❤️You know, i love him, but him hurt me💔

435 25 112
                                    

Pov: Bartek Kubicki

Jest już 44 dzień wakacji, jeden z nie wielu, w którym postanowiłem rano wstać i wyjść z domu o wczesnej godzinie, a nie spać do wieczora tak jak zawsze. Moim wspaniałym planem na dzisiejsze poranne wyjście, było spotkanie się z Faustynką, potrzebowałem szczerej rozmowy o moich uczuciach wobec nowo poznanego chłopaka, wiedziałem że ona na pewno da radę mi coś doradzić. Przeżyła już z pięć poważnych związków, więc powinna wiedzieć czym jest miłość a czym zwyczajne zauroczenie, i wywnioskować co dokładnie czuję do białowłosego .

*****

Czekałem na Faustynę w opuszczonym budynku obok jej mieszkania, było to nasze ulubione miejsca do siedzenia i gadania o głupotach we dwójkę, ja wspierałem ją a ona mnie, a do tego mieliśmy pewność że to co chcieliśmy by zostało w tym budynku, zostało w nim, i nigdy nie wyszło na światło dzienne.

-HEEEJ- rożowowłosa w końcu pojawiła się na miejscu spotkania, ze swoim słodkim uśmiechem- Mów co się stało Bartuś, to bardzo dziwne że chciałeś spotkać się tak wcześnie, więc musi być coś poważnego- dziewczyna usiadła obok mnie i spojrzała na mnie, była gotowa wysłuchać wszystkich moich problemów.

-Tylko się nie śmiej, um chodzi o tego chłopaka, Oliwiera, tego którego poznaliśmy w połowie lipca na skateparku, umm tak jakby, nie wiem zbytnio co do niego czuję, przez dwa tygodnie codziennie z nim wychodziłem, dwa razy się przytulaliśmy a o wiele więcej razy łapaliśmy przypadkowy kontakt wzrokowy, przez co czułem coś dziwnego, na przykład łaskotki w brzuchu, ale wątpię że tak szybko bym się w kimś zakochał, niby kocham spędzać z nim czas, kocham wpatrywać się w jego zajebiste zielone oczy oraz idealnie zbudowane ciało, kocham także jego dziecinny ale śmieszny charakter, ale- po chwili Faustyna przerwała mi cichym śmiechem.

-Czekaj czy ja mam przyjaciela geja, HA WIEDZIAŁEM- wkurzyłem się lekko na słowa przyjaciółki, chciałem przez nie wstać i po prostu wyjść z budynku lecz Faustyna mnie powstrzymała- Przepraszam już nie będę, więc z tego co wywnioskowałam z twoich słów, moim zdaniem nie widzę żadnego ale, jak kochasz w nim wszystko, to oczywiste jest to, że się w nim zakochałeś. I prawdopodobnie jest to miłość od pierwszego wejrzenia, bo w tą pierwszą noc, podczas gdy oglądaliśmy gwiazdy z tym chłopakiem, nie interesowały cię te na niebie, skupiłeś się na swojej pięknej gwieździe na ziemi, Bartek, nie pamiętasz ,całą noc ciągle patrzyłeś się na Oliwiera, a niebo było twoim drugim planem podziwu,  a do tego śmiałeś się z jego nie śmiesznych żartów, bo były wypowiedziane przez niego, zakochałeś się w nim, odrazu jak go zobaczyłeś Bartuś i jest to pewne- gdy słuchałem słów Fausti, uświadomiłem sobie w 101% że jestem zakochany, zakochany w chłopaku którego znam tylko krótki miesiąc.

-A co jeśli on nie czuje tego samego, ja mogłem się zakochać, ale Oli może nie być nawet homo, ugh czy naprawdę muszę żyć z wiedzą że go kocham, ale nie mogę mieć- Faustynka złapała mnie lekko za rękę.

-Bartek jesteś typem chłopaka który kocha ryzykować, co cię powstrzymuje tym razem, porozmawiaj z nim, powiedz mu co czujesz, powiedz mu jak na ciebie działa, zrób to, wiemy że możesz tego pożałować, ale raz się żyje, wyobraź sobie co może stać się jak on odwzajemni twoje uczucie, możesz w końcu być w szczęśliwym związku, możesz być z nim nawet do śmierci, wszystko jest możliwe, pamiętaj bez ryzyka nie ma zabawy- uśmiechnąłem się do dziewczyny i wstałem z ziemi strzepując z sobie brud.

-Zrobię to, nawet dziś, nawet teraz, dziękuję ci Fausti, uwielbiam cię- szybko pożegnałem się z przyjaciółką i wyszedłem z budynku, moim celem był skatepark na którym miałem wyznać Oliwierowi miłość.

*****

Gdy byłem już blisko miejsca docelowego, zauważyłem chłopaka dla którego tutaj przyszedłem, był dziś ubrany w obcisłą koszulkę w serduszka w której wyglądał wspaniale, moje serce biło jak nigdy dotąd, przećwiczyłem formułkę którą chciałem powiedzieć Oliwierowi podczas wyznawania mu uczuć, wydawała się lekko głupia ale niczego innego nie byłem w stanie wymyślić, po chwili podszedłem jeszcze bliżej, lecz gdy byłem na odpowiedniej odległości zauważyłem że chłopak nie jest sam, był na skateparku z jakąś dziewczyną, wydawała się ładna, byłem pewny że jest dla Oliwiera kimś mniej więcej jak Faustyna dla mnie, niestety moje myśli prawdopodobnie były błędne, chłopak patrzył się na dziewczynę jakby miał ją pocałować było to dla mnie obrzydliwe, ale to że to zrobił, i po minucie pocałował nieznajomą, załamało mnie.

Stałem w miejscu, poczułem paraliż, którego dostaję gdy jakaś emocja zbyt przejmuję nade mną kontrolę, dziś był to oczywiście przytłaczający smutek, nie mogłem się ruszyć, coś we mnie pękło, rozpadło się na malutkie kawałeczki, z moich oczu wypływał nie kontrolowany wodospad łez, czułem się jak tak bardzo głupio że zakochałem się w chłopaku który nawet nie był homoseksualny.

Mogłem się domyślić że tak się to skończy, lecz wmawiałem sobie że będzie dobrze, miałem nadzieję że stanie się tak jak mówiła Faustyna i Oliwier odwzajemni moje uczucia, że będziemy razem szczęśliwi, lecz jak widać, nie warto było zbytnio się nastawiać, i lepiej dla mnie byłoby gdybym odrazu był nastawiony na porażkę by przyjąć ją lepiej, a nie tak jak teraz, chciałem po prostu zapaść się pod ziemie, jedyna myśl która mnie podtrzymała to ta że chociaż on będzie w stanie być szczęśliwy.

Oliwier co chwilę powtarzał pocałunek, a ja nie mogłem się ruszyć, patrzyłem jak chłopak którego tak szybko pokochałem co chwile całuje jakąś nieznajomą dla mnie osobe, niszczyło mnie to, każdy jeden pocałunek rozrywał kawałeczki mojego serca na jeszcze mniejsze.

Po chwili znowu poczułem nogi, w końcu mogłem się ruszyć, nie zmarnowałem tego i odrazu uciekłem w stronę swojego domu, biegłem ile miałem sił w nogach, nie chciałem na to dłużej patrzeć, chciałem zapomnieć o tym chłopaku jak najszybciej mogłem, czułem się przez to wszystko jak zwykłe gówno, czułem że go kocham i ta miłość niszczy mnie właśnie od środka.

------------
985 słów
Lekko krótki ale chociaż, Nie jest taki zły ten rozdział,  ale znowu smutny no sle życie. Mam nadzieję że wam też się podoba, i do zobaczenia w następnym
ŁAOOOAOAAOAOOAOA

The night we met🌌||Bartek Kubicki and Kostek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz