ROZDZIAŁ 9

45 16 0
                                    

Jadący do celu pociąg wlókł się tego dnia niespotykanie wolno. Gdy wypita kawa przestała być motorem napędzającym jakieś działanie, bezczynność w przedziale dała o sobie znać. Siedzieliśmy naprzeciwko siebie tuż przy oknie. Roztaczający się wokoło zapach Sebastiana przykuwał moja uwagę a nozdrza zdawały się być zahipnotyzowane. Onieśmielona spojrzeniem, które wbijał we mnie odwróciłam głowę kierując ją w stronę mijanych widoków. Wiedziałam, że na mnie spogląda, gdyż odbicie jego twarzy w szybie jasno to podkreślało. Nie umiałam pojąć tego co działo się w moim wnętrzu. Czułam się zażenowana ale i ciekawa. Skrycie czerpałam rosnącą radość z jego towarzystwa. Wchodzący konduktor przerwał galop moich myśli.

- Dzień dobry, bilety do kontroli.

Szybko wyjęłam z kieszeni złożony bilet i pokazałam mężczyźnie. Na moje oko mógł mieć około pięćdziesiątki i wielki przysadzisty brzuch ledwo mieszczący się w rozsuwanych drzwiach przedziału.

- Dziękuję pani bardzo. - Oddając bilet spoglądał na mnie dłużej niż wymagała sytuacja. Nie podobało mi się jego spojrzenie, przywodziło wspomnienia tych wszystkich par oczu z pod zamaskowanych twarzy. Mężczyzn, którzy...

- Przepraszam chyba poproszę o mandat. - Moje refleksje przerwał nagle głos Seby. - Niestety nie mam biletu. - Jego dziarski i zawadiacki głos wyłączył cykl myśli o moich oprawcach. Pierwszy raz podczas tej podróży zdobyłam się na odwagę by coś powiedzieć do Sebastiana.

- Naprawdę nie masz biletu?

- Niestety. - Odpowiedział z wielkim uśmiechem jakby nie przejmował się zaistniałym zdarzeniem.

- Poproszę dowód osobisty. - Wymianę naszych dwóch skromnych zdań przerwał zniecierpliwiony mężczyzna, posiadacz opasłego brzucha ledwo utrzymywał się pozycji pionowej, przechylając delikatnie kręgosłup do tyłu. Sebastian podał mu dokumenty po czym spojrzał na mnie nadal delikatnie się uśmiechając. Nie mogłam oderwać od niego oczu, moje zdziwienie zostało wyparte oczarowaniem. Był przystojnym mężczyzną, świadomym swojej atrakcyjności i tego jak potrafił wpływać na kobiety. Zauważyłam to już pierwszego dnia gdy go zobaczyłam. Najbardziej podobała mi się jego fryzura, niczym samurajskiego wojownika gotowego do walki. Skrupulatnie przystrzyżone włosy po bokach głowy stanowiły odważną alternatywę w jego wizerunku. Jego oczy, w których na zdecydowanie za długi moment poddałam się uporczywemu wpatrywaniu zdawały się mówić do mnie abym nie odwracała wzroku. Niemy rozkaz utrzymywał się w jego spojrzeniu.

- Halo, proszę pana, słyszy pan co ja mówię? Będzie pan płacił na miejscu? Nałożona kara będzie niższa.

- Na miejscu. - Odpowiedział po dłuższej przerwie Sebastian nadal obejmując moje oczy spojrzeniem. To było całkowicie nieziemskie uczucie a ciepło rozlewające się w całym moim ciele sparaliżowało mnie od czubka głowy aż po same stopy.

- Sto pięćdziesiąt złotych. - Zniecierpliwiony głos konduktora rozszedł się po przedziale. Wreszcie udało mi się uciec spojrzeniem w szybę, żałując podjętej decyzji i podkreślając jednocześnie, że ulotność chwili minęła.

Udając zainteresowanie widokiem za oknem, patrzyłam stale na odbicie towarzysza a emanująca z niego wesołość przeczyła jakimkolwiek oznakom zdenerwowania. Gdy Seba zapłacił karę a konduktor opuścił przedział odezwał się w moją stronę.

- Lenka muszę ci coś wyznać.

Oderwałam wzrok od szyby by spojrzeć w jego kierunku. Z cichym pytaniem na moich ustach zawisła nad nami chwila ciszy.

- Nie kupiłem specjalnie tego biletu bo chciałem byś na chwilę zwróciła na mnie swoją uwagę.

Co?

W PUŁAPCE PRZESZŁOŚCIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz