#8 Nie umiem pływać

169 10 2
                                    

Miłego czytania!❤️
_________

Z tego co wiem Nicolas przyjeciał w nocy. Miał pokój z moim bratem, więc go jeszcze nie widziałam.

Siedziałam na śniadaniu. Byłam sama, bo wszyscy już są na plaży. Znaczy.. Chyba. Nie wiem czy Nicolas jest z nimi. Ale nie interesuje mnie to.

Zamówiłam sobie naleśniki z czekoladą i malinową herbatę.

Oparłam podbródek o złączone dłonie, które znajdowały się na stole. Patrzyłam na ludzi, którzy szli albo wracali z śniadania.

Skupiłam wzrok na pewnym bruencie. Tylko, że nie miał aż tak ciemnych włosów jak Nicolas. Miał włosy w jasnych barwach brązu.

Gdzie niegdzie były ciemniejsze kosmyki. Ale nie włosy przyciągnęły moją uwagę. Jego oczy były dwukolorowe. Jedno oko miał zielone a drugie niebieskie. Był to raczej odcień szafiru, przez co były naprawdę piękne.

Wyczuł mój wzrok na sobie, bo się obrócił. Uśmiechnął się a na jego policzkach ujawniły się słodkie dołeczki.

Poprawił swoją koszulkę polo, idąc powoli w moim kierunku. Uśmiechnęłam się lekko i nie spuszczałam z niego wzroku.

Usiadł naprzeciwko mnie patrząc cały czas w moje zielone oczy.

- Pedri, miło mi cię poznać. - podał mi dłoń, która swoją drogą była bardzo gładka.

- Elena mi również miło cię poznać. - lekko ją uścisnęłam unosząc kącik ust.

- Skąd jesteś? - spytał zabierając dłoń.

- Nie wyglądam na hiszpankę? - zaśmiałam się.

- Wyglądasz, wyglądasz. - uniósł ręce w geście poddania również się śmiejąc. - Znaczy..

- Jestem z Californii. - przerwałam mu biorąc jedzenie, które przed chwilą przyniosła kelnerka.

- Byłem kiedyś u cioci. Generalnie było fajnie... - zaciął się na chwilę. - Ale byłoby lepiej gdybym cię wtedy poznał. - uśmiechnął się flirciarsko, na co prychnęłam.

- Słaby podryw.

- Kurde.. - zaśmiał się a ja razem z nim. - Co cię sprowadza do Barcelony?

- Przyjechałam z rodzicami i bratem, na takie małe wakacje. - wzięłam pierwszego kęsa naleśnika, ale widząc, że Pedri mi się przygląda odrazu odłożyłam. - Nie patrz na mnie jak jem. - powiedziałam sfrustrowana.

- Jak każda dziewczyna. " Nie patrz na mnie jak jem." - zaczął mnie przedrzeźniać. Kopnęłam go pod stołem, a on natychmiast się uciszył.

- Dziękuję. - skinęłam lekko głową i zaczęłam już jeść, nie przejmując się jego obecnością. Było mi już to teraz obojętne.

- Jak zjesz chciałabyś się wybrać na plażę? - uniosłam na niego wzrok biorąc łyka herbaty.

- W zasadzie... - odłożyłam kubek. - Moi rodzice są na plaży z bratem. - od razu przypomniało mi się państwu Cage. - Zapomniałam ci powiedzieć, że są z nami jeszcze znajomi rodziców wraz z synem.

- Ile masz lat? - zignorował to co przed chwilą powiedziałam. - Wyglądasz na piętnaście.

- Dzięki, a ty na czterdzieści pięć. - uśmiechnęłam się złośliwie.

- Mam dziewiętnaście. - wywrócił oczami a ja po nim powtórzyłam.

- A ja osiemnaście. - wypiłam całą herbatę więc postanowiłam się wziąść za naleśnika.

I can't loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz