25 grudnia 2024 roku - pierwszy dzień świąt ❤️
Pov:Jann
Spacerowaliśmy powolnie prosto w stronę naszego parku, rozmawiając o tematyce głównie niczego innego niż naszego ślubu, który w końcu musiał się odbyć skoro byliśmy już zaręczeni. Dziwnie czułem się ze świadomością, że,,ta dziewczyna z parku" po trochę ponad roku, będzie właśnie całować mnie w policzek jako moja narzeczona na romantycznym, zimowym spacerze. Pomysł z zapytaniem Inez o rękę siedział w mojej głowie już od dłuższego czasu. Przed świętami stwierdziłem, że jestem tego pewny i razem z moim przyjacielem wybraliśmy się na misję : znaleźć idealny pierścionek zaręczynowy dla mojej sympatii. Po kilku godzinach włoczenia się po sklepach z biżuterią znaleźliśmy ten idealny. Szczerze mówiąc, nie pamiętam co wtedy czułem, patrząc na przedmiot. Ekscytację? A może stres? Chciałbym sobie przypomnieć, jednak teraz nie było to ważne. Inez szła obok mnie z pierścionkiem na palcu, a ja nigdy nie czułem się tak cudownie.
❄️
Weszliśmy do parku. Szybko zajęliśmy jakąś ławkę, by nie zwracać na siebie nie potrzebnej uwagi. Usiadłem wygodnie i podziwiałem krajobraz wschodzącego słońca.
❄️❄️❄️❄️❄️
Kilka godzin później :
Pov :Inez
Siedziałam na kanapie, słuchając janka testującego nową gitarę. Chłopak ustawił odpowiednio struny, po czym zaczął śpiewać,, brooklyn baby" od Lany del Rey. Gdy był moment fragmentu, który uwielbiałam to ja zaczęłam śpiewać. Kiedy skończyłam, blondyn pogratulował mi i wrócił do śpiewania. Relaksowaliśmy się, słuchając i wspólnie nucąc najróżniejsze utwory, jednak najbardziej uwielbialiśmy te od Lany. Przysunęłam się do Janka, wtulając się w jego klatkę piersiową, a ten zaczął śpiewać utwór,, west coast ". Zamknęłam oczy, wsłuchując się w jego cudowny, melodyjny głos, który kiedyś słuchałam wyłącznie przez ekran, lecz teraz słyszałam go tuż nad moim uchem, co bardzo mnie cieszyło. Bardziej wtuliłam się w chłopaka, a ten objął mnie ramieniem. I właśnie tak zleciało nam kilka godzin. Niektórzy pewnie powiedzą,, O Boże, ale marnowanie czasu. " ale my właśnie tacy byliśmy. Byliśmy ludźmi, którym nie szkoda było,, marnować" czasu na takie gesty, wspomnienia i słodkie chwilę. Byliśmy poprostu sobą.
❄️
Jednak około godziny 15.00 zaczęliśmy szykować się na wizytę u moich rodziców. Nie wiedzieli oni jeszcze, że jesteśmy zaręczeni i właśnie mieli się tego dowiedzieć.Tego dnia za bardzo nie chciało mi się jakoś specjalnie stroić. Zarzuciłam na siebie zielone cargo i ciemnoszary sweter z jasnoszarą nazwą i logiem nirvany, której byłam aktywną słuchaczką. Ubrałam dużo biżuterii, zrobiłam makijaż i byłam gotowa. Zeszłam do przedpokoju, w którym standardowo czekał już na mnie janek. Popatrzyłam na niego. Miał na sobie czarne spodnie wide leg i zwykłą, czarną bluzę. Uśmiechnęłam się delikatnie i powoli usiadłam, by założyć buty. Zarumieniłam się, gdy zauważyłam, że chłopak wyraźnie obserwował mnie przy tej czynności. Dalej w takich sytuacjach czułam nieśmiałość. Było to w sumie zabawne, zważając na to, ile razem przeszliśmy.
ꨄꨄ
Pov: Jann
Po zaledwie kilkunastu minutach byliśmy już w pełni gotowi do drogi. Inez chwyciła moją rękę swoją jak zawsze zimną dłonią. Szliśmy powoli chodnikiem, oczywiście obserwując okolice miasta, w którym mieszkaliśmy. Dużo ludzi szło dość blisko nas i mogli łatwo rozpoznać, że to my, ponieważ nie mieliśmy nawet okularów przeciwsłonecznych, by trochę zasłonić twarz. Pewnie pomyślicie, że to niemądre bo jako osoby sławne powinniśmy chronić się przed,, psychofanami", którzy byliby w stanie się doslownie na nas rzucić. Jednak ludzie tu wcale tak nie robili. I właśnie za to kochałem tą dzielnice Warszawy, w której mieściło się nasze mieszkanie. Była po prostu idealna.
❄️❄️❄️
Wsiedliśmy do auta. Odpaliłem silnik kilkuletniego już bmw i ruszyłem drogą. Opony, chociaż były wymienione na zimowe - dalej szurały po drodze pokrytej lodem. Po kilkunastu minutach wjechaliśmy na autostradę, dokładnie wtedy, gdy w radiu zaczęła ni stąd, ni z owąd grać moja piosenka o Inez-,, obsession ". Podgłośniłem głośność na prawie maksimum i oboje zaczęliśmy wydzierać się do utworu, który jeszcze ponad rok temu napisałem po ciemku w nocy w swoim zeszycie, nie rozumiejąc wtedy w pełni, jakim uczuciem zaczynałem darzyć dziewczynę. Wzruszyłem się, myśląc o początkach moich uczuć do brunetki i gdy światło zmieniło się mw czerwone, zatrzymując samochody w niezłym korku spontanicznie ująłem brodę dziewczyny palcami lewej dłoni i przysunąłem ją do siebie, zamykając w świetnym, lecz krótkim pocałunku, zważając na jego warunki. Po skończeniu, Inez uśmiechnęła się przez ten niespodziewany dla niej gest i złożyła na moim policzku odcisk swojej szminki. Po wszystkich tych wydarzeniach ruszyliśmy dalej, prosto pod dom rodziców brunetki.
❄️💞❄️💞
Nieokreślony czas później, trochę później :
Pov :Inez
Wjechaliśmy na miejsce parkingowe tuż pod domem moich rodziców. Janek ostrożnie zaparkował, po czym wyszliśmy z samochodu na świeże powietrze. Wiatr niespodziewanie zawiał w moje włosy, plącząc je i rozwalając stworzoną przeze mnie fryzurę i prawdopodobnie trochę mój makijaż, ponieważ zjawisko zwiało mi włosy na twarz pokrytą najróżniejszymi kosmetykami do makijażu. Szybko doprowadziłam swój wygląd do poprzedniego porządku i krótką chwilę poczekałam na chłopaka, który wyciągał coś jeszcze z bagażnika auta. Gdy blondyn był już w pełni gotowy, przycisnęłam dzwonek od furtki. Po mniej niż kilku sekundach oboje usłyszeliśmy dźwięk przekręcania klucza w zamku, a po minucie moją mamę stojąca w drzwiach.
-Wejdźcie szybko! - krzyknęła - rosół już prawie gotowy!
Na wieść o mojej ulubionej zupie, w dodatku zrobionej przez moją rodzicielkę ruszyłam chodnikiem w biegu, żeby jak najbliżej znaleźć się w domu. Janek wlókł się za mną, najwidoczniej niewyspany. Przytuliłam się do mamy, zdjelam buty i resztę zimowej garderoby i usiadłam przy stole, głodna wyczekując jedzenia. Jasiek przyłączył się do mnie po kilku minutach. Blondyn,oprócz całego czarnego outfitu, który został opisany już wcześniej, założył branzoletkę ze swojego merchu i piękny, srebrny łańcuch na szyję,co bardzo mu pasowało.
❄️
Podczas jedzenia cały czas musiałam mieć podwinięty rękaw, by ani moja mama, ani mój tata nie zauważyli pierścionka zaręczynowego. Kiedy w końcu zjedliśmy, przyszedł czas na nasze ważne ogłoszenie.
-Mamo..tato - zaczęłam mówić, przesuwając wzrok na drugiego z rodziców. - ja i Janek musimy wam coś ogłosić..
Nie skończyłam mówić, bo mama mi przerwała.
-Jesteś w ciąży? Bierzecie ślub? Jedziecie za granicę? - powiedziała kobieta na jednym oddechu. Moj tata razem z Jankiem wybuchli śmiechem, a ja odparłam.
-Nie, spokojnie. Chciałam powiedzieć, że...jesteśmy zaręczeni. - uśmiechnęłam się, patrząc na chłopaka.
-Ale super! - krzyknęła moi rodzice jednocześnie - kiedy ślub?
- Dopiero się jej oświadczyłem. - odpowiedział zmieszany blondyn, pokazując im mój palec z pierścionkiem - dokładnie wczoraj.
-Właśnie, Irena. Daj im czas.-powiedział mój tata.
-Leszek! Skąd mogłam wiedzieć, że zrobili to dopiero wczoraj?- odpowiedziała swojemu mężowi.
Razem z Jasiem ledwo wstrzymywaliśmy śmiech.
-Swoją drogą, oświadczyny w poranek wigilijny. Jak romantycznie..-dodała moja mama, wstając od stołu, by objąć i mnie, i Janka jednocześnie- Wiesz co, Janku? Już gdy gadała o tobie jako fanka, miałam myśli, że skończy się to..ciekawie. - zwróciła się do chłopaka ze wzruszeniem w oczach i tonie głosu.
❄️
1105 słów!
Jest doslownie 23.44😭ale skończyłam pisać, to czemu by nie opublikować? Trzymajcie sie haha.
Tak w ogóle, stworzyłam ig pisarski! Wszystkie info i link do profilu na mojej tablicy!
Jutro o 9.00 poznamy kto jedzie na Eurowizję z naszego kraju..boję się, a wy?
Wsm to już tyle, nie będę się tu rozpisywac bo chce mi sie spac
Paaa!
CZYTASZ
This winter I returned to you - jann ff(this autumn night 2)
FanfictiePo ponad roku w Londynie, Jann wraca do swojej ukochanej - Inez, a śnieżna pora roku - Zima przyniesie im nowe wzloty i upadki. Jak potoczą się ich losy po ponad 12 miesięcznym związku na odległość? (Jest to kontynuacja książki,,this autumn night-ja...