawdą.
- Wiesz. - zaczął chłopak po kilku minutach- mam ze sobą gitarę.. i chcę Ci coś zagrać.
-Dawaj! - krzyknęłam, odsuwając się od niego, aby mógł wyjąć gitarę z specjalnej torby. Chwilę potem, gdy blondyn już ją przygotował, z instrumentu zaczęła płynąć delikatna i przyjemna melodia. Janek zaczął śpiewać, patrząc na mnie swoimi niebieskimi jak morze oczami :
,,Girl, I love you more than myself
You should know I'd give up anything for you
And girl, I love you more than myself
You should know I'd give up anything for you "

Przylgnęłam do Jasia, łącząc nasze usta w delikatnym, lecz klimatycznym pocałunku...
🥀

1142 słowa!
I już..jeszcze tylko rozdział 16☹️
Jak wam się podobał rozdział? Dajcie znać w komentarzu! Prosiłabym też o gwiazdkę.
To tyle na dziś! Byee

Ps: więcej info o tym cxy pisze rozdział i ile mam w nim słów umieszczam na moim ig pisarskim : janniarapisze
💗💗💗

This winter I returned to you - jann ff(this autumn night 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz