Mijał czas .
Cassy dalej chodziła do Akademii Królewskiej . Na początkach po śmierci Lily panowała ponura cisza w zespole , która powoli znikała bo każdy wiedział ,że Lila jako najbardziej wesoła dziewczyna nie chciała , by widzieć smutków u swoich przyjaciół .
Co jednak się udało Cassy to wprowadzić więcej radości w szeregi Akademii Królewskiej. Joe wyzdrowiał i mógł grać znów na bramce, ale przyznał się z nastolatką tobie małego oszustwa przy bramce. Przyjaciele nie byli na to źli
Jednakże dziś miała dać odpowiedź Markowi .
Akurat teraz była już połowa przyjęcia urodzinowego.
Nastolatka oficjalnie wróciła do rodziny.
Teraz właśnie jedząc kawałek tortu na kanapie z bratem zebrała się na odwagę
- Mark... Ja... Chcę dalej uczyć się w Akademii Królewskiej i tam grać w piłkę nożną - rzekła.
Czekała na jego wybuch złości, ale takowy nie nadszedł. Zamiast tego Mark odłożył talerzyk i spojrzał ze spokojem na siostre
- Cieszę się, że w końcu postanowiłaś
- Nie... Jesteś zły?
- Coś ty . Nie jestem zły, że taką decyzję podjęłaś. Idziesz za głosem serca prawda?
Ona pokiwała głową.
- Ważne, że wróciłaś do rodziny Cassy - ujął jej dłonie - To mnie najbardziej cieszy.
- Dziękuję Mark za zrozumienie - przytuliła go mocno, a on to odwzajemnił.Koniec.
(od aut ~ jak tam 9 rozdział? Teraz w tym 10 miałam dać coś dłuższego, ale się rozmyśliłam. No to już koniec tej książki ~)
CZYTASZ
Uśmiech Piłki
Teen FictionDo Akademii Królewskiej dołącza Cassy Evans . W wieku 5 lat została rozdzielona ze swoim bratem bliźniakiem przez wypadek. Zaopiekowali się nią znajomi rodziny dla bezpieczeństwa rodzeństwa . Pomimo chęci bycia razem rodzice nie zgadzali się n...