Mrówki giganty w hawajskich koszulach

34 1 0
                                    

Wyszli zza zakrętu i ujrzeli sporą salę. Na podłodze siedziała większość osób z ich wycieczkowej grupy. Przy niektórych siedzieli ratownicy GOPRu, inni rozmawiali lub jedli. Od razu, kiedy opiekunowie ich dojrzeli, zawołali ich do siebie.

- Gdzie byliście? - zapytała srogo pani Mariola.

- No, bo widzi pani - odetchnął Net, przygotowując w głowie gotową bajeczkę - jak ta lawina spadła, to okazało się, że nie tylko ona nas nie lubi.

Kobieta spojrzała na niego krzywo.

- Z ziemi wyszły mrówki i zaczęły nas gonić! Ale nie były małe - pokręcił głową - były ogromne! - Rękami próbował pokazać coś tak dużego, jak jakiś nieziemsko duży telewizor. - W dodatku, proszę uważać, były ubrane w jakieś dziwne, hawajskie koszule! Rozumie pani?! Mrówki giganty w hawajskich koszulach. - Net pokręcił głową, a Nika i Felix marnym skutkiem próbowali zdusić śmiech. Zresztą nie tylko oni, większośc sali pokładała się już ze śmiechu. Żart był tak suchy, że, w połączeniu z miną pani Marioli, aż śmieszny.

Oczy pani Marioli zrobiły się większe, niż spodki, z których była zbudowana stacja. Widocznie nie umiała sobie wyobrazić, jak u licha, znalazły się tu gigantyczne mrówki w hawajskich koszulach.

- Goniły nas tak i w końcu schowaliśmy się, a one poszły dalej. No, a potem lawina już opadła, jeśli można tak powiedzieć o lawinie, a my sobie poszliśmy. No i koniec. - Brunet odszedł z przyjaciółmi nawet nie zaszczycając osłupiałej kobiety spojrzeniem.

Wycieczkowicze spoglądali na Neta z uznaniem i aprobatą. Opiekunka nie tylko chłopakowi zaszła za skórę, nie przepadała za nią większość uczniów. Jeden z nich zaczął bić brawo. W końcu przyłączyli się do niego inni i takim sposobem wszyscy w sali, pomijając panią Mariolę, zaczęli bić Netowi brawo. Chłopak wszedł na niewysoką ławę i ukłonił się. Po sali poniosły się jeszcze większe brawa. Kiedy aplauz zaczynał cichnąć zszedł na ziemię, rzucając jeszcze do Niki i Felixa:

- Gdyby takie rzeczy nam się przytrafiały, pfff... Miałbym pięć z polaka za kreatywność.

Nika uśmiechnęła się pod nosem.

- Taaa, ty i polski - rzuciła ironicznie. - Ale historia ciekawa, jestem z ciebie dumna. - Z uśmiechem zarzuciła mu rękę na ramię. Net również się uśmiechnął.

Felix, Net i Nika oraz Historie Nie z Tej ZiemiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz