5. "Czekaj, nie.. czy tobie chodzi o to, że.."

196 11 4
                                    

Obudziłam się leżąc obok Northa, który dalej był pogrążony w głebokim śnie. Ku mojemu zdziwieniu byłam dokładnie opatulona kołdrą. Byłam pewna, że podczas snu, dużo bardziej się rozkopie. Chwilę po rozbudzeniu podniosłam się i po przetarciu oczy rozejrzałam się po namiocie. Shaker i El Matador siedzieli obok, grając sobie jak gdyby nigdy nic w uno.

- Mokena, oszukujesz! - Wrzasnął hiszpan kiedy najwyraźniej przegrał, któryś raz z kolei. Jego krzyk obudził nawet Northa.

- Ahhhh! Nie drzyjcie się tak, głowa mnie boli. - Wyjęczał i również się podniósł, aby zjechać chłopaków, wkurzonym spojrzeniem.

- O, wstaliście! - Spojrzał na nas Shaker z uśmiechem.

- Taak, ale mam nadzieje, że już wracamy do domu, bo jestem głodna i chcę się umyyć - Powiedziałam narzekając ciągle na miejsce snu.

- Nie zmarzłaś? Z Shakerem cię jeszcze okryliśmy abyś się nie rozchorowała. - Rzucił okularnik, a North założył rece na piersi.

- A mnie to nie okryliście. Pffft.

- A co? Zazdrosna księżniczka? - Zapytałam go, dając mu złośliwego kuksańca w żebra.

- A żebyś wiedziała! - Wstał szybko i na boso wybiegł z namiotu.

- Co jest? - Rzuciłam nie wiedząc co mu odbiło. - Jeszcze nie wytrzeźwiał?

- Nie mam pojęcia, ale faktycznie pasowałoby się zbierać do domu.

Jak powiedział Shaker, tak zrobiliśmy i po chwili dołączyliśmy do blondyna w jego domu. On zadowolony stał przy piekarniku i podgrzewał przezemnie przygotowane kurczaki. A to spryciarz.

- Dla nas nic nie zostawiłeś? - Spytałam siadając na blacie.

- Ja mam gotowe. Wy musicie sobie sami gotować.

- A weź

***

Blondyn postawił przede mną kubek z gorącą herbatą, kiedy reszta już się zebrała. Spojrzałam to na kubek, to na niego i uśmiechnęłam się złośliwie.

- Northh, jestem w szoku, że umiesz robić herbatę.

- Venuus, jesteś podła! - Teatralnie położył rękę na czole i usiadł obok mnie. - Ale tak na serio to chciałem z tobą porozmawiać, bo mało o tobie wiem jeśli chodzi o ostatnie lata.

Spojrzałam na niego z uniesioną brwią, nie chcąc absolutnie rozmawiać na ten temat, ale wiedziałam, że było to niestety nie uniknione.

- Zależy co chcesz wiedzieć. - Wzięłam naczynie w obie dlonie, a ono przyjemnie je ogrzało.

- Co robiłaś po szkole? Tak nagle zerwalaś kontakty bez żadnego słowa.. Rozumiesz, po prostu chciałbym wiedzieć co się stało.

Cholerka.

- Dosyć skomplikowana historia. - Starałam się go zbyć już w najbardziej żałosny i rozpaczliwy sposób, ale nie miało prawa to zadziałać.

- Mamy czas, a ja postaram się ciebie idealnie zrozumieć, okej? - Spojrzał na mnie ze śmiertelną powagą, która u niego była naprawdę wyjątkowo rządka.

Dobra Venus. Wdech, wydech.

- No to ogólnie się to zaczęło w drugim semestrze klasy maturalnej. - Zatrzymałam się już po pierwszym zdaniu, mając poważne wątpliwości czy mi w ogole wszystko przejdzie przez gardło. Chłopak mnie nie ponaglał tylko w spokoju słuchał.

- Moim rodzicom naprawdę zależało aby matury mi dobrze poszły, więc chciałam zrobić wszystko aby tak się stało. Próbowałam się uczyć na każdy możliwy sposób ale tak naprawdę nic mi nie wchodziło do głowy. Z resztą pamiętasz jak było. - Kiwnął głową i oczekiwał kontynuacji.

- No, wiec w internecie przeczytałam o jednym sposobie aby skutecznie się wszystkiego nauczyć. Wiedziałam kto w naszej szkole ma znajomości żeby mi załatwić, ja byłam strasznie głupia, nie wiedziałam wtedy jakie to bedzie miało konsekwencje na moje przyszłe życie! - Pisknęłam złamanym głosem a moje oczy zaczęły się wypełniać łzami. North położył rękę na moim ramieniu, najwyraźniej nie wiedząc co zrobić.

- Zaczęło się naprawdę niewinnie.. Po trochu i zaliczałam każdy sprawdzian czy kartkówkę. Oczywiście wszystko zaczęło się wymykać spod kontroli. Nauczyciele zaczeli coś podejrzewać, a ja zaczęłam się uzależniać. Pierdolone gówno. Oczywiście, że na maturach poszło mi super. Poszło mi kurwa za dobrze, bo się domyślili!

- Czekaj, nie.. czy tobie chodzi o to, że..

- Tak, North. Byłam pierdoloną kurwa ćpunką. - W tym momencie całkowicie wybuchłam płaczem, ale musiałam dokończyć swój wywód na temat mojej przeszłości. - Skończyłam na jebanym odwyku i całkowicie zjebałam sobie życie. Nie przyjeli mnie na studia, nie wezmą mnie do żadnej pracy. Kurwa rodzice mnie wydziedziczyli i żyje na utrzymaniu cioci która jako jedyna z rodziny mnie akceptuje..

Chłopak patrzył na mnie przez chwile w widocznym szoku. Czego innego się mogłam spodziewać. Na pewno nie chciał mieć przyjaciółki ćpunki. Spojrzałam na niego zupelnie nie wiedząc co się teraz stanie z naszą relacją, a on mnie przytulił. Tak po prostu mnie przytulił.

- Przepraszam, że tak to od ciebie wyciągałem. Ja po prostu.. Cholera nie wiem. Nie przejmuj sie Venus, po prostu jestem w szoku. Dla jasności - nic miedzy nami sie nie zmienia. Chce nad robić lata przyjaźni, które nam przepadły. - Spojrzał mi w oczy poczochrał moje wlosy.

- North! - Mimowolnie się zaśmiałam. Mogłam sie domyślić, że nie wytrzyma tak długo będąc poważnym.

- O jeju Nooorth! Jesteś taki okropnyyy, jak możeeesz - Zaczął jęczęć splatając dłonie.

- Ej! Ja wcale tak nie robie. - Skrzyzowalam rece na piersi i wstałam z kanapy aby spojrzeć na niego z gory.

- Tylko w taki sposob umiesz się wywyższyć? - Wybuchł śmiechem, a ja chwiciłam najbliżej leżącą poduszke aby mu przywalić. Zanim zdążyłam to zrobił on chwycił mój nadgarstek i skutecznie go usztywnił.

- Dlaczego ty musisz być jakimś sportowceeem - Upadłam spowrotem na kanape kładąc ręce na twarzy zalamana moim nieszczęsnym losem.

- Przypomnieć ci, że w szkole byłaś w drużynie piłki ręcznej? - Szturchnął mnie lekko ramieniem.

- A potem zachorowałam na astmę. - Walnelam mu w złości, może ciutke za mocno, łokciem w żebra.

- JEZU AŁA! Venus jak możesz tak krzywdzić swojego przyjaciela.. Ty chyba chcesz tak jak El Matadupsko wbić się do jakiejś księgi rekordów.

- Jakoś mało inteligentny jesteś jak na gracza super ligi North.. Robiłeś jakiś testy na inteligencję? - Spojrzałam na niego, udając poważne zmarwienie jego stanem.

- Powiem całej drużynie jaka jesteć okropnie nie miła!

- Oj nie popłacz się

- Yhy, kto to mówi

★★★★★★★★★★★★★

dalam rade, jezt moc 💪💪

juz wiecie co sie działo tam z Venus i mozna rozwijac fabułe, yaaaay

989 słów


Gentleness [Shaker x Oc] Supa StrikasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz