Lila wróciła do domu. Nie lubiła jak ktoś jej przypominał tamtego dnia .
- Rozmawiałaś z Judem ? - spytał na starcie jej brat opierając się o framugę drzwi swojego pokoju .
- Nie - skłamała chcąc iść do łazienki , a najchętniej tam się zamknąć i nie wychodzić do końca gimnazjum , albo , aż Jude wyjedzie na wymarzone studia .
- Nie kłam Lila . Widzę to po tobie . Miałaś z nim gadkę . Znów nawijał o tamtym wypadku ? - Joe drążył temat . Martwił się o siostrę odkąd prawie ją stracił przez opiekę społeczną , a potem w pewnym dniu gdzie żałował , iż nie wypytywał ją dokładnie . Od tamtego dnia nauczył się pytać siostrę gdy wyczuje coś niepokojącego . Raz zrobił błąd i bardzo tego żałował więc teraz nie chciał znów go popełnić .
- No...tak . Ja zaczęłam . Chciałam , aby przestał być uprzedzony do Cassy . Za bardzo on żyje tamtym dniem Joe - patrzyła na swoje papcie - jakby każda dziewczyna , która miała zagrać , miało ją spotkać to samo co ....
- Lila - poczuła nagle ręce na swoim ramionach - wiem o co ci chodzi . Dobrze wiesz , że on w tamtym czasie kochał się w tobie i nie mógł sobie wybaczyć tego strasznego momentu , dlatego teraz unika jak ognia gry jakiejkolwiek dziewczyny w piłkę nożną , aby tamten obraz , tamto wydarzenie znów się nie pojawiło w historii .
- Joe..., ale...- odwróciła się do niego przodem - to wtedy była wina Caleba dobrze o tym wiesz bracie - wyrwała mu się dalej idąc
- Ale widocznie Dark twierdzi , że nie - na te słowa ona stanęła i zacisnęła pięści .
- To była wina Caleba i trenera Raya . A wy na to wszystko milczeliście . Pozwoliłeś na to Joe , aby uszło im to płazem
- Wcale nie . Dobrze wiesz jaki byłem wściekły gdy byłem świadkiem tamtej sytuacji . Chciałem nawet odejść !
- Owszem Joe . Chciałeś , ale nie zrobiłeś tego .
- Bo...mi zakazano . Plus potem ty jeszcze chciałaś zostać w zespole Lila .
- Chciałam....bo kocham ten sport - spojrzała na niego przez ramie - wiedziałam , że to niebezpieczne , wiedziałam , że ty mi możesz tego zabronić i ....
- Żałuje , że nie zabroniłem - rzekł twardo na co ona odwróciła się do niego nic nie rozumiejąc . Patrzyła wnikliwie - Nie wypytałem cie wtedy co taka jesteś nabuzowana , a czasem pełna emocji różnych ....i to był mój błąd . Nie zdążyłem cie powstrzymać przed tym drastycznym krokiem Lila . Jakbym był bardziej odpowiedzialny nic , by się nie stało
- Owszem nic....chociaż jedno , by się stało . Ciemne zagrywki Caleba dalej , by czekały , aby zaatakować inną ofiarę
- I tą ofiarą może być Cassy Lila . Jude ma nieco racji , że uważa na nią .
Nastolatka jedynie pokręciła głową
- Tylko , że Cassy ma to czego Stonewall i trener nie . Miłości do piłki jaką widać w jej oczach - rzuciła i weszła do łazienki zamykając cicho drzwi .*************************************
Następnego dnia Cassy postanowiła zacząć bycie w zespole najlepiej jak potrafi .
Dlatego....przyszła dziś pierwsza na trening . Nie wiedziała gdzie jest damska szatnia , ale udało jej się znaleźć . Wczoraj zgubiła się w korytarzach tej szkoły , ale na szczęście i nie szczęście ochrona ją znalazła i prędko wyrzuciła i to dość boleśnie .
Wkroczyła na boisko dumna . Ah nikogo nie ma . Ale hm . Światło włączone
- Widzę , że nie tylko ja jestem porannym ptaszkiem - usłyszała znajomy głos . Rozejrzała się i dopiero teraz ujrzała młodzieńca . Zeskoczył na murawe z wiaty - ah uwielbiam ten świeży zapach , przed spocinami chłopaków .
Dziewczyna posłała mu jedynie lekki uśmiech .
- Myślałam , że będę pierwsza
- Widać się pomyliłaś . I no tak . Moje gratulacje - podał jej dłoń - dostałaś się do tak prestiżowej drużyny to pewnie masz to coś w sobie skoro wielki Dark cie przyjął - rzekł oczekując na uściśnięcie ręki , co nastolatka zrobiła z wahaniem .
- Dziękuję . Będę się starała grać jak najlepiej potrafie - uśmiechnęła się miło puszczając jego dłoń .
- No tak , tak . Napewnoooo , a właśnie . Nie grasz gwiazdko w pierwszym składzie mam racje ? To dość smutne po tym jak się namęczyłaś na teście .
- T-to nic - machnęła ręka - mi wystarczy bycie w zapasie i...
- Co ?! Ty ?! Taka wielka gwiazda . Nie nie nie . Tak nie może być - powiedział starając się brzmieć przekonująco . Zarzucił jej ramie na barki - powinnaś sięgać wyżej . A wiesz co ? Mam pomysł jak pokazać tym wszystkim dookoła , że jesteś warta pierwszego składu . - rzekł dumnie patrząc na swoje paznokcie
- Ale ja wcale nie....
- I świetnie . Co za skromność , co za gra aktorska....co za gracja w słowach . Pomoge ci być jeszcze lepszą bo....pojawiłaś się u nas nie przypadkiem mam racje ? - spytał odchodząc nieco i przystanął do niej tyłem splatając ręce na plecach .
- No tak....chce grać tak dobrze , że jak spotkam mojego brata na murawie , aby był zaskoczony jak świetnie gram ....
-Ah no tak . Dla braciszka . Jakie to urocze i dobre - rzucił , ale już go skręcało z mdłości od tych słówek jakie wypowiedział .Przybrał pogodny wyraz twarzy i odwróciwszy się w stronę dziewczyny zrobił jeden krok w przód - mam dla ciebie pewien ruch jaki może wykonać tylko wyjątkowa osoba . Jesteś nią ?
- Ja.....,ale....
- Nikt tego nie wykonał . Pingwin Z
- Z ? - zdziwiła się
- Tak . Jest przeznaczony jedynie dla osób o pięknym , i dobrym sercu . Tak długo czekaliśmy , aż ktoś się pojawi kto może go wykonać....a to ty przecież takowe posiadasz ...czyż nie ?
- No tak...no nie powiedziałabym , że jestem idealną osobą ....,ale z chęcią nauczę się tego ruchu jeśli ma on oczywiście przywołać radość innym
- Pewnie , że przywoła - odwrócił się i spoważniał - mi i trenerowi , że nie staniesz na nogi to tak - mruknął cicho do siebie
- Co tam mruczysz ?
- Nic , nic . Tylko , że sprawisz zaskoczenie i radość trenerowi Rayowi . To on wymyślił tą technikę i ją wykonał dawno temu , a teraz ty obudzisz legendę - rzekł normalnym tonem idąc do ławki .
Cassy czuła dume . Zrobi to jako druga . Pingwin Z . Ah !
Tymczasem Jude zmierzał do szkoły z przyjaciółmi .
- Może macie racje - powiedział i westchnął ciężko stając przed przejściem dla pieszych . Odkąd wyszedł z domu to Joe , David jak i ich siostry wciąż mu nawijają o tym , że powinien przestać myśleć o przeszłości .- ale co jeśli Caleb z trenerem znów coś wymyśli ?
- Jude - David położył mu ręce na barkach - spokojnie . Też mamy takie obawy , ale z drugiej strony nie mogą nic zrobić , a wiesz czemu ? Bo już , by zostali oskarżeni o to co było kiedyś , policja szybko , by połączyła fakty więc się nie martw .
- Jednak trzeba być czujnym - dodał Joseph - to , że kiedyś to się stało może się powtórzyć , ale miejmy nadzieje , że jednak tak nie będzie .
- Racja . Jest strach przed tym ....,ale chyba oni nie mają takiego tupetu , aby to powtarzać racja ? - spytała siostra Davida gdy zaświeciło się zielone światło
- No miejmy nadzieje - szepnęła panienka King .
Doszli po pewnym czasie do szkoły .
Zbliżał się czas treningu .
Jednakże jakie zdziwienie było menedżerek , które po dotarciu do boiska zastały kraty , a za nimi krzyczącą z bólu i wycięczenia Cassy
- Caleb - szepnęła Lila widząc chłopaka . Zacisnęła ręce na szprychach
- To zabezpieczenie zamyka wszystkie wejścia ....zaraz przed pingwinem Z ! - wrzasnęła Akio i ruszyła biegiem do szatni brata i przyjaciół .
Siostra Joe'go została stać . Patrzyła ze strachem na to co się dzieje za kratami
- STONEWALL ! - wrzasnęła , a on spojrzał bez emocji w jej stronę - JUŻ PO TOBIE GAMONIU ! - dodała zaciskając zęby .
CZYTASZ
Uśmiech Piłki
Teen FictionDo Akademii Królewskiej dołącza Cassy Evans . W wieku 5 lat została rozdzielona ze swoim bratem bliźniakiem przez wypadek. Zaopiekowali się nią znajomi rodziny dla bezpieczeństwa rodzeństwa . Pomimo chęci bycia razem rodzice nie zgadzali się n...