7/07/10

99 16 2
                                    

Drogi pamiętniku,

Powiem ci coś...

Leże płasko na miękkim materacu.

Moje gołe ciało drży z zimna, które panuje w pokoju.

Trzęsące dłonie są przywiązane do metalowego łóżka.

Pan stoi z szyderczym uśmiechem.

Patrzy prosto na mnie.

W jego dłoni leży długi bicz.

Czuję palenie na mojej kobiecości.

Łzy lecą po moich policzkach, a usta niespokojnie drżą.

Boje się.

Jego oczy zmieniają kolor na czarny.

Na ustach nie ma już uśmiechu.

Dłonie zaciskają się w pięści.

Zamykam oczy i czekam co dalej.

Nic.

Cisza.

Z mocno bijącym sercem otwieram oczy i widzę go.

Pana.

Siedzi na krześle i szepta coś niezrozumiałego.

Próbuje się podnieść, ale związane dłonie mi na to nie pozwalają.

Krzykłam z bólu, który odczułam po pociągnięciu za sznury przywiązane do moich nadgarstków.

''Proszę'' - wyszeptałam.

On tylko pokręcił kłową i głośno krzykną.

Płakałam tak bardzo.

Po moim gołym ciele przechodziły dreszcze od zimnego powiewu wiatru.

Ostatni raz na mnie spojrzał i wyszedł.

Zostawił mnie tam samą.

W ciemnym pokoju.

Gołą.

Wystraszoną.

I upokorzoną.

Potem już widzę tylko ciemność.

Wszystko cichnie a ja zapadam w spokojny sen.

Przepraszam za wszystko.

Przepraszam, że jestem nienormalna.

Taki sobie ten rozdział mi wyszedł, wiem.




Powiem ci coś • StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz