Rodział 1

543 13 4
                                    

Przepraszam was znowu robiłam coś przy tym rodziale ale chce by był w miarę dobry. Dlatego następne rodziły zacznę poprawiać teraz, a na pozostałe jeszcze trochę poczekacie

                          Lilith

Cztery lata później 

  Ciemność. Widziałam tylko ciemność nic więcej. Z czasem obraz stawał się coraz wyraźniejszy, czułam okropny ból w klatce piersiowej i nodze. Moje powieki z powrotem zaczynały robić się coraz cięższe a głosy które słyszałam zamieniły się w niewyraźne słowa. Znów zapadła ciemność. Nienawidziłam czuć się bezsilna, ale w tamtym momencie nie mogłam nic zrobić tylko czekać.

   Obudziłam się z pulsującym bólem głowy i szumem w uszach. Pierwsze co zrobiłam to rozejrzałam się po pomieszczeniu. Był to cholerny szpital. Szpitale kojarzyły mi się jedynie z czekaniem na śmierć. Ludzie tutaj umierają tak czy siak nie ważne, ile razy wyjdzie się stąd żywym. Zaczynało do mnie docierać co się właśnie wydarzyło, miałam jebany wypadek podczas wyścigu, byłam już prawie na mecie, miałam do pokonania ostatni zakręt. Moje hamulce nie zadziałały tak jak powinny i wypadłam z zakrętu. Takim o to cudem jestem w tym wspaniałym miejscu. W sali byłam tylko ja. Zastanawiałam się czy jest ktoś kto czeka na mnie przed drzwiami, ale szybko wybiłam sobie tę myśl z głowy. Jedna z osób która się mną interesowała umarła kilka lat temu, moja matka chciała dla mnie jak najlepiej, ale choroba ją pokonała szybciej niż wszyscy myśleli. Drugą osobą jest mój brat, który wyjechał. A ojca nawet nie poznałam zostawił nas, gdy tylko dowiedział się, że mama była w drugiej ciąży.
   
   Próbowałam się podnieść, ale nie pozwalały mi na to różne kable, które zapewnię miały pokazywać mój stan na stojących obok maszynach. Również ostry ból mojej nogi mi na to nie pozwalał, w duchu modliłam się o to by nie była złamana i na szczęście nie była. Była tylko pozdzierana i po obijana. Rzeczą, która mnie cieszyła było to, że nie poniosę za to jakiś dużych konsekwencji. Ludzie, którzy organizują wyścigi mają ludzi tam, gdzie mogą się im przydać, czyli właśnie w takich miejscach jak szpitale czy nawet i na policji. Obstawiałam też, że mój samochód został stamtąd już zgarnięty i albo czekają na to co ja powiem co mają z nim. A być może już leży gdzieś na jakimś złomowisku.

    Do sali weszła jedna z pielęgniarek i pierwsze co zrobiła to posłała mi spojrzenie, które mówi mi, że mam leżeć i nigdzie się nie wybierać.

-Dzień dobry, jak się czujesz? -podeszła do mojego łóżka i zaczęła coś robić przy kroplówce.

-Jest chyba dobrze -uważnie śledziłam każdy ruch tej kobiety, znałam ją tylko z widzenia dlatego że czasem pojawiała się na wyścigach, gdy coś się komuś stało. Nie że coś bardzo poważnego, ale też nie tak pilnego by jechać do szpitala.

-Miałaś naprawdę dużo szczęścia. Jechałaś ze sporą prędkością. Jesteś tylko poobijana i masz lekki wstrząs mózgu – patrzyłam na nią i sama się zastanawiałam jakimi cudem udało mi się wyjść z tego bez większych obrażeń.

-Wiadomo, za ile będę mogła stad wyjść? - Liczyłam na to, że mogłabym wyjść naprawdę szybko, ale niestety się myliłam.

-Najprędzej to gdzieś za miesiąc. Musimy jeszcze zrobić inne badania by mieć pewność, że nic więcej ci się nie stało oraz trzeba kontrolować twój stan przez najbliższy czas – gdy to usłyszałam, skrzywiłam się i byłam pewna, że nie zostanę tu na miesiąc, jak będę czuć się już wystarczająco dobrze pójdę się wypisać.

  Miałam wrażenie, że pielęgniarka zrozumiałam jakie miałam plany po mojej minie, którą zobaczyła, był to najmniejszy problem. Musiałam sprawdzić, czy są jakieś filmy z mojego wypadku lub zdjęcia, niestety organizatorzy nie mają na to już takiego wpływu. Mówią i ostrzegają by nie wstawiać nic z wypadków. Gdy spojrzałam na telefon wiedziałam, że już każdy wie o moim wypadku, na moje nieszczęście trafiło się kilku przygłupów którzy musieli się tym pochwalić w necie, a to rozeszło się jak świeże bułeczki. Wyświetlacz telefonu co chwilę migał dając mi znać, że mam nowe wiadomości. Wzięłam telefon i zobaczyłam masę wiadomości od ludzi z klasy, ale i nie tylko, w większości były to pytania czy ja serio się ścigam. Szczerze? Na ich miejscu bym się nie dziwiła, byłam przecież typem dziewczyny, która uwielbiała imprezy i samochody. Nie że blachara tylko uwielbiałam mieć z nimi styczność. Więc czemu nie miałabym się jeszcze ścigać. Podczas gdy przeglądałam wiadomości zobaczyłam jedną która przykuła moją uwagę.

Racing shadows [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz