10

102 8 6
                                    

Chłopak natychmiastowo zareagował na mój wybuch emocji i mnie przytulił.

Bez zawahania mnie przytulił.

Po tym co mu zrobiłam. Po tym jak bezpodstawnie ignorowałam go przez kilka dobrych dni.

Mimo wszystko bez zawahania mnie przytulił.

— Venus... - Zaczął, ale ja wiedziałam, że ta rozmowa należy do moich obowiązków.

— Nie.. Poczekaj chwilę... - Powiedziałam i zaczęłam się jakkolwiek uspokajać. — Zacznę od najważniejszego, czyli przepraszam. Cholernie przepraszam... Nie zasłużyłeś absolutnie na takie traktowanie z mojej strony.

Na chwile znowu się zatrzymałam, aby wziąć kilka spokojnych oddechów. Tak jak miałam nadzieję, nie wtrącił się jeszcze. Czekał aż dokończę. Nie wiedziałam jak on mnie tak dobrze rozumie.

— Nie wiem nawet o co mi chodziło i nic mnie nie tłumaczy, wiec nawet nie staram się wymyślać głupich tłumaczeń. Cholera, tak strasznie przepraszam. Ty się starałeś, a ja nawet nie wiem co odpierdalam. Kurwa...

Shaker delikatnie potarł moje ramie, najwyraźniej widząc, że ta rozmowa to dla mnie duży wysiłek. Ale była ważna. Bardzo ważna, wiec musieliśmy dociągnąć ją do końca.

— Jest problem. Nie wiem jaki, ale jakiś musi być. Problem we mnie. W tobie wszystko jest okej..

— Venus nawet tak nie mów.. - Przerwał mi w końcu  przy czym wyglądał na lekko zdenerwanego. Może zmartwionego.

— Shaker, taka jest prawda. Ty się starasz, a ja mam jakiś problem, nawet nie wiem jaki.. Zależy mi na tobie...

— Mi na tobie też.. Więc w sumie w czym leży problem..

— Nie wiem... Przyjaźń jest dla mnie niezrozumiała. Chodzi chyba o to aby czuć sie ze sobą dobrze.. - Scisnęłam razem swoje ręce, nie wiedząc już co mówić.

— Nie czujesz się dobrze?

— Właśnie chodzi o to, że świetnie się z tobą czuje.! Dlatego nie wiem co się dzieje...

— Venus... Przepracujemy to razem, okej? Nie zostawię cię teraz samej. Pojedziemy narazie do mnie i dokończymy rozmowe, dobrze?

Kiwnęłam tylko głową, zgadzając się na wszystko co powiedział. Chłopak delikatnie wyruszył i pojechał do domu. W kilka minut znaleźliśmy się pod jego posiadłością. Wysiadł pierwszy i otworzył mi drzwi po czym skierowaliśmy się do środka. Usiadłam na kanapie w salonie, a piłkarz obok mnie. Zapytał się jeszcze czy chcę się czegoś napić, jednak kiedy odmówiłam, postanowił rozwinąć kolejny temat.

— Co się stało, że byłaś o tej porze na lotnisku?

— Byłam u cioci. Wybacz, że cie tak w nocy zerwałam, ale już nie chciałam męczyć Northa, bo i tak się dla mnie ostatnio już dwoił i troił.. - Odpowiedziałam jak najszybciej się dało, przez co pewnie ciemnowłosy wychwycił, że nie powiedziałam wszystkiego.

— A co się stało gdy byłaś u cioci? - Rozwinął temat, którego ja bardzo nie chciałam omawiać.

— Mąż cioci wyrzucił mi, że jestem bezwstydna wyciągając pieniądze od niej oraz, że mam zły wpływ na ich syna. - Skróciłam najbardziej jak mogłam aby szybko zbyć tą kwestie.

— Venus.. Mam nadzieje, że się tym nie przejmujesz.. - jedną ręką mnie lekko objął, a drugą przeczesał moje włosy. — Nawet jeśli, to mam dla ciebie teraz inne zmartwienie. Licze na to, że pójdziesz ze mną na gale rozdania nagród z okazji końca sezonu. - Z szerokim uśmiechem ogłosił mi tą "sensacje".

— No nie wiem.. — zawahałam się, bo w końcu nie jestem osobą medialną, a na takich galach jest mnóstwo paparazzi.

— Venuuus, noo nie daj się prosić — popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem.

— Nie lubię takich wydarzeń.

— Obrazę się jeśli ze mną nie pójdziesz — powiedział jak pięcioletnie dziecko.

— Zastanowię się i ci powiem jutro okej?

— Zgoda — uśmiechnął się i dźgnął mnie w żebro.

— No chyba cię tir jebnął w tym momencie — nie będąc mu dłużna zrobiłam to samo co on.

Mokena jedną ręką złapał mnie za nadgarstki, a drugą zaczął łaskotać. Wierciłam się, próbując uwolnić swoje ręce, jednak Shaker był silniejszy i skończyło się to moim upadkiem z siedzenia. Siedziałam pod fotelem i śmiałam się tak, jak już nie pamiętam kiedy. W każdym razie bardzo dawno.

— Zastanowiłaś się już? — zapytał gdy zaczynałam się uspokajać.

— Ty rozumiesz pojęcie słów „powiem ci jutro”?

— Venus co ci szkodzi? — otworzyłam usta w celu odpowiedzenia jednak mi na to nie pozwolił — no właśnie, tak myślałem.

— Dobrze, pójdę z tobą. Niech ci będzie. - Powoli podniosłam się spowrotem na fotel. — Ale pomagasz mi wybrać sukienkę. Sama się za to nie biorę. - Poinformowałam go o moim jedynym warunku.

— Oczywiście Venus. Możemy nawet teraz do ciebie pojechać, żebyś zdążyła się naszykować. - Powiedział zadowolony i przekręcił kluczyk w stacyjce, na co silnik głośno zawarczał.

— Co masz na myśli, żebym zdążyła się naszykować? - Zapytałam niepewnie, kiedy chłopak płynnie ruszył do przodu.

— No, yy... Gala jast jutro wieczorem...-

— Jak to jutro wieczorem!?

***

— Ta ślicznie na tobie leży! - Zareagował na kolejną przymierzaną przezemnie sukienkę.

— Nie wiem czy dobrze się czuje w tym kolorze.. - Rzuciłam szczerze podczad przeglądania się w lustrze.

— Przecież na imprezie u Northa też miałaś krwistoczerwoną sukienkę.

— Ale to było dawno. Teraz nie wiem..

— Bedzie pasować do mojego krawatu. - Wstał i podał mi z najwyższej półki szafy szpilki w tym samym kolorze, tylko trochę ciemniejszym odcieniu.

Wzięłam od niego buty i założyłam zwinnie na swoje stopy. Zapięłam je ciasno i przeszłam się po pokoju jak zawodowa modelka. Po drodze się przewracając.

— Venus! W porządku? - Shaker niemal odrazu pojawił się i przykucnął u mojego boku. Wybuchłam śmiechem na co on odpowiedział tym samym.

— North by się śmiał zamiast się martwić. - Słowa wypłynęły z zażenowanym tonem.

— North to North. Dasz rade chodzić jutro w szpilkach? - Jego głos był przepełniony troską na co poczułam bardzo przyjemne uczucie w sercu.

— Taak, potknęłam się o dywan. Spokojnie Mokena, nie przyniosę ci wstydu.

/    /    /    /    /    /    /    /    /   /    /    /    /    /    /    /    /    /     /   

Goddaamnn, powracam

nastepny rozdzial to bedzie emocjonalny rollercoaster 🙀🙀 (i bedzie dluzszy)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Gentleness [Shaker x Oc] Supa StrikasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz