Rozdział 9

98 3 0
                                    

26 grudnia 2024 roku - drugi dzień świąt ❤️
(zostańcie do końca, będzie się działo👀)
(również ostatnie pov tego rozdziału będzie dość krótkie, ale czemu dowiedzie się na końcu 👀miłego czytania!)
Pov : Inez
Popijałam kawę, siedząc obok Janka, który grał coś na swojej nowej gitarze. Byłam bardzo szczęśliwa, że aż tak spodobał mu się prezent na święta ode mnie. To pokazywało, jak bardzo znaliśmy się nawzajem.
Przeglądałam coś na telefonie, ale myślami byłam zupełnie gdzie indziej, ponieważ już niedługo miała mieć premierę moja pierwsza książka wydana na papierze, co bardzo mnie cieszyło.

Niedługo później wyszliśmy na spacer. Dzieląc się słuchawkami, na których grał utwór,,High school sweethearts" od nikogo innego niż cudowna Melanie Martinez. Zwiedzaliśmy te same co zawsze uliczki Warszawy mając połączone ze sobą dłonie. Gdy mijaliśmy cukiernię naszego przyjaciela Amadeusza, Janek zapytał :
-Idziemy coś przekąsić w naszej ulubionej cukierni?
-Pewnie!! - krzyknęłam, na co Blondyn objął mnie w pasie i przewiesił sobie przez ramię, po czym zaczął biec na drugą stronę ulicy po białych pasach dla pieszych. Oboje podczas tej,,wycieczki" śmialiśmy się do rozpuku. Kiedy stanęłam na własnych nogach, byliśmy tuż obok lokalu naszego znajomego. Janek otworzył mi drzwi, po czym sam wszedł do środka. Do moich nozdrzy natychmiastowo wpadł zapach dopiero co upieczonych bułeczek cynamonowych, oraz innych przysmaków od których nawet najedzonej osobie mogło zacząć burczeć w brzuchu. Cukiernia nie była kompletnie pusta jak zawsze, ponieważ tego dnia zjawiliśmy się w niej kilka godzin później niż zazwyczaj. Jak zawsze zajęliśmy swoje miejsca tuż przy ladzie, czekając na przyjaciela.
-Heej! - krzyknął Janek, witając się z chłopakiem.
-Cześć! Może chcecie w spokoju zjeść na zapleczu? No wiecie, bez fanów i telefonów skierowanych prosto w waszą stronę.
- Szczerze? Chętnie. - odparł mój narzeczony, śmiejąc się cicho.
Wstaliśmy z naszych miejsc, kierując się na zaplecze w oczekiwaniu na nasze zamówienie.
Kilka minut później :
Siedzieliśmy w trójkę przy stoliku w części dla pracowników, rozmawiając. Po zjedzeniu posiedzieliśmy tam jeszcze trochę,jednak chcieliśmy już wyjść i kontynuować nasz spacer. Po jeszcze kilku minutach Janek już wstał i oddalił się od nas, chcąc spojrzeć jeszcze na menu cukierni. Wstałam z krzesła i objełam Amadeusza po przyjacielsku. Gdy się od niego odsuwałam, zobaczyłam to. Zobaczyłam to spojrzenie, z jakim w tamtej chwili na mnie spojrzał. Było to spojrzenie miłości. Spojrzenie pożądania. Mój brzuch dał mi sygnał, że to coś nie dobrego, ale dokładnie w tym samym momencie Janek po mnie przyszedł, a ja ignorując uczucie w żołądku wyszłam z nim z lokalu.
❄️
Kilka godzin później:
Pov:Jann
Odpaliłem silnik mojego samochodu, podczas gdy Inez wpakowała na tylne siedzenie naszego kota w transporterze, ponieważ musieliśmy jechać z nim do weterynarza. Ważenie, kontrola i takie tam. Poczekałem chwilę, a kiedy brunetka usiadła na swoim miejscu i zapięła pas, wyruszyłem z parkingu. Mimo, że Mimi(bo tak finalnie nazwaliśmy kota) była umieszczona w transporterku, dodatkowo zapięliśmy jej pasy.
❄️
Jechaliśmy spokojnie, a w radiu grała piosenka Lany,, The other woman". Inez spojrzała przez okno, widocznie zamyślając się. Nagle dziewczyna zaczęła śpiewać a ja nic nie mówiąc, zacząłem słuchać jej melodyjnego głosu (był taki, przynajmniej w mojej opinii). Gdy skończyła, staliśmy akurat na czerwonym świetle, więc bez problemu zacząłem bić jej brawo. Lekko zdziwiona Inez odwróciła do mnie głowę, rumieniąc się. Odgarnąłem jej niewielkie pasmo włosów za uszy i ponownie złapałem za kierownicę, ruszając.
Trochę później :
Po zakończeniu wizyty u weterynarza, który na szczęście powiedział, że naszemu zwierzęciu nic nie jest i Mimi jest w pełni zdrowa, stwierdziliśmy, że wybierzemy się na chwilę do galerii mieszczącej się niedaleko weterynarza. Wychodząc z jakiegoś sklepu z ubraniami natknęliśmy się na kafejkę z bubble tea.
-Idziemy? - spytała Inez.
-Pewnie! - odpowiedziałem, nabierając ochoty na napój.
Weszliśmy do środka, patrząc na menu.
-Patrz, mają cynamonowe. Bierzemy? - spytałem dziewczyny.
-Nie wiem, ja mam dość cynamonu na dziś. - zaśmiała się, odsłaniając przy tym swoje lśniące,białe zęby.
Koniec końców żadne z nas nie wzięło cynamonowej herbaty. Po wypiciu i zapłaceniu skierowaliśmy się prosto do auta, jadąc do naszego mieszkania.
Pół godziny później :
Siedziałem na kanapie, wstawiając jakiś post na Instagrama,kiedy moja narzeczona dość szybko zeszła na dół. Podniosłem głowę z uśmiechem, by na nią spojrzeć, jednak kiedy to zrobiłem, zauważyłem, że na jej twarzy błąka się coś na podobieństwo niewiedzy i smutku,co mnie zdziwiło.
- Hej, o co chodzi?- zapytałem, chcąc przytulić brunetkę, lecz ta odsunęła moje ramiona, widocznie powstrzymując łzy.
-Janek..myślę, że musimy pogadać. - powiedziała, a jej głos załamał się delikatnie i prawie nie słyszalnie na końcu zdania.
-Tak..?- zaczynałem się martwić, o co mogło chodzić.
-Weszłam na Google, chcąc zobaczyć cenę jakiś spodni. Na stronie głównej pokazał mi się taki artykuł..-nie dokończyła, pokazując mi ekran telefonu z nagłówkiem:
,, Jann zdradził swoją drugą połówkę Inez podczas rocznego pobytu w Londynie? Świeże informacje od detektywa gwiazd!"
Zamarłem.
-Czy..czy to prawda..?- spytała brunetka, pokazując palcem na tytuł artykułu. Kiedy nie odpowiedziałem, wpatrując się w jej telefon ze łzami w oczach, Inez zaczęła nie kontrolowanie wymachiwać palcem przed ekranem:
-Zrobiłeś to? Janek..? Nie to nie może być prawda! Kłamią, tak? - krzyczała, a z jej oczu leciały łzy. Przecież to oczywiste, że tego nie zrobiłem. Gdy już miałem odpowiedzieć, przerwała mi, mówiąc w trakcie płaczu:
- Zaraz wracam. - dziewczyna zabrała mi urządzenie sprzed nosa i pobiegła na górę.
.
Pov :Inez
Rzuciłam telefon na łóżko i pobiegłam do garderoby. Natychmiast porwałam moją walizkę i zmywając tusz z rzęs łzami zaczęłam do niej wrzucać swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Kochałam Janka jak nikogo wcześniej, jednak mój umysł podpowiadał mi, że powinnam się wynieść, dopóki cała sprawa się nie wyjaśni. Spakowałam większość ubrań, kosmetyki, pościel i inne rzeczy,ale osobiście uważam że nie było ważne do opisania, co wtedy nawet nie pakowałam, a dosłownie wrzucałam do walizki. Kiedy uważałam, że jestem gotowa opuścić mieszkanie, weszłam do łazienki, patrząc prosto w lustro.
- Jeśli okaże się, że była to nieprawda, znienawidzę siebie za to, jak się teraz zachowuje. - powiedziałam prosto w moje okropne w tamtej chwili odbicie. Wyszłam z pomieszczenia, kierując się na dół. Blondyn spojrzał na mnie, ledwo powstrzymując łzy, cisnące mu się na policzki.
- Janek..-zaczęłam z łamiącym się głosem- naprawdę bardzo Cię kocham, jednak uważam, że lepiej będzie, jeśli do wyjaśnienia wyprowadzę się do swoich rodziców..- Pozwoliłam łzą uwolnić się na tych słowach- opiekuj się Mimi..- dodałam wychodząc na przedpokój. Szybko założyłam kurtkę, szalik, czapkę i buty i ostatni raz przed wyjściem, spojrzałam chłopakowi w oczy. W jego niebieskie, zaszklone oczy. Czując, że im dłużej będę w nie patrzeć, tym bardziej będę żałować swojej decyzji,po kilku sekundach kontaktu wzrokowego, przerwałam go wychodząc.
.
Pov:Jann
Po kilku sekundach kontaktu wzrokowego Inez wyszła z mieszkania. Od razu po zamknięciu się za nią drzwi, runąłem na podłogę, zalewając się gorzkimi łzami.
- To wszystko przeze mnie! - zacząłem się obwiniać - Gdybym nie zgodził się na ten jebany roczny kontrakt w Londynie, nikt nie wyjąłby nawet z kawałka własnej skóry plotki o tej pierdolonej zdradzie! - zacząłem klnąć, chociaż zazwyczaj unikałem używania tego typu słów.
- Jeśli dowiem się, kto rozsiał tą plotkę, znajdę tą osobę i gorzko pożałuję. - powiedziałem tym razem ciszej, kładąc się na dywanie. Niedługo potem zasnąłem, by jeszcze bardziej się nie rozsypać.
🥀🥀🥀
1170 słów!
Aj..porobiło się. Co uważacie o pomyśle tej całej afery? Dajcie znać!
Ogólnie, stworzyłam ig pisarski, jeśli ktoś by nie wiedział! Nazwa to janniarapisze!!
I co? Widzimy się w następnych rozdziałach! Mam nadzieję, że w tym miesiącu uda mi się te książkę skończyć<3
Paa!!

This winter I returned to you - jann ff(this autumn night 2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz