Rodział 5 - Kolacja

658 23 5
                                    

Ja z Haili jechałyśmy z Vincem i Willem. Shane i Dylan jechali czerwonym Lamborgini, a Tony ostał pozwolenie by wziąść motor. Tak więc resztą już dawno nas wyprzedziła a my sobie spokojnie jechaliśmy.

Vince i Will o czymś rozmawiali ale niesłuchałam ich zbytnio, Haili się patrzyła przez okno a ja wyciągnełam z kieszeni telefon i przeglądałam social media.

Po jakiś 15 minutach byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu chowając telefon do kieszeni. Trójka młodszego rodzeństwa czekała na nas pod drzwiami.

Weszliśmy do restauracji i poszliśmy za kelnerem do zarezerwowanego dla nas stolika. Chłopacy odrazu zaczeli żartować ze sobą jednocześnie wybierając coś z menu. Gdy kelner przyszedł po nasze zamówienia to ja sobie zamówiłam spageti, a Haili doradziłam by wzieła grilowanego kurczaka z warzywami.

Po złożeniu naszych zamówień chłopacy zaczeli rozmawiać na różne tematy. Haili co jakiś czas się odzywała a ja obserwowałam resztę. Gdy przyszło nasze jedzenie wszyscy zaczeli się spożywaniem zamówionych dań. 

Zauważyłam że Haili zjadła tylko parę kęsów i zaczeła się bawić swoim jedzeniem. Nachyliłam się delikatnie nad nią i zapytałam szeptem.  

- Co jest? Nie smakuję ci?

- Smakuję - odpowiedziała również szeptem. - Poprostu jest trochę suche -

- Jaki sos chcesz? - spytałam.

- Czosnkowy - odparła.

Po chili wyciągnełąm z ukrytej kieszeni marynarki szaszetkę z owym sosem. Podałam ją Haili i wróciłam do swojego posiłku. Po 15 minutach odezwał się Shane. 

- Haili czemu się nie odzywasz - to pytanie zwróciło całą uwagę na Haili. 

- Bo jem - odparła. Spojrzałam na jej talerz. Zjadła już połowę z tego co miała na talerzu to już coś jak na nią.

- Jak nie jadła to też nic nie mówiła - oczywiście Dylan musiał się wtrącić.

Haili posłała mi spojrzenie błagające o ratunek. Odpowiedziałam jej tylko rozbawionym spojrzeniem.

- Bo ja peszycie idioci - na słowa Willa się uśmiechnełam.

- Ja? Przecież ja nic nie robię - próbował się bronić Shane. - Ja cię peszę? - spytał. Haili pokiwała przecząco głową.

- Ona ciągle jest speszona - ciągnął Dylan.

- A ty byś nie był? -

- Nie -

- Ale ej, wyobraź sobie że jesteś małą dziewczynką ... -

- Spierdalaj -

- Nie ale na serio wyobraź sobie że jesteś małą dziewczynką i nagle dowiadujesz się że masz 5 starszych braci - Shane spojrzał na Dylana wymownie. - No ja bym ześwirował - Dylan na jego słowa przewrócił oczami i akurat jego wzrok spoczął na mnie. 

- A ciebie nie peszymy? - spytał.

- Nie ją to raczej bawi - Haili odpowiedziała za mnie. ja na jej słowa udawałam wielce zszokowaną, a potem obrażoną w następnej sekundzie obie wybuchłyśmy śmiechem.

Chłopacy zszokowani wrócili do swoich poprzednich rozmów. Później zamówiliśmy sobie jeszcze deser, ja wzięłam sobie pucharek czekoladowych lodów a Haili wzięła kawałek jakiegoś ciasta. 

Ogólnie wieczór minął głównie w miłej atmosferze. 
___________________________________________
429 słów

Otóż ten rodział miał być wczoraj ale przez moje lenistwo pojawił się dopiero dziś ale i tak to szczęście że wogóle się pojawił przed nowym rokiem.

Chciałam również życzyć wam wszystkim szczęśliwego nowego roku i by tam się wszystko pomyślnie układało w waszym życiu.

Do zobaczenia misiaczki ~

{ZAWIESZONE} ~ Ta druga ~| Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz