3.,,Bez pocałunków"

1.4K 47 24
                                    

- Oliwier Kałużny -

Dziwność w tym dotyku była ogromna, nie czułem jego rąk, jedynie usta które pozostawały na moich. Przez te kilka sekund czułem rozluźniające się mięśnie. Bartek przybliżył się jeszcze bardziej zjeżdżając rękoma do talii. Jego wargi po chwili dotykały mnie coraz lżej, odsuwał się powoli, jego oczy otwierały się, mimo że były ciemne, a w okół noc, widziałem je bezproblemowo. Zaczęło mi brakować tego uczucia, jego zimnych ust splatających się z moimi. Przybliżyłem się, przyłążyłem usta do jego ust, musnąłem jego górną wargę, odpowiedział tym samym. Nagle staliśmy się bardziej narwani, jego ruchy robił się szybsze i zdecydowane, podnieciły mnie to jeszcze bardziej przez co już kompletnie nie widziałem żadnych przeciwskazań by pozostać w tym uczuciu. Położyłem ręce na jego szyi, nasze języki styknęły się końcówkami. Zimny dreszcz przeszył moje ciało, przypierawszy mnie do murku nie byłem już w stanie być przeciwko jego następnym pocałunkom.

Po chwili zdecydowaliśmy stamtąd odjechać, przez całą drogę do jego mieszkania siedzieliśmy w ciszy. Czułem się dziwnie siedząc obok kogoś kto właśnie mnie całował, najgorszym uczuciem jednak było to, że go nie kochałem...

Na schodach zrzucił ze mnie koszulkę, zaśmiałem się gdy znów dotknął mnie ustami w wargi. Nie pozostałem mu dłużny, jego białą koszulę rozpiąłem w kilka sekund, dłońmi wszedłem pod nią skanując każdy jego centymetr torsu. Pchnął mnie na kanapę, padłem na plecy, z dumą spojrzałem na jego włosy, zsunął ze mnie spodnie wraz z bokserkami. Nie spodziewawszy się takiego szybkiego zwrotu zakryłem swoją intymność nogą. Kubicki sprawnym ruchem dłoni zdjął swoje dżinsy odsłaniając swoje ciało już w całości, tak jak moje. Odsunąłem nogę gdy wchodził nade mnie. Chciałem to przerwać, wystraszyłem się jak tchórz...

- Nie... nie! Bartek... - Powiedziałem zdrżany od zimna, złapałem go w barkach by nie całował mnie ponownie.

- Możemy zwolnić jak chcesz... - Odparł.

- Nie... nie o to chodzi... ja nigdy tego nie robiłem. - Przyznałem, obawiałem się że zacznie się śmiać, że wyjdę na tchórza który boi się czegoś przyjemnego.

- Będę ostrożny, obiecuję. - Rzekł po czym chciał mnie pocałować, jednak nie takiej odpowiedzi oczekiwałem, odsunąłem go dalej trzymając jego ramiona.

- Nie... nie rozumiesz... ja, boję się. - Wyrzuciłem w końcu z siebie, chłopak uspokoił się odsuwając się. Usiadł nad moimi nogami, patrzył na mnie a ja na niego, mogłem go podziwiać, jego całe ciało było przede mną, jednak skupiłem się na jego oczach.

Były bezbłędne

Wstałem opierając się rękoma, moje nogi dalej były pod nim.

- No to... nie zrobimy tego. - Zbliżył się schylając, pocałował mnie w usta. Odsunąłem nogi z pod niego, nagle złapał mnie w biodrach wstając, podniósł mnie. Oplotłem nogi na jego plecach, zaniósł mnie do ciemnej sypialni, rzuciwszy na łóżko położył się obok. Byłem zdziwiony jego zachowaniem, przysunąłem się ku niemu, leżąc na boku położyłem rękę na jego torsie. Ręką wszedł pod moją głowę, zaczął mieszać dłonią w moich włosach. Spojrzeliśmy na siebie.

- Przepraszam. - Wyszeptałem myśląc że to przez moje tchórzostwo.

- Nie masz za co. - Odpowiedział. - Kiedy indziej... może. - Dodał po chwili. Przymknąłem oczy mając w głowie dalej jego ciemne oczy, dalej widziałem jego twarz przede mną.

Czy ta miłość ma sens? || Kostek x Bartek KubickiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz