8. "Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?"

187 9 7
                                    

Obudzona przez nagle dzwoniący telefon, podniosłam go aby odebrać i od razu zaatakował mnie zdesperowany głos Northa.

— Venus bo ja mam taki troszeczke problem i czy jako moja ulubiona, najlepsza i najukochańsza przyjaciółka, pomogłabyś mi? - Zaczął w naprawde żałosny sposób, jakby próbował przekonać do czegoś swojego rodzica.

— Śpię. - Odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą, nie chcąc absolutnie wstawać z mojego cieplutkiego łóżka.

— Venuuus - Jęknął udając załamanego najbardziej jak mógł.

— No dobra. Co jest? - Finalnie postanowiłam zlitować się nad tym biednym dzieckiem.

— Słuchaj. Bo zepsuł mi sie samochód i czy mogłabyś mnie odebrać z treningu..?

— Jezu, ty cioto. O której?

— Jakoś niedługo..?

— Będę za dwadzieścia minut.

Rozłączyłam się i niezadowolona wstałam, aby szybko się przebrać i pomalować. Po piętnastu minutach wsiadałam już do mojego srebrnego bmw. Przez to, że najszybciej dotrzeć na Strikaland jest główną drogą, nie mogłam się wyszaleć na drodze. Przykre to życie przyjaciółki Northa. W kilka minut podjechałam pod stadion gdzie czekał na mnie blondyn. Wysiadłam z samochodu i zdezorientował mnie wygląd chłopaka. W koszulce i krótkich spodenkach, cały spocony, bez żadnej torby, ani niczego.

— North, nawet sobie ze mnie nie żartuj. Ani, że bede musiała na ciebie czekać, bo ty się nie zdążyłeś ogarnąć, ani, że myślisz, że wpuszczę takiego spoceńca do mojego auta. — Powiedziałam podchodząc do niego, a jego zmieszna mina nie mowiła mi zbyt wiele, jednak już wiedziałam, że coś jest nie tak.

— No bo wiesz... Trochę się pomyliłem i tak w sumie to trening kończymy jakoś za godzine... — Kiedy zobaczył jak mój wyraz twarzy staje sie coraz bardziej poirytowany, lekko spuścił głowę.

— NORTH SHAW! CZY TY DO CHOLERY WIESZ ILE KOSZTUJE PALIWO? ALBO LEPIEJ! WIESZ ILE KOSZTUJE MÓJ WYSILEK?! — Nakrzyczałam na niego bez wyrzutów sumienia, ponieważ miałam wystarczający powód.

— Przepraszam no.. Ale możesz poczekać i zobaczyć jak trenujemy... Oczywiście jeśli trener się zgodzi.. — Powiedział i otworzył drzwi do budynku puszczając mnie przodem.

— Nie chce być w twojej skórze jak bede musiała wracać do domu i zaraz z powrotem po ciebie przyjeżdżać.

Sprawnie dotarliśmy na boisko, które dla mnie było naprawdę ogromne. Widząc biegających dookoła chłopaków, naprawdę czułam podziw wiedząc, że nawet połowy tego kółka bym nie przebiegła. Podeszliśmy z Northem do jego trenera, a ten zmierzył mnie wzrokiem.

— A więc to ty jesteś tą dobroduszną przyjaciółką Northa? - Powiedział z sarkazmem i spojrzał na niego z politowaniem. Jeju, już sie bałam, że bedzie to strasznie poważny typ z kijem w dupie.

— Dokładnie tak, niestety ten roztrzepany chłopaczyna ściągnął mnie tu za wcześnie, więc czy mogłabym sobie gdzieś usiąść, aby poczekać do końca? - Starałam się być w miare oficjalna w mojej wypowiedzi, ale nigdy nie wychodziło mi bycie sztywniakiem.

Trener chłopaków się zgodził abym zajęła ławkę dla graczy rezerwowych i mogłam obserwować gre czerwonych. Właśnie w tym momencie dzielili się na składy aby rozegrać mecz między sobą. Kiedy na to patrzyłam zdałam sobie sprawe, że piłka nożna mnie absolutnie nie interesuje, ale nie wypada siedzieć na telefonie, wiec ze znudzeniem wpatrywałam się w graczy. Mój wzrok szczególnie utknął na jednym z nich, który zaraz odwzajemnił moje spojrzenie i usmiechnął się do mnie pogodnie. Shaker zawsze gdy go widziałam był taki pozytywny co naprawde mi imponowało.

Gentleness [Shaker x Oc] Supa StrikasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz